Hraj, maja žalejka, Piej, jak sałaviejka! Apiavaj niadolu, Apiavaj niavolu I hrymi svabodna, Što žyvie kraj rodny!
[1905–1907]
|
Ja nie paeta, o kryj mianie Boža! Nia rvusia ja k słavie hetkaj nimała, Choć piesieńku-dumku i vysnuju moža, Zavusia ja tolki – Janka Kupała. Słavu paetaŭ raznosiać pa śviecie, Vianki ŭskładajuć i zvoniać pachvałaj, Ja ž cicha jhraju, chto ž cichich prymiecie? At! viedama, ź vioski – Janka Kupała! Kožny kraj maje tych, što apiavajuć, Čym jość dla naroda ŭpadak i chvała, A biełarusy nikoha ž nia majuć, Niachaj ža choć budzie Janka Kupała. Dolaj ubohi, jon cichi, niaśmieły, Biada, jaho maci, uzhadavała, Ślozy pahardy pje tolki viek ceły, Ot, viedama, prosty Janka Kupała. Pieśni pačaŭ pieć toj movaj ubohaj, Jakoj pahardžajuć horka, niadbała, Peŭna i pieśniaŭ sčurajucca mnoha, Ot, viedama, zdumaŭ Janka Kupała. Ščaście tak redka nad śvietam uschodzie; Usio ž dosyć byvaje mieci choć mała, – Dolu kab bačyŭ u rodnym narodzie, A byŭ by ščaśłivy Janka Kupała. Et, z časam ludzi ŭpadajuć na sile, Śmierć skosie, hladzi – i bolš kryžam stała; Niechta spytaje: chto ŭ hetaj mahile? A napis pakaža: Janka Kupała.
[1905–1907]
|
Pieśni maje, pieśni! Smutkaŭ maich dzieci, Kałi ž vam čas pryjdzie Viesieła zapieci? Oj! svaju dy z vašaj Roŭnu dolu baču: Płačacie vy, pieśni, I ja z vami płaču. Chacieŭ by vas, pieśni, Zračysia, pakinuć, – Siłački ž mnie mała, Budu ŭžo tak hinuć. Vypłakaŭ vas sercam, Vyśniŭ vas dušoju, Bjučysia ź niadolaj, Bjučysia ź biadoju. I ciapier za mnoju Chodzicie vy ŭsiudach – I viasnoj patraŭcy, I ŭvosień pa hrudach, Pa śniahu zimoju, Pa zahonach letam; Vy mianie spaznałi Z horam, ź ludčym śvietam. Šmat čaho nahnałi Mnie ŭ dušu smutnuju, I jšče znaju, znaju, Šmat čaho pačuju. I tak mnie zdajecca, Kolki ni tužyci, Sa mnoj vy, ja z vami Viečna budziem žyci. Tolki, maje pieśni, Smutkaŭ maich dzieci, Kałi ž vam čas pryjdzie Viesieła zapieci?!
[1905–1907]
|
Ź piesień ab svajoj staroncy
|
Nieviasiołaja staronka Naša Biełaruś: Ludzi – Janka dy Symonka, Ptuški – drozd dy huś. Pole – hory dy kamieńnie, Potam źłita ŭsio, Sienažać – adno kareńnie, Siviec dy kupjo. Rodzie šnur niesamavita, Kolki b pracy ŭnios, – Jačmień z sažaj, z zvancom žyta, Ź śvirepkaj avios. Niebahatyja i vioski, Sadoŭ ŭ ich nia znać, Tolki časam dzie biarozki, Jak tyčki, stajać. A pa vioskach lud ubohi, Viek biada ŭ kruk hnie, Viečna ŭ łapciach hnoje nohi, Zrebje śpinu tnie. Ciomny, ciomny narod hety, Trudna i skazać, Abarvany, nieadziety, Nia ŭmieje čytać. Ź jaho kožny naśmiajecca, Nazavie durnym... Biedny lud... tak by, zdajecca, Płakaŭ razam ź im. Tak niamiła, jak mahiłaj, Niejak vydaje Biełaruś, maja staronka, Dyj lublu ž jaje. Ja, kałi b ź joj razłučyŭsia, Płakaŭ z usich sił... Ej, bo dzie voŭk uradziŭsia, Jamu kust toj mił! Doma hoładu daznaju, – Źjem chleba, vady... Horaj žyci ŭ čužym kraju, Bolej śloz, nudy. Tam nia znojdzieš bratnich sercaŭ, Tam kožny čužym, Budzieš žyć z nudoj u sprečcy Dy adzin-adnym. Pieśniu rodnuju zaciahnieš, Chto pačuje, chto? Tam lubić svoj kraj prysiahnieš Lepiej, jak žyćcio.
[1905–1907]
|
Ź piesień biełaruskaha mužyka
|
Ja – bahač, ja – mahnat! – Usim rad, usim syt! Što mnie pan, što mnie kat?! – Ceły śviet mnie adkryt! Ja usio zaklanu, Usio siłaj papru, – Z hor zrablu dałinu, A z dałinki haru! Zatrymaju vadu, Ciomny bor pavalu, A jak z soškaj pajdu, – Uvieś śviet nakarmlu! Kažuć, kvoły duch moj... A ŭsio ž ja maładziec: Zamachaju kasoj – Trupam laža siviec! Kažuć, kryŭdžu ludziej... Ach, kab ich ža bahi! – Ci ž nia z pracy majej Karystaje druhi?! Ej, duž ja da ŭsiaho – Na ralłi, na łuhu! Tolki hora svajho Ja zmahčy nie mahu!.. Tolki šnur moj vuzki Hrad apole, pažnie, I załom viedźmaki Zaplatuć na mianie. Tolki ŭ chatcy majej Zimoj śvišča vichor, Chlabok vyniesie źmiej, Droŭ nia daść panski bor. Tolki, jak pamru ja, Prapadaju, jak myš, – Niama choć by hnilla Na trunu i na kryž... Tolki, jak pamru ja, Nie ŭmiraje biada, – Choć z mahiłki majej Nasyp zmyje vada.
[1905–1907]
|
Ja mužyk-biełarus, – Pan sachi i kasy; Ciomien sam, bieły vus, Piadzi dźvie vałasy. Baćkam hoład mnie byŭ, Hadavaŭ i karmiŭ, Biada matkaj była, Praca siłu dała. Choć pahardu ciarplu, – Mušu być hłuch i niem; Choć śviet chlebam karmlu, – Sam miakinačku jem. Ź ciažkaj pracy majej Karystajuć usie, Tolki mnie za jaje Niama dziakuj nidzie. Hlań, vysokieńki bor, Vokam nielha prabić; Zahudzieŭ moj tapor, - Jak błin pole lažyć. Sošku z vyšak ściahnuŭ, Kabyłičku ŭščamiŭ, Plečy trochi pryhnuŭ, – Les na pachań zrabiŭ! Dyj zasiejaŭ kusok, Potym z žonkaj pažaŭ... Pan pšanički tačok – Luba hlanuć – nakłaŭ. Dyk voś, ludcy, jaki Ja mužyk-biełarus! Pad iłbom siniaki, Ciomien sam, bieły vus. Ej, kab ciomien nia byŭ, Čytać knižki umieŭ, – Ja b i dolu zdabyŭ, Ja b i piesieńki pieŭ! Ja b patrapiŭ skazać, Što i ja – čałaviek, Što i mnie haravać Nadajeła ŭvieś viek.
[1905–1907]
|
Šumnyja biarozy Pabiałiŭ maroz. Chacieŭ by ja płakać, Dyj nia maju śloz. Chacieŭ by ja pieci Ab svajoj biadzie, Dyj mnie serca nyje, Piesieńka nia jdzie. Chacieŭ by, kab zimaŭ Strohich nie było, Kab zareła ciaham Letniaje ciapło. Chacieŭ by, kab dola U chatcy žyła, Kab z burłivaj rečkaj Niadola spłyła. Chacieŭ by, kab vola Hulała sa mnoj, Kab soniejka hreła, Jak hreje viasnoj. Ale, Boža miły! Dołi nie vidać, – Kajdany niavołi Na rukach źviniać. Niama viasny, sonca, Śvietłych dzion niama, – Marozam marozić Strohaja zima; Marozam maroziń, Śnieham adziaje, Na rabotu honić, Jeści nie daje. Ech, pajdu ja ŭ pole Dolečki šukać Z vostraju kasoju, Jak na sienažać. Oj, pajdu ja ŭ pole, Jak by na vajnu, Šukajučy volu, Šablačkaj machnu! Oj, pajdu ja ŭ cerkaŭ, Śviečačku kuplu, – Moža, zhinie hora, Jakoje ciarplu. Moža, ŭzojdzie dola Jaśnieńkaj zaroj, Moža, błiśnie soncam Vola nada mnoj!
[1905–1907]
|
Paškaduj mužyka-biedaka, Ty, što viečna adziety i syt, Paškaduj – nie adsochnie ruka, Bo jamu śviet da ščaścia zakryt. Jak asieńniaja noč, jak tuman, Ciomny sam, ciomna ŭ chatcy kryvoj; Na plačoch abarvany łachman, Nohi ŭkručany ćviordaj łazoj. Choład, hoład, chvaroby ciarpić Jon za kroŭ i za pracu svaju. Pryjdzie ŭ chatu – ŭ parozie staić, Za stałom jaho miejsca – z kraju. I łaskavych jon słoŭcaŭ nidzie Nie pačuje, nia kinuć jamu; Nie ŭspamoža nichto u biadzie, Nia daść chleba i droŭ na zimu. Paškaduj ža ty, brat, mužyka, Kab było jamu žyć viesialej! Paškaduj – nie adsochnie ruka, Paškaduj, nie čakaj, a chutčej! Paškaduj, bo ź jaho ciemnaty Kožny rad karystać zaŭsiady. Paškaduj ty jaho, siraty, – Bo na śviet mnoha pryjdzie biady. Bo za kryŭdu svaju adamścić, Śvińniam budzie kryvi nie pabrać! – Adamścić, až ziamla zadryžyć, Až vichry zašumiać, zahudziać.
[Da 7(20).IV.1906]
|
Honiš mianie, paničok, Dy nia ŭ poru z chaty, Što ja biedny mužyčok, Dolaj nie bahaty. Honiš z chaty, chacia ja Płaciŭ akuratnie, Choć za hońki, dom z hnilla Draŭ ty hroš astatni. Ci ž na toje tabie Boh Daŭ bahaćcia bolej, Kab ty biednych dušyć moh, Jak bykoŭ u połi? Hej, z taboj ža my braty, Jak łičyć z Adama, A ty honiš?! Kab ža ty Ciahaŭsia taksama! Kab ciahaŭsia rabakom, – Bo rabak ty ź śmiećcia, – I paznaŭ, jak biedakom Kiepska žyć na śviecie!
[1905–1907]
|
Nie prakłinajcie Łapciaŭ łipovych, Nie pahardžajcie Łapciaŭ łazovych. Ź imi šanujcie Ciažkuju pracu, – Łapatnik kormić Pana z pałacu. Z časam ža łapci – Haju, oj, haju! – Vypra dastatak Z našaha kraju. Ludzi abujuć Boty, kamašy; Pryjdzie zahuba Na łapci našy. Ale adzin choć Musić zastacca, Ŭ cerkvie zaviśnie Dyj na padkładcy. Vuškam, aboraj, Skuraj pad spodam Pamiatkaj budzie Pryšłym narodam. Budzie jon śviedčyć, Jak u niavołi Kiepska žyviecca Ŭ chacie i ŭ połi. Jak ludziej sotni Łapci ciahałi, Kab bahačy ŭsie Ŭ zołacie spałi. I projduć lety, Mnohija vieki, Źmieniacca ludzi, Moža, i – reki. Łapać ža budzie Ŭ cerkvie visieci, Lud ab im budzie Piesieńki pieci.
[1905–1907]
|
Druh moj nieadčepny, Sacha ty kryvaja, Choć kormiš śviet ceły, Sama ž viek chudaja. Viarovak, žaleza, Adreva najbolej Pajšło, kab pažytak Ź ciabie byŭ u połi. Ot reźni-narohi, Pałicu – ŭźnimaj rol – Mnie vykavaŭ ŭ kuźni Z žaleza kaval Srol. Pałičnik, prypołak, Padsošnik-kryvula Pryładžany mnoju Z dubočka-synułi. Na płasie ź biarozy, Ŭ rahač uviazanaj Padvojami tuha, Narohi ŭzahnany. Rahač ža jałovy – Ŭ im myłica ŭbita – Ź jarmom zmacavany Pryźmom z dubcoŭ vitym. Ŭ jarmo i kulbaki Kapanyja ŭtkniony, A takža j zanozy Na ŭsie dźvie starony. Takich voś pryładaŭ Sabrać sasie treba, Kab zdatnaj była ŭžo Dabyci nam chleba. Jak heta ŭsio umiełaj Rukoj i zdarovaj Pryvioŭ da paradku – I soška hatova. Vałoŭ zaprahaješ, Kulbaki prymieryš I – val baraznoju! K sabie, «Bur», k sabie, «Ryž»! K sabie, «Bur», k sabie, «Ryž», Idzi, soška, jomka, My ž hora zabudźma, Zapiejma a hromka. Zapiejma, jak dužy, Kab śviet až zatrośsia, Na ŭsie kab starony, Jak hrom, huł raźniośsia... Ty, soška, chudaja, Ja pan tvoj – araty, Viek biedny, hałodny, Choć pan naš bahaty.
[1905–1907]
|
Niama chleba, niama sołi, – Čužomu rabi; Niama ščaścia, niama dołi, – Voś tut i žyvi! Vo zima, – maroz viałiki, – Drovy ŭ Miensk ciahni; Dzietki źmiorzłi: jenki, kryki, – Voś tut i žyvi! Prajšła zimka, ciopła stała, Viasna na ziamłi, A tut kormu, chleba mała, – Voś tut i žyvi! Viasna, leta – čas rabočy: Ary, kasi, žni; Pot kryvavy załiŭ vočy, – Voś tut i žyvi! Prajšło leta, pryjšła vosień, – Padatki niasi, A dziaciej abdziortych vosiem! – Voś tut i žyvi! Vot i budź ščaśłivy, bracie, Dołi nie klani: Choład, hoład, biada ŭ chacie, – Voś tut i žyvi! Pracuj ciažka dni i nočy, Pahardu ciarpi; Skazaŭ praŭdu – dziaruć vočy, – Voś tut i žyvi! U pałacy pjuć, hulajuć, Śvieciacca ahni; Mianie ž z chaty vyhaniajuć, – Voś tut i žyvi!
[1905–1907]
|
Viasna. Sonca uzychodzie, Śviecie na ziamłi; Duch zbudziŭsia u narodzie, – Ustałi, pajšłi. Jość i pracy, jość i potu, – Spać niama kałi! Družna valać na rabotu, – A ty, bracie, śpi!.. Śpi, na ślozy i na hora Rukoju machaj; Choć zrabiŭ by ty ź ich mora, A kažy: niachaj! Niachaj tyja ustavajuć Rana da zary, Što svabodačku kachajuć! – A ty, bracie, śpi!.. Niedastatak hoście ŭ chacie, Z kryŭdaŭ duch zamior; Dzieci, žonka šluć praklaćcie... Ty ž, jak toj tapor! Dremle soška, i adłoham Šnur lažyć daŭhi; Rža kasu jeść nad paroham... A ty, bracie, śpi! Śpi, a moža, chto zabłudzie U tvoj biedny kraj I ciabie z dušoj razbudzie, – Kryknie: «Ustavaj!» Ty na homan toj narodny Pachodniu biary I druhich budzi z pachodniaj!.. A mo lepiej... śpi?!
[1905–1907]
|
Ci pojduć pažary, chvaroby pad strechi, Ci hoład, ci choład, ci smutak u chacie, – Nia jdzi da pałacu šukaci paciechi! – Tam tolki pačuješ złaśłivyja śmiechi. Oj, raju – nia rvisia k bahatym, moj bracie! Nia rvisia k bahatym ty, dolaj ubohi, Nia nojdzieš serc bratnich, dzie tolki bahaćcie! Tam budzieš saboj vyciraci parohi, Tabie, jak sabacy, kość kinuć pad nohi... Dyk słuchaj! – nia rvisia k bahatym, moj bracie! Bahaty hulaje, adziety i syty, Bahatamu ceły viek śviata pa śviacie, – Ty ž viečna pracuješ, viek potam abłity! Dyk budź čałaviekam, bo ty ž nie zabity! Padšeptaŭ bahaćcia nia słuchaj, moj bracie!
[Da 7(20).IV.1906]
|
I staraja, i kryvaja Chatačka maja, – Usia źleplena, jak budka, Z adnaho hnilla. Na strasie, jak na bałocie, Zros zialony moch; Katy, časam i sabaki Łaziać pa vuhłoch. Pa dźvie šyby u vakoncy, I tyja z łučyn, Adny nizieńkija dźviercy, Hanačak adzin. I ŭ siaredzinie u chatcy Biedna, choć ty płač: Niepačesna vyhladaje, Bo ja ž nie bahač. Jaje ścien nie sklutavana, Niama ŭ joj śviatłic, Z druzu vybita padłoha, Stol jaje z dranic. Jak uvojdzieš – pry parozie Z hłiny pieč staić, – Na ŭsiu chatu, jak uradnik, Z-pad iłba hladzić; A pad piečkaj – maich kurak Chatki-katuchi, Tam, jak treba mnie ŭstavaci, Piajuć pietuchi. Naproć piečy ź dźviuch płit žorny, La žaron – pałok, Nad pałkom tarčyć pad belkaj Koska i brusok. Na kucie pad abrazami Stoł staić, jak pan; Dźvie pry im taŭstyja łaŭki I adzin tapčan. Dyk vo, znajcie ž maju chatku, Rodnuju maju! – U joj ceły viek žyvu ja, – Jem, pracuju, splu, Choć staraja, choć kryvaja, Z adnaho hnilla, – Nie addam jaje nikomu, Bo jana maja! Bo jana maja!
[1905–1907]
|
Tak-nie, tak-nie, Zaharak hamonie, Tak-nie, tak-nie, Učora j siahońnia. Tak-nie, tak-nie, Płakać ci śmiajacca, Tak-nie, tak-nie, Skarej śloz daždacca, Tak-nie, tak-nie, Jość i ŭ nas svaboda, Tak-nie, tak-nie, No nie dla naroda. Tak-nie, tak-nie, Jo svabod, jak chmaraŭ, Tak-tak, tak-tak, No tolki dla... Tak-nie, tak-nie. Jo ziamłi niamała, Tak-tak, tak-tak, Ŭsim by dosyć stała, Tak-nie, tak-nie. Šmat ziamłi pachanaj, Tak-nie, tak-nie, No tolki u pana. Tak-tak, tak-tak, Dzie hora šukaci, Tak-nie, tak-nie. U mužyckaj chacie, Tak-tak, tak-tak. Učora j siahońnia Tak-nie, tak-nie, Zaharak hamonie.
[1905–1907]
|
Ach, ci doŭha, braćcie, budziem Pad niavolaju stahnać? Ach, ci doŭha svajo ščaście, Svaju dolu prakłinać? Ci tak ciaham, jak siahońnia, Ciarpieć budziem my biadu? Ci ž nam horkaja niadola Napisana na radu? Žyćcio našaje, nas, biednych, Zahanianych mužykoŭ, Horš za ŭsiakaje stvareńnie, Za sabak i čarviakoŭ. Choć mazolnymi rukami Ty pracuješ kožny dzień, Choć u hetaj ciažkaj pracy Sochnieš z hoładu, jak cień, – Ale tvaje žonka, dzieci Chleba prosiać u ludziej, Ale tvaim žoncy, dzieciam Niama čym prykryć hrudziej. Ci maroz, ci śnieh viałiki, Basiakom biažyš na dvor, Bo takaja tvaja dola, Taki jaje pryhavor. Kałi časam dzie dvuzłotku Zarabiŭ ty ŭ pana dzie, Dyk na čynš i na padatki Jaje vołaść zabiare. Chod nam hetu ziamlu-matku Boh biaspłatna daravaŭ I płacić čynšoŭ, padatkaŭ Za jaje nam nie kazaŭ, – Dyj na heta tut niaomniać I, jak mohuć, tak dziaruć, A paśledniuju karoŭku Za padatki pradaduć. Chto tut vinien, razhadajcie, Ci tut Boh, ci čort praklaty? – Ale tolki, što ni bajcie, Sami ž mnoha vinavaty!..
[1905–1907]
|
Što nachłynie ŭ dušu, Što saśniu viečarom, Praz što vočy rašu, – Usio vyllu piarom. Usio vyllu i ŭ śviet Pieśniaj lotnaj pašlu, – Niachaj ź vichram uśled Ablataje ziamlu! Chaj lataje ŭvakruh Nad skavanaj ziamloj, Dzie śpiać siła i duch, Dzie brat svoj, jak nia svoj! I tych budzić, chto śpić, Chto ciarpić bieź viny; Niachaj hułka hrymić, Jak zvany, pieruny! Moža, hetaki zvon Dalacić da niabios, Addaść Bohu pakłon, Skaža, skolki lju śloz!
[1905–1907]
|
Śviecie miesiac, śviecie Ź viečara da rana, Are mužyk pole Nie svajo, a pana. Nie svajo tak pole Mužyčok pachaje, Bo svajoj ziamielki Tak niamnoha maje. Pachaje, pachaje I hałosić pieśni, Ŭvieś potam pakryty, Ŭvieś kryvavaj pleśniaj. U dal u šyroku Honie dumki rojem, Honie ich i ŭ pryšłaść Hladzić ź niespakojem. Voś nadyjdzie vosień, Dvor bahaćcie złoža, Buduć poŭny torpy I siena, i zbožža. Viesieła pan z paniaj Jedzie za hranicu, Mužyku ž choć zuby Złažy na pałicu. Aručy čužoje Ad Jurja da Spasa, Sabie j nie zharuściŭ K vosieni zapasaŭ. Biaschlebje hłuchoje Na stale zasiadzie, Jaho ź dziećmi, z žonkaj Pasvara, pavadzie. U karčmu zahonie Na hora-zabavu, Kažušok, braverku Dać skaža ŭ zastavu. Śviśnie ŭ chacie choład, Śviśnie papaciomku, A ŭ bary u panskim – Sosna u sasonku. I šumiać sasonki Mužyčku nad vucham: Kiń smutnyja dumki, Kiń dy budź ty zucham. Nadyjdzie hadzina, – Ziamielki prybudzie, Zapanuje dola U biednym u ludzie. Mužyčok sasońnik Čuje i nia čuje, Are j cicha płača, Ab dołi biaduje: Nie šumi, bor panski, Tak udzień i ŭnočy, Pakul sonca ŭzyjdzie, Rasa vyjeść vočy. Rasa vyjeść vočy, Pot cieła paranie, Pakul budzie ŭ chacie Dołi panavańnie.
[1905–1907]
|
Oj dana, oj dana! Piejcie starcy, dzieci, Dobra mieci pana, A lepiej nia mieci. Pan za tvaju pracu Niby to j zapłacie, Znaj płatu z pałacu!.. Źbiareš ź jej bahaćcia! Za hadzin siemnaccać Trudoŭ ŭ dzień niaźmieńnia Vyjdzie hrošaŭ dvaccać, Abo j taho mieniej. Oj! dy lohkaj słužba Nidzie nie byvaje, Bo słužba nia družba, – Niavola ciažkaja. Treba viedać, znaci Słužby haravańnia, Pozna lehčy spaci, A ustać zarańnia. Na słacie j marozie Rabici ź zichańniem, Dryžeci ŭ parozie Pierad złosnym panam. Zacirkaj najbolej Havieć, adhaŭlacca, Jak śvińni na pole Z błachami valacca. Łaje pan bahaty A ty ciarpieć musiš, Choć nie vinavaty, Jazyka prykusiš. Horš jakoj skaciny Spahaniać, źniasłaviać, Klaćboj biaz pryčyny Spatkajuć, adpraviać. Oj dana, oj dana! Piejcie starcy, dzieci, Dobra mieci pana, A lepiej nia mieci. Ŭ słužbie hora bolej, Jak jakich vyhodaŭ, Chto nia lubić vołi, Nia našaha rodu.
|
Śviecie miesiac, śviecie, Jak dziurka ŭ siarmiazie; Panič za mužyčkaj Biezustańnia łazie. Dvaccać hod Marysi, Kroŭ ihraje ŭ ciele, Z panskim synam nočki Karataje, dziele. «Marysia, Marysia! – Havora joj maci: – Kiń na paniča tak Vačyma mirhaci». Jana jak nia čuje Matčynych maralaŭ: Spuści maci z voka, – Dzieŭka j zahulała. Padlasok, za viosku, By dalej ad domu, Lacić na spatkańnie K paniču ŭdałomu. Što z saboj tam robiać, Jak čas karatajuć? – Heta chiba tolki Muž i z žonkaj znajuć. Śviecie miesiac, śviecie, Jak łysina ŭ pana; Musić być narešcie Pieśnia daśpiavana. Ad pakus i ŭciechaŭ Krok adzin k pakucie, – Byci babaj dzieŭcy Časam čort papłucie... Paniču z panienkaj, Z bahataj Amelaj, Užo ruki chustkaj Ksiondz viaža ŭ kaściele. Paničova ž lubka, Marysia ŭdałaja, Na pryloty busła Ślozna pahladaje. Marysia, Marysia! Hałoŭki nia čuchaj, – Nia słuchała maci, Babki ciapier słuchaj.
[1905–1907]
|
Oj, viasna, oj, viasna! Za dušu ty milej, – Z taboj dola jasna, Z taboj žyć viesialej! Jak źjaviłasia ty, Les inačaj šumić, Uzłažyŭšy łisty, Jak pan, dumny staić. Ty zialonaj travoj Skryła čornu ziamlu I pryzvała saboj Usich k pracy, k žyćciu. Homan ptušak-piajuch Ljecca ŭ vušy tvaje, Na žalejcy pastuch Hałasista piaje. Čuć zaniaŭsia uschod Nieba jasnaj zaroj, Pre na pole narod Z baranoj i sachoj; Pracavitaj rukoj Zasiavaje šnurok... Oj, radzi, Boža moj, Na paciechu chlabok! A dalej pahladzi, – Tam dziaŭčatki stajać, I ź dziavočaj hrudzi Pieśni hromka laciać. Adnym słovam, kruhom, Viasna, prava tvajo! Ź ciabie dolu biarom I sałodzim žyćcio. Zaśviaci ž ty, viasna, Svaim blaskam dla nas, Kałi serca, duša – Śpiać u čornieńki čas! Zaśviaci, kałi my Abłijomsia ślaźmi, Razbudzi našy sny! Dušu, serca vaźmi!
[1905–1907]
|
Śviaciła sonca, ptuški piełi, Była viasna ŭžo dźvie niadziełi, – Hniazdo kłaŭ busieł-klekatun; Lasy ŭžo pukacca chaciełi, I pieśni viesieła šumiełi; Šukaŭ achviar svaich karšun. Ale źbiracca stałi chmary, Kruki pasiełi na papary, Zapieŭ apołudni piavun; I sivier z poŭnačy paviejaŭ, Śniahami ŭsiu ziamlu absiejaŭ; Aziabšych ptušak bje karšun. I budzie tak sa dźvie niadziełi: Zacichnie ptuščyna kapela, Zamoŭknie busieł-klekatun, – Ažno ustanie znoŭ z paściełi Ciapło – i śviet saboj zaściele, – Zahinie z vystrału karšun.
[1905–1907]
|
Zaśviaciła ciapło blaskam radaści jasnaj, Razbudziła ŭvieś śviet ad zimovaha snu; Ech, naprasna vichor jenča ŭ płocie, naprasna: Bačym śvietłaść kruhom, bačym sonca-viasnu! Jak z vadzicy śvianconaj niačystaja siła, Palaciełi rastaŭšy i śnieh, i maroz; Viasna choład zmahła, viasna śviet ažyviła, Ź viasnoj mieniej na śviecie i smutku, i śloz! Va ŭsich ščaście na tvary viasiołkaj hulaje Dy achvocid da pracy, da praŭdy śviatoj, Nieviasiołyja dumy i sny razhaniaje, – Až tak chočacca žyć usiajoju dušoj! Až tak chočacca žyć i žyvuju nadzieju Kałychać u dušy, dumku śnić ab adnom: Što viasna naša hora, jak śnieh i zavieju, Pachavaje ŭ race, spale sonca ahniom!..
[1905–1907]
|
Ej, vosień, vosień, Skul ty ŭziałasia? Pieśniaj niaŭdałaj Tak raźlahłasia? Choć adnym ščaście, Vosień, prynosiš, Dla druhich žudka Horam hałosiš. Dla adnych jasna Ciapła navieješ, Łinuć bahaćciem Nie pažaleješ. Zbožžam nasypleš Poŭna arudy, - Budzie, oj, budzie Zołata hrudy. Dzika ž ty bjeśsia, Vosień, ab šyby Biednaj mužyckaj Chatki-siałiby. Chatka staraja Stohnie, trasiecca, Tuž-tuž biaśsilna Ruchnie, zdajecca. Biednyja ludcy Kryjucca ŭ chatcy, – Strašna im, strašna Z choładam znacca. Dzieci chudyja Tulacca k piečy: Bosyja nohi, Hołyja plečy. Da ich palezła Nitki sukaci Ŭ zrebnaj spadnicy Chvoraja maci. Ŭsieŭsia na łavie Zhorbleny baćka I ŭvieś addaŭsia Dumcy biadackaj. Vot niby vosień, – Dumaje hetak, – A tut niama, bač, Chleba u dzietak. Cełaje leta Biŭsia, nia žarty, Nu i trudy ŭsie Što byłi varty? Choć šnur vuzieńki Nia daść šmat chleba, Dy čynš viałiki Vybraci treba. Z pola sabraŭ voś Kop piać biaz mała, Jak zmałaciŭ ža, – Vołaść zabrała. Nu, zastałosia Ad čynšu niešta, Bač, mahazyńnik Vyvałak reštu. Voś i žyvi tut, Budź ty ščaśłivy, Budź ty bahaty Vosieniaj ź nivy. – Choład u chacie, Hoład u chacie, Dy vo j skacincy Kormu nia chvacie. Kiepska, ej, kiepska Žyci ŭ niavołi, Nia lepiej žyci, Jak niama dołi. Hetkija dumki Mučać staroha... Biedny, harotny, – Škoda takoha. Kala chacinki ž Viecier zavodzie: Znaj ty, niaščasny, Stuža nadchodzie. Znaj ty, niaščasny, Znaj ty, ubohi, Budzieš marozić Ruki i nohi. Da miesta vozik Droŭ budzieš vieźci, Sivier taboju Budzie ŭsio treści. Budzieš kaleci Nočkaj u połi, Kab zdabyć dzietkam Chleba, krup, sołi. Vušy skastniejuć, Plečy spaciejuć, Nohi u łapciach Akačaniejuć. Budzieš ty siejać Ślozy pa polu Dyj prakłinaci Horkuju dolu. I zmučan hetak Pracaj, marozam, Znojdzieš mahiłu Niedzie pad vozam.
[1905–1907]
|
Nie hudzi tak, vosień, Niepahodaj dzikaj; Nie kryvaŭsia, serca, Ź niadołi viałikaj. Ciažańka marnieci U žyćcia paniaviercy; I vosień na śviecie, I vosień na sercy. Štohod viasnu bačym, Hulajučy ŭ połi, Dyj viasny na sercy Nia znaŭ ja nikołi. Nia daŭ ty mnie, Boža, Zaznać ščaścia, volu, – Zabiary ž ty, Boža, I maju niadolu. Moładaść, viasiołaść Nie žyłi sa mnoju; Piejcie ž choć vy, pieśni, Ź niaščasnaj dušoju. Nie hudzi tak, vosień, Niepahodaj dzikaj; Nie kryvaŭsia, serca, Ź niadołi viałikaj.
[1905–1907]
|
Pryjšła zima chałodnaja, Niahodnaja zima, – Ciarpi, ziamielka rodnaja, Niama žyćcia, niama. Pryćmiłaś sonca jasnaje, Prycich šum baravy; Na połi pustka strašnaja – Ni zbožža, ni travy. Śnieh bieły miortva ścielecca Paścielaj hrabavoj, Sapie, šumić miaciełica, Miacie śnieh, jak miatłoj. Maroz, jak kat biazžałasny, Ŭ lod rečki akavaŭ, Stralboj svajoj biazradasnaj Pa ścienach bić pačaŭ. Stralboj svajoj praklataju Ŭ lot słabych ptušak bje, Pry chacie i za chataju Spakoju nie daje. Chavajucca ŭ budoŭłiny Žyvioła i narod, – U śnieh ziamłi abnoŭlenaj Nia mił dla ich pahlod. Vaŭki pa ściežkach šlajucca I nočkaju, i dniom I žudka raźlahajucca Mahilnickim vyćciom. O, hora padarožnamu Ich stada napatkać! Nia žyć nieaściarožnamu, Radni nie ahladać. I vyrvuć vočy jasnyja, I vychlebajuć kroŭ, I pojduć dalej, strašnyja, Šukać achviar iznoŭ. Oj, žudasna-chałodnaja Ŭzhulałasia zima, Ciarpi, ziamielka rodnaja, Niama žyćcia, niama. Ciarpi, staronka rodnaja, Mučeńnie pi da dna, – Minie zima niahodnaja, I ŭskreśnie znoŭ viasna!
[1905–1907]
|
Oj, dzievački, lubańki! Lublu, lublu vas, Ja ŭ vašych, hałubańki, Sietačkach uviaz. Och, maje vy soniejki, Nia znaju, z čaho Nia miły mnie honiejki Šnuročka majho. Nia miły mnie chatački Rodnieńkaj kutok, Nia miły mnie matački Słoŭcy: «moj synok»! Nia miła, jak vołikaŭ Roh zabušavaŭ; Oj, oj, dla sakołika Čas błahi nastaŭ! Serca bjecca, korčycca, Kroŭ pajšła hulać, Dniom rabić nia chočacca, A nočkaju – spać. Napadaje čaścieńka Niejka dziŭna młoś, I tak ščasna-ščaśnieńka Chočacca čahoś. Vočy nieŭspadzievački Ŭsio tudy biahuć, Dzie soniejki-dzievački, Lubački žyvuć. Oj, oj, nie ŭ cikavuju Sietku, znać, zabryŭ, Choć by z dobraj słavaju Ŭžo jaje pazbyŭ. Hołub, jak z hałubkaju, Viesieła vurčyć; Peŭna chłopcu ź lubkaju Lepiej, jak tak, žyć. Baču, tak zdavajecca, Što mnie, biedaku, Taho štoś žadajecca, Čaho j hałubku. Adnu nienahladačku Za žonku vaźmu, Tady, moža, radačku Dam horu svajmu. Truhi, truhi, trubački! Hrajcie ŭ dobry čas; Dzievački-hałubački, Lublu, lublu vas!
[1905–1907]
|
Stuki, stuk, stuk, małatok! Klapi kosku, mužyčok, Klapi vostrańka svaju, A ja piesieńku śpiaju. Hop, hop, hop! Ja tabie śpiaju. Byŭ daŭniej narod chitrej, Nia znaŭ strelbaŭ, dyk ajej! Koski šablami byłi, Vajavać ź imi išłi. Hop, hop, hop! Vajavać išłi. Kasu ŭ šyjcy adahnie, I nasadzić, i machnie; Śmierć tamu, chto nie syšoŭ: Kasoj rezałi ŭrahoŭ. Hop, hop, hop! Rezałi ŭrahoŭ. I harmataŭ byŭ nia strach, Hramada viałiki hmach: Adzin laža, sto idzie, A chto ž roŭny hramadzie?! Hop, hop, hop! Roŭny hramadzie?! Dyk i ty kasu vastry, I tak chutka – raz, dva, try! Idzi ź joju na vajnu, A ja jnačaj pieć pačnu. Hop, hop, hop! Pieć inakš pačnu. Na vajnu z travoj idzi, Kasi hładzieńka, hladzi! Pieruny, hrymoty bjuć, – Ty kasi, advažnym budź, Hop, hop, hop! Ty advažnym budź. Piajuć ptuški pad vaknom, Lepšaj dołi daŭno ždžom... Nu, dość kosku ŭžo klapać, Čas z kałodki ustavać. Hop, hop, hop! Čas užo ŭstavać!
[1907]
|
A chto tam idzie, a chto tam idzie U ahromnistaj takoj hramadzie? – Biełarusy. A što jany niasuć na chudych plačach, Na rukach ŭ kryvi, na nahach u łapciach? – Svaju kryŭdu. A kudy ž niasuć hetu kryŭdu ŭsiu, A kudy ž niasuć na pakaz svaju? – Na śviet ceły. A chto heta ich, nie adzin miljon, Kryŭdu nieść naŭčyŭ, razbudziŭ ich son? – Biada, hora. A čaho ž, čaho zachaciełaś im, Pahardžanym viek, im, ślapym, hłuchim? – Ludźmi zvacca.
[1905–1907]
|
Lubimoś, maje susiedzi! Kińma svarki, zvadki; Žyjma, jak rodnyja dzieci Adnoj našaj matki! Što ty maješ z svajoj zvadki, Ź dzikaj nienaviści? Ludzi tolki naśmiajucca, I ŭsioj toj karyści. Ludzi tolki naśmiajucca, Ŭrahi skarystajuć, Nad dušoj čort zapanuje, Ŭnuki ciabie złajuć. A pačniema žyci ŭ zhodzie Ŭ pačcivaj, charošaj, – Znojdziem dolu, znojdziem volu, Na zvarotak – hrošy. Ŭraham našym prystupicca Trudna tady budzie, Dy ŭ susiedziaŭ łasku majuć Zhodłivyja ludzi. Dyk lubimasia, susiedzi! Kińma svarki, zvadki; Žyjma, jak rodnyja dzieci Adnoj našaj matki!
[1905–1907]
|
Ja šaviec-maładziec, Znaju dzieła svajo, Słuchać musiać mianie Kapyllo i skurjo. Pry varstacie maim Družna praca idzie: Žonka dratvu pradzie, Vučań suča jaje. Ja sam «kroj» namačyŭ, Na kapył naciahnuŭ; Stuki-stuk małatkom, Šyłam, dratvaj machnuŭ, Padašvu pryłažyŭ, Nahnaŭ štyftaŭ kruhom, Abcas hładka prybiŭ Dy padkoŭku na jom; Kapył vydzier, i vot Bot na tramie visić; Ej, dzivujsia, panok! – Dobra budzie nasić. Ej, dzivujsia, chto žyŭ, Jaki majstar ja, zuch! Bot, kamaš, čaravik Vam sastroju udruh. I bahat by ja byŭ (Choć nia biedzien i tak), Kab łapciej nie nasiŭ Naš mužyk-niebarak. Oj było ž by, było Zarabotku, trudoŭ, Čaściej sotku b złaviŭ, Uhaściŭ by družkoŭ! No jon chiba tady Stanie boty nasić. Jak nia budzie z čaho Łyk na łapci łupić.
[1905–1907]
|
Tudy-siudy, tam dy siam Z dumkaj źlotaŭ ŭsłužnaj, Vo j hatova pieśnia vam! Piejcie tolki družna. A žyła ž kab viek viakom, Śpišu na papiery, Bo što śpisana piarom, Nia vyjmie j siakiera. Pieśni, znajcie, – serca dar, Šanavać ich treba; Kiepski z nas toj haspadar, Što nia maje chleba; I biaź piesień ža narod Što jon vart być moža? Jon i ciomny, jak toj skot, I biady nia zmoža. Hazet, knižak movaj čej Najbolej drukujuć, Pavažajuć tych ludziej, Lubiać i šanujuć. Tak i vy ž, ludcy maje, Ŭstańcie, ačuniajcie, Ab čym piesieńka piaje, Chutka pierajmajcie. Piejcie, piejcie a družniej, Braćci-biełarusy, Barukajciesia śmialej Ź niapraŭdaj, z pakusaj. Błizki toj dzianiok, kałi Ščasna zapanujem, Staniem sami my ludźmi I kraj adbudujem.
[1905–1907]
|
Žudka stohnup reki, Ŭzburany viasnoju; Płačuć maje pieśni, Hałosiać sa mnoju. Nie stahnicie, vody Pavodki burłivaj, Kińcie płakać, pieśni, Horka, nieščaśłiva. Chto ŭstrymaŭ pavodak Razhulnaje mora? Chto zahłuša pieśni, Jak ich vyźvie hora? Viałikaje ž hora Časam ludziej muča, Naŭča nienavidzieć I płakać navuča. Jak dubok, z karycy Pastuchom abdziorty, Jak toj sałaviejka, U kletku zapiorty, – Tak ja prapadaju, Nia majučy dołi, Jak dub, usychaju, Płačučy ŭ niavołi. Nie dało žyćcio mnie Ni pola, ni chatki, Pa čužych kutach viek Sił hublu astatki. Tam, het, za harami, Dzie pamčycca voka, Śviet hučny, viałiki Ścielecca šyroka. Sokałam by volnym Palacieŭ ŭ śviet hety, Dyj mnie krylłi ŭciaty!.. Dola, dzie ty, dzie ty? Tak by viesiałiŭsia, Pieŭ ab ščaści pieśni, Jak toj vierabiejka Ŭ sadzie na čarešni. Hułka stohnuć reki, Ŭzburany viasnoju; Płačuć maje pieśni, Hałosiać sa mnoju.
[1905–1907]
|
Dziaŭčynka, hałubka maja!
|
Dziaŭčynka, hałubka maja! Kiń viesieła vočkam ka mnie, Taboj začarovany ja, Lubujusia ŭ javie i ŭ śnie. Dziaŭčynka, hałubka, chadzi Ka mnie, bo ciabie ja lublu, Sahreju na biełaj hrudzi, Uciechaj kachańnia prysplu. Dziaŭčynka, hałubka, tady Zabudziemsia śvietu, ludziej, Zabudziemsia hora, biady, Niadołi zabudziem svajej. Dziaŭčynka, hałubka, ślazoj Jak skropiš pavieku svaju, Ja vytru, paciešu, jak svoj, I pieśniu tabie zapiaju. Dziaŭčynka, hałubka, nia dam Ź ciabie žarty stroić žyćciu: Działić budu ja papałam Niadolu i dolu tvaju. Dziaŭčynka, hałubka, moj druh, Saŭjom my cichoje hniazdko, Dzie stvorym dušu adnu ź dźviuch, I dumy, i serca adno. Dziaŭčynka, hałubka, my tak Pa chvalach žyćcia papłyviom, Z kachańniem za znamia, za znak, Na zajzdraść ciarpieńniu, ŭrahom. A tolki, hałubka maja, Mianie, siratu, pažalej: Lubi, jak ciabie lublu ja, Miłuj i całuj ahniściej.
[1905–1907]
|
Ej, skažy, mužyčok, Dzie ty dolu padzieŭ? – Ci ŭtapiŭ ŭ ručajok, Ci prapiŭ, ci prajeŭ? Ci zmaroziŭ ŭ maroz? Ci u łapciach staptaŭ? Ci na rynak zavioz, – Na chleb dzieciam pradaŭ? Ci zarezaŭ kasoj? Ci sachoj zaaraŭ? Ci rydloŭkaj ciažkoj U ziamlu zakapaŭ? Ci na žerdku u płot Śpiłavała piła? Ci zahryz jaje pot? CI ślaza załiła? Mo ŭ zastavu addaŭ, Jak padatki płaciŭ? Moža, pan nie dadaŭ, Jak za pracu płaciŭ? Ci adbiŭ jaje hrad, Jak žytco adbivaŭ? Ci tabie jaje Boh, Jak radziŭsia, nia daŭ? Dyk skažy, mužyčok, Dzie ty dolu padzieŭ? – Ci ŭtapiŭ ŭ ručajok, Ci prapiŭ, ci prajeŭ?
[1905–1907]
|
Šumić šumnieńka barok Pieśniaj žałaśnianaj; Lułi, lułi, mužyčok! Śpi – ŭstavać zarana! Jašče poŭnač, – pietuchi Pieršyja nia piełi; Tvaje koni-vałachi Siena nie pajełi. Šypiać, śviščuć pa łuhach Vužy, skarpijaki, A pa stajniach, pa chlavach Łaziać vaŭkałaki. Viedźmy, sovy, kažany Kruciacca, latajuć, Na svaich baćkoŭ syny Załom załamlajuć. Źmiej panios čaraŭnikom Hrošy ad skupoha; Vaŭki vyjuć pad lasom, Až lacić tryvoha. Šumić šumnieńka barok Pieśniaj žałaśnianaj; Lułi, lułi, mužyčok! Śpi – ŭstavać zarana! Jašče vokał ciemnata Nad śvietam panuje, – Jašče miłaść, dabrata Ludziej nie raŭnuje...
[1905–1907]
|
Rušyŭsia śnieh, zašumieła vada, Raskavałisia reki ad lodu, Chłynuła von zimavaja nuda, Sonca ŭnosie ciapło i pahodu; Šumnyja pieśni ihrajuć lasy, Paviavaje viatrok ciepłavaty, Biełaja niva ad śniežnaj rasy Ŭbirajecca ŭ čornyja łaty. Trušankaj zmorana ŭ ciomnych chlavach, Adzyvajecca rykam skacinka; Koniki ŭ stajniach iržuć pry žłabach; Bacian pralacieŭ nad adrynkaj. Budzicca pośle zimovaha snu Pa chacinkach ludok pracavity, Skoryńka ciahnie sachu, baranu, Hladzić, ci šyny na kołach uźbity. Vysypie hety na pole narod I siejać budzie śvianconaje zbožža... Dobry ŭradžaj, sporny ŭmałot Pracavitym ludziam pašłi, Boža!
[1905–1907]
|
Pieśnia volnaha čałavieka
|
Daremna śvistami nahajek Zastrašyć chočuć tyrany, Nahnaŭšy čornych socień šajek, Akułi ruki ŭ kajdany, – Dušoj ja volny čałaviek, I hetkim budu ceły viek! Nia strašny mnie Sibir, astrohi, Mieč katni nad šyjaj majej, Choć i skujuć mnie ruki j nohi, Choć zrenki vydzieruć z vačej, – Dušoj ja volny čałaviek, I hetkim budu ceły viek! Nam jeści chočacca tym bolej, Čym horaj hoład pryhniacie, Tym rviomsia bolš my i da vołi, Čym mieniej k nam jaje idzie. Dušoj ja volny čałaviek, I hetkim budu ceły viek! Daremna hikańnie niasiecca Despotaŭ podłych nad ziamloj, Što vola ŭ puty akujecca, Zhniaciecca siłaju, piatloj. Dušoj ja volny čałaviek, I hetkim budu ceły viek! Ci ž ludzi sonca zhasić mohuć, Zhasić, jak śviečku, jasnaść dnia? I vołi ž despaty nia zmohuć, Bo vola soniejku raŭnia. Dušoj ja volny čałaviek, I hetkim budu ceły viek!
[1905–1907]
|
Ihrajuć surmy bajavyja, Vichor raznosie ichni zvon, – I pieśni dziŭnyja takija Ad ich latuć da ŭsich staron. Ab słavie cudnaj hrajuć surmy, Ab ščaści ludu usiaho; Zavuć zmahać niavołi šturmy, Zavuć... oj, mnoha da čaho!.. Dyj darma zvoniać surmy hułka, Narod abmanieny prycich, – Toj śpić, toj chodzie biez prytułka, A žal i rospač uva ŭsich. Mučyciel tolki rad, snujecca, Jak šakał dziki pa trupach, – Z achviar svaich vaŭkom śmiajecca, Z achviar, što mruć u łancuhach. I vidzieć strašna ŭ putach siłu, Ludski ŭvieś z žalu jenk i płač, Až choć kładzisia u mahiłu I śvietu hetaha nia bač. I chodziš tak, jak pahareły, I chočaš ludziam skarhi słać, Azvacca krykam na śviet ceły: Dzie praŭdy, vołi dzie šukać?! A surmy hrajuć bajavyja, Vichor raznosie ichni zvon, – I pieśni dziŭnyja takija Ad ich latuć da ŭsich staron.
30.III.1906
|
Piesieńka dla niekatorych maładych ludziej
|
U nas maładych ludziej duža vučonych Ciapier nadta šmat raźviałosia, Praŭd niejkich šukajuć na śviecie niaśnionych, Nad biednym ź ich kožny hałosie. Da pracy da roŭnaj, da vołi šyrokaj Achvočy kryčaci, ŭzyvaci; Ich šumnyja pieśni niasucca daloka, Što ŭsie ludzi – rodnyja braćci. Jak dziŭna, jak składna brazdžyć usio heta! Šmat praŭdy, a šmat tut i žartaŭ; Pakul pieśnia ichnich chacieńniaŭ nia śpieta, Pryhledziecca k im samim varta. Adzin z vas, panočki, chitryja hałoŭki, Na doktara vyjdzie i budzie Ź niaščasnych schvarełych ciahnuć paŭrubloŭki, Lačycca ŭ jaho buduć ludzi. Druhi budzie z vas brachuncom-advakatam, Jak treba sudzicca, paradzić, A bolš kab karyści mieć, brata jon z bratam Za nibyta praŭdu pavadzić. A treci, što bolš usich rvaŭsia k svabodzie, Napeŭna, jon budzie jnžynieram, Jak stavić astrohi, płany pavyvodzie, Zbahacicca hetkim manieram. Čaćviorty ź miž vas, valnadumcy, u sudzie Raśsiadziecca členam vialmožnym, Hałodnych, niavolnych sudzici jon budzie, Karaci Sibiram maroznym. Vo, piaty bankiram, a toj znoŭ sudździoju, A toj tam apteku załoža, I kožny syt budzie, bahaćcie čužoju To kryŭdaj, to pracaj razmnoža. Tak budzie z vas kožny śladami jści dziedaŭ, Nia znajučy hora nikolki, I ŭsie vy, i ŭsie vy pałki darmajedaŭ Saboj paviałičycie – j tolki. I skažacie heta vy niekałi sami, Jak vam spuchnuć karki ad sała, Što piesieńka pieśniaj, čužymi ž trudami Žyć lohka dyj čeść i pachvała.
24.VI.1906
|
Choć ty, serca, łopni, treśni, Choć ty vyhani, pan, z chaty, – Budu pieć ja svaje pieśni Ci to ŭ budni, ci to ŭ śviaty! Dumki, ody pieć ja budu, Kab usiaki viesiałiŭsia, Kab dla hetaha tut ludu Śviet inakšy adčyniŭsia! Kab na połi ci na łuzie, Ci pracujučy la domu, Ci u lesie, ci pry płuzie Pieŭ jon pieśni pa-svajomu! Kab nikołi nie čuraŭsia Svajoj rodnieńkaje movy, U jakoj uzhadavaŭsia, Choć zabyŭsia dziela novaj. Dyk pieć budu tabie, ludzie, Kab pracior svaje ty vočy! - A šmat lepiej tabie budzie, Jak adroźniš dzień ad nočy. Bo ty ž nadta ciomny, bracie, Jak ty tut u tabakiercy, – Choć nia voŭk – žyvieš u chacie, Choć ty maješ dušu, serca. O, ja znaju: serca maješ, Bo pa śvincy navat płačaš, – A što movaj pahardžaješ, Dyk ty hetaha nia bačyš. Hej, praśnisia, biełarusie! Usie ludcy paŭstavałi. Hej, praśnisia, biełarusie! Usie praŭdačku paznałi.
[1905–1907]
|
Dzie ni vyleci ź niavołi...
|
Dzie ni vyleci ź niavołi, Ad pačatku da kančatku, Ŭsiudy ŭbačyš svajo pole, Ŭsiudy ŭbačyš svaju chatku. Ŭsiudy ŭbačyš čałavieka, Što ciamnotaj ciabie razić, Ź ślazoj viečnaj pad paviekaj, Viečna ŭ łapciach i siarmiazie. Choć ža serca, što za serca! Łhańnia, chcivaści nia znaje, Žyvučy ž u paniaviercy, Tolki hora k zbyćciu maje. Horam čornym, oj, bahata Nadaryła lud naš dola; Hora ŭ chacie i za chataj, Hora ŭ połi i za polem. Viecier chatkaju kałocie I pa ščyłinach hałosić, Haspadar źloh ad kałoćcia, Ź dziaćmi žonka jeści prosić. Pustka ŭ śvirni i ŭ adryncy, Śvinka choča štoś zdychaci, Vyje sučka na dziadzincy – Pamre niechta ŭ hetaj chacie. A u połi na zahonach Aruć vichry, baranujuć, Chutka, družna, nie natužna Šnury vuzkija rujnujuć. Dalej – parkaj sytaj šparka Pralacieŭ pan u karecie, A za im paštovaj parkaj Pre čynoŭnik na raśśviecie. A na pustcy apaŭnočy Viedźmy, čerci piajuć, hrajuć, To śmiajucca, to rahočuć, Znacharoŭ-vužoŭ skłikajuć. I ŭsio heta, chieŭra heta: Vietry, vichry i sabaki, Viedźmy, čerci z taho śvietu, Pan, čynoŭnik, vaŭkałaki, – Ŭsie navypieradki prucca, Hikam, śmiecham čartaŭskimi Załiłisia i niasucca, Až ziamla stohnie pad imi. A za imi, niby chmara, Jdzie mužyckaje ŭśled hora, Praz pasievy, praz papary, Tak siahońnia, jak učora. I mužyk – pan u staroncy – Hora heta viečna bača, Bača, što tolki ŭ karčomcy I ŭ mahile jon nia płača.
10.VIII.1906
|
Budź ty duž, jak vada, Jak žaleza, ćviardy, – Kałi ž nojdzie nuda, Ty nia zmožaš nudy! Jak błahaja napaść, Atumanić saboj I spakoju nia daść, Až zanyješ dušoj, Až zapłačaš dušoj, Žal achopie taki! I nia pryjdzie spakoj Da mahilnaj daski. Na śviet budzieš hladzieć Ašalełym vaŭkom; Pieśni ŭzdumaješ pieć, – Adaźviešsia vyćciom. Stanie piekłam žyćcio, Ludzi – horš ad źviarej; Dumać budzieš usio, Jak pamierci skarej. Ej, dziańki karatać Trudna ź joju, biada! – Nia daść nočkaju spać Usio heta nuda! Zmuča, choć ty vaźmi I nia pi, i nia ješ; Vočy zojduć ślaźmi, I svoj los praklanieš. Adno ščaście ludziej, Tolki zmoha tady, – Kałi pracaj svajej Zvalać kamień nudy; Kałi myśl adna ich U žyćci paviadzie: Pracavać za traich, Kab nia dacca nudzie.
10.III.1906.
|
Pahnuŭšy ŭ kruk chudyja śpiny, Siarpom machajučy kryvym, My, žonki, ŭdovy i dziaŭčyny, Pry doŭhaj postaci staim I družna žniom, I paddajom Adna adnoj Achvoty bolš, I pieśniu žałasna piajom. Asobna kožnuju zahonam Nas nadziałiŭ pan-dabradziej, A nad usimi zły akonam Staić, haniaje žać bardziej. I my ŭsio žniom, I paddajom Adna adnoj Achvoty bolš, I pieśniu žałasna piajom. Ahnista sonca prypiakaje, Ŭ hubach jazyk zasoch, jak kość, Pot horki vočy załivaje, Zmačyŭ kašulu ŭsiu jak jość. A my ŭsio žniom, I paddajom Adna adnoj Achvoty bolš, I pieśniu žałasna piajom. Sierp prybaŭlaje ranaŭ kosych, Pavieku režuć aściuki, Jak pjaŭki, smokčuć kroŭ z noh bosych Aržońnia vostryja suki. Ale my žniom, I paddajom Adna adnoj Achvoty bolš, I pieśniu žałasna piajom. My žniom, rastuć snapy i metłi, My žniom ludziam, adno pabač: Harotnym nam choć leź u pietłi, – Pracuj na połi – doma płač. I ŭsio ž my žniom, I paddajom Adna adnoj Achvoty bolš, I pieśniu žałasna piajom. Hej, žniema, babki i dziaŭčynki, Harujma: hora – nie napaść; Pan spravić hučnyja dažynki: Za pot, kroŭ, ślozy – vodki daść! My budziem pić, Jak hora pjom, Panoŭ chvałić I družna im Skroź ślozy pieśniu prapiajom.
2.IX.1906
|
Dumki, dumki-viesiałuški! Skul vy uziałisia, Što ŭ dušy, jak tyja ptuški, Pieśniaj azvałisia? Ci naviejaŭ viecier volny, Što pa horach skača, Što u płocie, jak biazdolny, Pa sirotkach płača? Ci burłivyja pavodki Z vadoj vas pryhnałi, Što viasnoju čas karotki Ziamielku zmyvałi, Zataplałi, załivałi Dałiny i hory, Až siabie ŭ mory schavałi, U hłybokim mory? * Dumki, dumki-viesiałuški! Skul vy uziałisia, Što ŭ dušy, jak tyja ptuški, Pieśniaj azvałisia? Ci zradziŭ vas duch zbadziany U chatcy dziuravaj, Na ziamielcy akavanaj, Biazvolnaj, biaspravaj? Ci ŭ kałyscy u łipovaj Sa mnoj uzraśłi vy, Jak dziciom vučyŭsia movy, Viasioły, ščaśłivy? Śviet zdavaŭsia jasnym rajem, Ludzi – biez abłudy, Nie kałołi u niavołi Žyćciavyja hrudy! * Dumki, dumki-viesiałuški! Skul vy uziałisia, Što ŭ dušy, jak tyja ptuški, Pieśniaj azvałisia? Ci naviejaŭ vichar z pola, Jak łistki ź biarozy? Ci zradziła vas niavola, Ci hora, ci ślozy? Ci pryhožaja dziaŭčynka U vucha našaptała, Što vačyma, jak łučynka, Mileńka mirhała? I bažyłasia kachaci, Viek nie pakidaci, Razam hora haravaci, A potym... nu, što tam?! * Dumki, dumki-viesiałuški! Skul vy uziałisia, Što ŭ dušy, jak tyja ptuški, Pieśniaj azvałisia? Ci vas vyaraŭ sachoju Na šnury vuzieńkim? Ci vas vykasiŭ kasoju Na siŭcy sivieńkim? Ci vas vykapałi ludzi, Jak praŭdu chavałi?.. Ačarniłi falšam hrudzi I pomstaj šakalaj. Vidmy śmierci i razłuki Na skavanych siejuć, Ŭ kryvi bratniaj močać ruki, Na trupach šalejuć!.. * Dumki, dumki-viesiałuški! Skul vy uziałisia, Što ŭ dušy, jak tyja ptuški, Pieśniaj azvałisia? Hej ža, dumki, hromka piejcie, Pokul serca bjecca! Hromka piejcie, nie žalejcie, Što tam chto śmiajecca! Pryjdzie chvila, i vas miła Niechta pryvitaje, Moža, choć dziaŭčynka taja, Što mianie lubiła! Pryjdzie chvila, – pojmuć ludzi, Dzie praŭda zareje... Piejcie ž, dumki, ščaście budzie, Nočka razadnieje!
[1905–1907]
|
Ź niespakojem dumki rojem Vierciacca ŭ dušy, Na śviet Božy, śviet pryhožy Rvieśsia ŭvieś z hłušy. Za vyś horaŭ, za ćmu boraŭ, Tam za rečki šum Mknuŭ by ptuškaj-viesiałuškaj Za palotam dum. Serca bjecca, k žyćciu rviecca, K niejkim śvietłym snam; Hej ty, hora! skora ž, skora Ciabie ŭ brak ja zdam? K dołi, k vołi, het, pa połi, Jak leŭ, pabiahu; Spaci, ždaci ŭ kurnaj chacie Ŭžo bolš nie mahu. Śviet viałiki, pieśni, kryki Mknuć z usich staron; Zvonić štości, – k słavie ŭ hości Kłiča hety zvon. Iduć ludzi, ŭ kryvi hrudzi, Pachodni ŭ rukach, Niama nočaŭ, žaram vočy Źziajuć, ažna strach! Sa snu budziać, dušu cudziać Nadziejaj staroj, Uźnimajuć, zazyvajuć, Hej, na niejki boj! Dumki chodziać, čymści zvodziać, Tym, što dolu daść... Zhinie hora i śloz mora, – Nie viečna napaść! Pakiruju dumki ŭ tuju Staronku svaje, Skul z praśvietam mnie pryvietam Praŭda zapiaje. Dalej, vyšaj pamknu, hej ža: Ŭžo prałožan śled; Trudna, maci, ŭ kurnaj chacie, – Palatu u śviet!
[1905–1907]
|
Dzie b i praŭda žyła, dzie b i dola ćviła, Nie stahnałi b dzie ludzi nad horam-biadoj, Ślozaŭ dzie b nie ciakło, kroŭ by dzie nie płyła, – Palacieŭ by tudy, palacieŭ by z dušoj. I zapieŭ by tam pieśniu, ej, dumu svaju, Niby toj sałaviejka u ciomnym bary, Kab toj śviet mianie čuŭ, jak ščaśłiva piaju, Śloz nia lju, jak ciapier, ad zary da zary. Dyj nia mnie śnici, pieć ab ščaśłivych krajoch: Kruhom baču i ślozy, i kroŭ, i biadu; Niespakojnaj dušoj nadaryŭ mianie Boh, I z takoj u mahiłu, napeŭna, syjdu. Pakul vołi nia ŭbaču nad rodnaj ziamloj, Ci ž by radaściaj pieśni azvacca mahłi? I pakul budu bačyć, jak płača brat moj, Mnie praŭdzivaha ščaścia nia znać na ziamłi. Šumić viecier, łisty abivaje ź biaroz, Abłamlaje hallo, nie ciarpić, a hudzić. Chto śmiajecca sa śloz – sam pryčynaj tych śloz, Chto nia ŭmieje budzić – sam zato krepka śpić. Preč z darohi, mužyk, abarvaniec łichi! Što? panoŭ nie paznaŭ sa dvara ty svaich? Nu, chamuła, nabok! a što? vyjšaŭ suchi?! Čort lacić, i kryčyć, i bydlača ŭsio, ŭsich.
[1905–1907]
|
Pa žyćciovaj pa ciarnistaj Puciavinie jdu, A za mnoj maja niadola Honie ŭśled biadu. Biada čornaja takaja Suniecca, biažyć, Ślozy, žałaść nasyłaje, Až trudnieńka žyć. Smutna, smutna, curkom ślozy Ljucca z-pad paviek, Choć by jšła ŭžo śmierć-mahiła, Čymsia tak žyć viek! Ej, pajdu ja ŭ bor šumiačy, Pieśniu zapiaju, Pierad lesam vyllu skarhu Horkuju svaju. Dzie ty, dola, dzie ty, vola? Nia znać, nie čuvać; Hłucha stohnuć duby, chvojki, Hałiny traščać. Kab, zdajecca, abniaŭ jełku, Sahreŭ by saboj, A ź ludźmi tak niejak zimna, Žudka, Boža moj. Akavała sonca praŭdy Niapraŭdy zima, I jak žyci, što čynici? Razhadki niama. Tolki čornaja niadola Suniecca, płyvie, Choć zmahajucca ź joj, honiać, A jana žyvie.
[1905–1907]
|
Ja nia sokał zorkavoki, Nie aroł advažny, Što tak dumna za abłoki Ŭznosicca ź ich kažny. Navat ja nie sałaviejka, Što piaje tak słaŭna, A ja tolki vierabiejka, Ŭzroščany pad Hajnaj. Jak jon, kraj šanuju rodny, Nie latu ŭ čužyja, I ź zimoj bjusia chałodnaj, Choć-ta serca nyje. Jak jon, sieŭ by dzie na płocie I pieśni čyrykaŭ, Ludcaŭ rodnych by achvociŭ, K lepšaj słavie kłikaŭ. Jak jon sad – ja chatku, pole Lublu, choć nia maju, Ź vierabiejkavaj i dola Maja roŭna, znaju. Vierabiejku stuža z mora Abo jastrab schvacie, Mianie ž złomie majo hora, Ŭ ziamlu kinie spaci. Nad mahiłaju kryž z chatkaj Pastaviać mnie ludzi, Vierabiejkava ž dziciatka Nada mnoj pieć budzie. I mnie budzie smutkaŭ mieniej, Ležačy ŭ zapierci... Za žyćcia – ślozy, ciarpieńnie, A pieśni pa śmierci.
[1905–1907]
|
Jość, bratki maje vy, u našym narodzie Z daŭniejšaha času padańnie adno, – Ź dziadoŭ na unukaŭ idzie, pierachodzie, I mnie hetaksama dajšłosia jano. Navuki padańnie, oj, šmat zachavała Dla hrešnych, truśłivych i ciomnych ludziej, Ŭ im bačym, što ščaścia zaznaje toj mała, Chto praŭdy nia choča paznaci bardziej. Hadoŭ tamu mnoha, biaź łiku, biaź miery, – Za času, kałi satvaraŭsia naš śviet, Byłi užo stvorany ludzi, i źviery, I ptuški-piajuchi usiakich prymiet. I ludzi ŭžo miełi usio, što chaciełi: Dałiny, i hory, i pole, i łuh; Lasy ŭžo šumiełi, dziarny zielaniełi, I piekna, i miła było ŭsio ŭvakruh. Adnoj tolki rečy jašče nie chapała: Ni kapłi vady na ziamłi nie było; Praz heta było biady, płaču niamała, – Usio pić chacieła, što tolki žyło. Ŭsie stałi źbiracca i radzicca z hora, Jak hetaj pazbycca viałikaj biady, – Až sam Boh, urešcie, usim tak havora: «Ja vas navuču, jak dastaci vady. Vadu vy mieć budziecie ciaham navieki; Źbiaryciesia razam, chto žyŭ na ziamłi, I jamy kapajcie na studni, na reki, A tolki k rabocie usie kab išłi! I pomnicie: kožny, chto z vas astaniecca, Nia vyjdzie u hetaj supolnaj biadzie, – Pić, pić budzie viečna takomu chaciecca, I jon ža nia znojdzie vadzicy nidzie!» Vot rvucca da pracy ahromnistaj ludzi, I źviery, i ptuški, i kožny žučok; I ciažka pracujuć, zryvajučy hrudzi, Kapajuć, ciahajuć žvirovy piasok. Nu! Budzie im dobra: dastanuć vadzicy, Bolš sochnuć nia buduć, jak sochnuć ciapier; Vot zrobiać aziory i reki, krynicy I studni, a k studniam – i zrub, i aśvier! Ale choć tak ščyra pasłuchałi Boha Usie i za pracu uziałisia ŭsie, Kaniuch adzin tolki nia robić ničoha, Jon hulma hulaje, k rabocie nia jdzie. Ubačyŭ Boh heta z vysokaha nieba, Pazvaŭ kaniucha i havora tady: «Niaŭžo ž pić nikołi tabie nie patreba? Čamu nie pracuješ, dastać kab vady?» «Ja pić nie chaču! – tak kaniuch kaža Bohu. – A jak zachaču, dyk napjusia rasy». I tut jon puściŭsia nazad u darohu, Až jenknuŭ vichor, zašumiełi lasy. A ź nieba hramłivy ŭśled hołas razdaŭsia: «Navieki ty budzieš žyć tolki rasoj! I choć by ty mleŭ i z žyćciom rasstavaŭsia, – «Pić, pić!» – budzieš kłikać ty letniaj paroj!» Vot skončana praca, najšłisia krynicy, I mora bušuje, i rečka biažyć; Chto kolki zachoča, napjecca vadzicy, Adzin kaniuch prosić, latajučy, pić. Žałobna jon prosić tak, jak by klaniecca, Jak mołicca Bohu, kab hrech daravać, I tolki časami rasicy napjecca, A samaj žaroj musić jon usychać. Kryčyć jon tak, jak by ludziam dla navuki, Što boskaja kara ŭsich musić spatkać Tych, chto, bajučysia ciarpieńnia i muki, Nia choča pa praŭdzie dla ŭsich pracavać. Dyk viedajcie ž, bratki, chto k pracy viałikaj Z vas ruk pryłažyć nie zachoča svaich, – Takomu Boh skaža: «Pić!» ceły viek kłikaj I budź prakłinany ad braćciaŭ svaich».
[1905–1907]
|
Śpicie, zahnanyja, Ad sonca skrytyja, Śpicie, biazdolnyja, Horam zabityja! Jak vam ziamielkaju Na vočy kinułi, Ź ludskoje pamiaci Marna zahinułi. Nad kosćmi vašymi, Pa-nad kurhanami Ślozy uznosiacca Mhłoju, tumanami. Kryžy jałovyja Nabok skryviłisia, Naspy paśmiertnyja Vadoj razmyłisia; Dva-try ź ich śvieciacca Kvietkaj žyčłivaju, Rešta skryvajecca Łazoj, krapivaju. Sami ž vy zdaniami, Blednymi, sinimi, Letam uschodzicie Pa-nad mahiłami. Načnicy čornyja Nočkaj źlatajucca, I sovy šeryja Pierakłikajucca. Vaŭki źbirajucca Paroj zimovaju I piajuć, vyjučy, Pieśń pahrabovuju... Śpicie, zahnanyja, Ad sonca skrytyja, Śpicie, biazdolnyja, Horam zabityja!..
[1905–1907]
|
...Nie! dosyć, dosyć! trudna dalej Ciarpieć, cichija ślozy łić! Ničoha mnie, oj nie, nia dałi, A ŭziałi ŭsio, čym moh by žyć. Niavolnik, kłaniacca viek treba Ludziam; viek z potam kroŭ ciače, Niama patołi i ad nieba: To studzie, to śpiekaj piače. Piarun u chatku bje kryvuju, Pasievy niščyć suš i hrad, Aviečku voŭk zadraŭ staruju, Skrypić niamazan panarad. Chudzieje žonka ŭ ślozach, pracy, Trasie dziuravym kaptanom... Hej, ty, što pieścišsia ŭ pałacy, Mieŭ ž łitaść nad maim žyćciom?! Ja sam... mnie nohi hnoje łapać, Abory ŭjełiś da kryvi... O, kroŭ! kałi ž ty kinieš kapać? O, dola, rany zažyvi! Hryziecca zrebnaja kašula, Ź siarmiažkaj trudna pahadzić, – Zimoj ad ściužy nie atule, A ŭletku horača chadzić. Abłaziać spreŭšyja ad potu Pad šapkaj drennaj vałasy, Nažyŭ udušša i łamotu Ad tapara, sachi j kasy. Na ŭhry pabiŭ mazol mnie ruki, Viek ceły pył za akryćcio... O, kolki hora, kolki muki Niasieš, pahanaje žyćcio! Nichto j paciech mnie nie havora Za dolu horkuju maju, Niasiecca tolki recha z boru, Jak pieśniu skroź ślozy piaju. Hej, rastłumač, vyrodździe ŭražža, Trutni, zładziei pčolnych prac! Čamu, dzie trud kryvavy laža, Ćvicie zahon, staić pałac? Čamu ja sieju, a druhija Ź siaŭby majoj źbirajuć plon? ...O, dosyć, dosyć! serca nyje, Hrymić pahudki novaj zvon. Čakaŭ i dniom, čakaŭ i nočaj, I ŭžo abrydała čakać, Ustaju, idu, kudy jduć vočy, Za kryŭdy płatu adšukać.
10.IX.1906
|
Jak pajdu ja, pajdu pa zahonach, Pa mazolnym aratych śladu, Pa łuhach i pa borach zialonych, I pa siołach ubohich pajdu. Na žalejcy svajoj, na hudłivaj Tam ja pieśni pačnu raśpiavać; Prysłuchajsia, ščaśłiŭ, nieščaśłivy, Dumki lepšy chaču vyzyvać! Ja dla nivy pahudku zajhraju, Kab radziła sparniej dabrynu, Kab – baronku staŭlaj k žytcu z kraju – I ŭtrymała žytco baranu. Ja hrudziami prylnu k sienažatcy, Małić stanu davać bolš sianca, Viečna ŭ kvietkach kab joj krasavacca, Kvietki ščaściem ćviłi b dla kasca. Puščy huknu, kab hordaj, skupoju Nie była, droŭ davała ludziam, Pamahła vajavać im ź zimoju; Šumaŭ boru padsłuchaju sam. A pryjdu k svajmu ŭ viosačku ludu, Pačnu z chatki da chatki chadzić, Žaleć serca, dušy tam nia budu, Budu pieć, budu jhrać i budzić.
[1905–1907]
|
Oj, čamu na chaty hetyja?..
|
Oj, čamu na chaty hetyja Syšła vosień z chaładami, Kałi ludcy niesahretyja Trasucca pad łachmanami?! Oj, našto, našto niaščasnaha Paradziła mianie maci, Kałi dołi, ščaścia jasnaha Nie mahła z žyćciom mnie daci?! Ciažka ź vichram žyćcia bicisia, Horš, jak z buraj chvojcy ŭ połi, Dyj ciažej žyćcia pazbycisia, A jašče ciažej – niadołi!
26.VII.1906
|
Mnie nia treba bahatych druhoŭ: Daŭno znaju pachlebstvy ja ich, Ich małitvy da ŭsiakich bahoŭ I z pahardaj pahlad na druhich! Nie chaču ź imi być za stałom, Na svajo panižeńnie hladzieć, Jak, minajučy čarkaj ź vinom, Ad parohu nakažuć siadzieć. Nie chaču ja dziavočaj krasy, I piaščot ichnich biełych hrudziej: Reža serca mnie horaj kasy Źmiennaść, chitraść ahnistych vačej! Nie mahu ja ciarpieć, pahladać, Jak ich stałaść źnikaje, što mhła; Tut dušu tabie rada addać, Tut druhoha ščyrej abniała! Nie chaču ja hulać, dzie narod Tolki hora ciarpić na viaku, Dzie sirotka staić la varot, Jeści prosić, padniaŭšy ruku. Nie chaču viesiałicca, hulać, Dzie biada, ślozy, skarhi ŭvakruh, Dzie druhija ŭ niavołi siadziać, Dzie zamiorłi i siła, i duch!.. Ej, skazać ža, čaho ja chaču? Za što navat by serca addaŭ? Z čaho tvar ja ślazami maču? Ci ž chto z vas kałi heta zhadaŭ? Dyk ža znajcie, čaho b ja chacieŭ, Ab čym dumački tolki maje: Kab moj lud maju pieśniu zapieŭ I paznaŭ, ab čym pieśnia piaje!
1905
|
Zabudźsia i pracuj! Ni serca, ni dušy, Ni dum svaich nia čuj; Ci ŭ šumie, ci ŭ hłušy, – Zabudźsia i pracuj! Choć chatkaju tvajoj Trasuć štodzień viatry I pieśniaju svajoj Raznosiać stohn stary Nad chatkaju tvajoj, – Zabudźsia i pracuj! Nudy pažar tušy, Na vir žyćcia nia złuj, Ci ŭ šumie, ci ŭ hłušy, – Zabudźsia i pracuj! Choć nočka ciemnatoj Zasłała ściežki ŭsie, Prachodziš ty kudoj Pa śloz svaich rasie Z adviečnaj ciemnatoj, – Zabudźsia i pracuj! Praškody ŭsie kryšy, Na dolu nie kryŭduj, Ci ŭ šumie, ci ŭ hłušy, – Zabudźsia i pracuj! Choć hora ŭśled biažyć, A kamieniem-haroj Na sercy žal lažyć, Choć smutna, Boža moj, – Zabudźsia i pracuj! Ni serca, ni dušy, Ni dum svaich nia čuj, Ci ŭ šumie, ci ŭ hłušy, – Zabudźsia i pracuj!
[1905–1907]
|
Nadajeła čałavieku Žyci, pažyvaci; Piekaŭ svajo hora, piekaŭ, Dyj treba ŭmiraci. Choć chacieŭ by, moža, troška Žyć, paviesiałicca, – Śmierć błahaja kładzie ŭ łožka, Kaža nie budzicca. I pamior. Ciapier ščaśłivy, Nie baicca łicha... Ej, hladzicie: dzivy, dzivy! Śpić spakojna, cicha... Ale vieźć hnoj treba z chaty, Kab červi nia jełi; Skidaj, bracie, svaje šaty! Vady ŭžo nahrełi... Zmyłi trochu vočy, śpinu, – Što bolej narazie?! Pałažyłi ŭ damavinu, Jak pana, jak kniazia. Z damavinaj na kalosy Niasuć, jak śviatoha; Raziaviakaŭ, sałapiakaŭ Sabrałasia mnoha. Kožny stohnie, uzdychaje, Hałosie, zavodzie, – Niby płača, serca maje... Hodzie łhaci, hodzie! Nu, kabyła, nu, chudaja, Pavołi ciahnisia! Ty, istota niežyvaja, Lažy, nie zvałisia! Vot i cerkva, pop z krapiłam Čakaje na ŭziatku, Pakuryŭ trunu kadziłam, Dziak zapieŭ ŭ astatku. I na mohiłki panieśłi Trunu, jak pavału; Oj, oj, kab ža nie rastreśłi! Niasicie pamału! Zvany hučna zahudziełi Hałasistaj pieśniaj; Oj, skolki b vy tam ni piełi, Niabožčyk nia ŭskreśnie! Nu, hrabaru, kapaj jamu Łokciaŭ try biaz mała; Pachavajem tut my kramu, Što trud pradavała. Užo vykapaŭ? – nu, ładna! Trup spuskać pačałi, I spuściłi tak paradna, Ziamloj zakapałi; Nasyp vyłažyłi dziornam, Kryž na im – z kamieńniaŭ. Vot i mieniej niepakornym, Adnym mieniej, mieniej. Prapłyvaje mnoha letak, Niama čałavieka... I placiecca u nas hetak Ad vieku da vieku. Jak śmierć voźmie, usio hinie: Niadola, niavola, – Spakoj tolki ŭ damavinie, Ŭ damavinie dola!
18.III.1906
|
My honimsia časta za maraju błudnaj, Jakaja ŭ nas ščaściem zaviecca. Dyj trudna jaje nam złavici, oj, trudna, Choć błizka, tuž błizka, zdajecca... Adnymi raj-ščaście zaviecca bahaćcie, Što śviecicca hrošy mašonkaj; Druhimi – paradak i zhoda u chacie, A inšymi – ŭdałaja žonka. Toj rviecca da słavy šyrokaj, viałikaj. Toj – žyci niaznatna, jak dzieci; Toj – pieśniaj azvacca niasvojskaj i dzikaj, Toj – rodnuju dumku zapieci... I roim u dumkach tak cełymi dniami, Dy ščaście nia roicca rojna... A ślozy druhich, što łijucca prad nami, Ci ž mohuć dać spać nam spakojna?..
18.VIII.1906.
|
Ci jdu ja viasiołaj dzianinaj Z kasoj ci z sachoj za siało J nia bačuś z pachiłaj chacinaj, Pakul čuju sonca ciapło, I ŭ połi, pracujučy ŭ pocie, Biaduju nad horam svaim, – Daremna šukaju, chto ščyra b Paciešyŭ ŭ ciarpieńni ciažkim. Duša mnie i šepča, i płača: Adzin ty, adzin, niebarača! Ci z pola hadzinkaju šeraj Viarnusia, siadžu za stałom, Kraplusia pacichu viačeraj, Łučynka mirhaje ahniom, A źjeŭšy adno, pahladaju, Ci chto bolš čaho padłije, – Dyj darma!.. Pry łavie, pry piečy Ŭsio tvary snujuć nie svaje. Duša mnie i šepča, i płača: Adzin ty, adzin, niebarača! Ci nočkaj panuraj k padušcy, Ŭvieś zmučan, prylnu addychnuć, A serca, jak łist toj na hrušcy, Trasiecca, kałyšacca hrudź. I ždu tak – voś pryjdzie chtoś luby, Abnimie, atułić saboj; Dyj darma!.. Nikoha, nikoha, – Chtoś kaža, – niama tut z taboj! Duša mnie i šepča, i płača: Adzin ty, adzin, niebarača! Ci jdu ŭ biełarusavu chatu Sa snu pryvitać na zary, I ruki tam vyciahnu k bratu I kinu vačyma k siastry, Ci, ŭsieŭšysia cicha na pryźbie, Zajhraju tam pieśniu svaju, – Daremna pryvietu čakaju, Daremna vitaju, piaju. Duša mnie i šepča, i płača: Adzin ty, adzin, niebarača!
28.V.1906
|
Boža! hetki śviet tut Moc stvaryła tvaja! Dzie ž moj dom, dzie moj lud? Dzie ajčyzna maja? Dzie toj čas, u jakom Tut kipieła žyćcio? Svoj narod byŭ kruhom I lubiŭ svajo ŭsio! Svaju pieśniu ŭład svoj Nie stydaŭsia zapieć I siarmiažki sivoj Nie stydaŭsia nadzieć! Viesiałiŭsia narod, Až hrymieła siało! Va ŭsich śvietły pahlod, Va ŭsich ščaście ćviło. A ciapier, a ciapier Nie vidać jasnych zor, Choć sabie sam nia vier, – Źnikła ŭsio, jak vichor! Źnikła ŭsio, jak imhła, Niama słavy tajej; Złaja dola zmahła I moj kraj, i ludziej! Adny ŭ šar kurhany – Śviodki bitvaŭ – stajać; Kości k im hruhany Prylatajuć źbirać. Prašmyhajuć vužy, Kaniuch mołicca «pić», Voŭk prabieh pa miažy, Dalej śpić usio, śpić!
28.VIII.1906
|
Šumić markotna volcha Nad rečkaju burłivaj, Abrosłaja na dole Badylami, krapivaj. Nad joj sinieje nieba I sieje niepryviety: To studziać jaje zimy, To palać jaje lety. Abłomłivaje viecier Hałiny biez sumleńnia, Padtočyvaje rečka Žylastaje kareńnie. Paciešycca, jak ptuški Piajuć viasnoj ahniście; Žałobu žalaŭ nosić, Jak raździajecca ź łiściaŭ. Dni mnohija prachodziać, Najbolš niepahadłiva, Šumić markotna volcha Nad rečkaju burłivaj.
14.VIII.1906
|
Ja bačyŭ jak viecier pa połi hulaŭ, Ziamlu ŭzryvaŭ i biarozkaj chilaŭ, Zanosiŭ piaskom sienažatki, łahčynki, Łamaŭ na biarozcy žyvyja hałinki. Ja bačyŭ, jak jastrab hałubku zabiŭ, I vyklevaŭ serca, i ciopłu kroŭ piŭ; Vichor jaje pierje i kości raźviejaŭ; Hałub varkavaŭ, hałasiŭ biez nadziei. Ja bačyŭ dziaŭčynku niaščasnu adnu, Jak biehła da rečki, nyrnuła ŭ vadu! Nahnaŭ viecier chvałi i śled toj zahładziŭ; Na bierazie volchi šumiełi ab zdradzie. Ja bačyŭ ŭsio heta j dušoju ciarpieŭ Zastyŭ śmiech na hubach i pieśni nia pieŭ, Zapłakaŭ, załiŭsia markotnaj ślazinkaj Adzin nad biarozkaj, hałubkaj, dziaŭčynkaj.
15.VIII.1906
|
Vysoka, razłažysta Raśsiełasia pry chacie Stara-staraja łipa, Pavažnaja, jak svaćcia. Sto let užo starusie, A moža, navat bolej, Ad vichraŭ i ad buraŭ Nia mieła viek patołi. Sto let – kavałak času, Nia sto dniej, nia sto tydniaŭ, Jakich zajšło pramienaŭ Zbadaci ŭsio abrydnie. Niaščaściaŭ, klaćby, płaču Było, što, Boža miły! Niabožčykaŭ biaź łiku Sychodziła ŭ mahiłu. A łipa ani dbaje, Žyvie, staić pry chacie Vysoka, razłažysta, Z pavahaj, niby svaćcia.
15.VIII.1906
|
Z ukrainskaha Šaŭčenki
|
Dumki
|
Na što ž čornyja mnie brovy I karyja vočy, Na što ž lety maładyja, Na što ž tvar dziavočy? Lety maje maładyja Marna prapadajuć; Vočy płačuć, čorny brovy Ad vietru łiniajuć, Serca vianie, nudzie śvietam, Jak ptuщka biaz vołi; Na što ž mnie, krasa maja, ty, Kałi niama dołi? Ciažka, ciažka siratoju Na śviecie mnie žyci: Svaje ludzi – jak čužyja, Nie z kim havaryci! Niama kamu raspytaci. Čaho płačuć vočy! Niama kamu raskazaci, Čaho serca choča! Čaho serca, jak hałubka, Dzień i noč varkuje, – Nichto jaho nia pytaje, Nia znaje, nia čuje! Ludzi ž mianie nia spytajuć, Dyj na što ž pytaci? – Niachaj płača siracina, Niachaj lety tracie! Płač ža, serca, płačcie, vočy, Pakul nie zasnułi, Płačcie, mocna hałasicie. Kab vietry pačułi! Zaniaśłi kab vietry bujny Za siniaje mora, Maju ciažkuju niadolu, Maju biadu-hora!.. * * * Za dumaju duma rojem vylataje, Taja ciśnie serca, taja raździraje, A trejciaja cicha, cichusieńka płača, Až tam na dnie serca, dzie nichto nia ŭbača. Kamu ž tut ich pakažu ja? I chto tuju movu Pryvitaje, uhadaje Viałikaje słova? Hłuchim kožny tut radziŭsia, Kožny z hora tuža: Ty śmiaješsia, a ja płaču, Viałiki moj druža. A što pryjdzie z taho płaču? Bol hałoŭki, bracie... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Što tam!.. budziem lepš śmiajacca, Choć hoład u chacie!..
|
Z polskaha M. Kanapnickaj
|
Para
|
Raz-druhi sochi-kryvułi Ziamlu vašu padviarnułi. A pa ŭsiakaj skibie čornaj Ždžecca sievu, ždžecca ziornaŭ. Hej, siaŭcy, paśpiešny čas! A čamu ž nia vidna vas? Hramy ŭstreśłi ziamłi łonam, Pramknuŭ viecier nad zahonam, Źlacieŭ ź nieba doždž na nivy. A dahetul nie pašłi vy. Hej, siaŭcy, na vaš prychod Ždže ziamielka, ždže narod! Baćkoŭ kości, što ŭ mahile, Naša pole udabryłi, Sonca schodzie k nam pavołi, Ŭžo za cieniaŭ blaskaŭ bołi, Hej, siaŭcy, haračy čas! Ziamla maci ždže na vas!
9.VII.1906.
|
Z polskaha M. Kanapnickaj
|
Na žalejcy
|
Oj! čamu mhłoj pałi rosy Chałodnaj, Kałi ja hoły i bosy J hałodny? Ci ž nia dosyć, što my płačam Ź niadołi, A jšče heta nočka sypie Śloz bolej? Oj! kab zrenkaju, zdajecca, Sakolej, Źłičyŭ, skolki śloz łijecca Na pole, Strach było by ź siaŭby hetaj Žać žniva, Bo snop kožny b byŭ kryvavy, Na dziva! Ŭzojdzie sonca, puście kosy Źmianłiva, Na łuhočkach vypje rosy J na nivie, No śloz vysušyci mora Ci ž moža? Chiba śviet uvieś zapałiš, Moj Boža!
28.VII.1906.
|
Z polskaha M. Kanapnickaj
|
Kamu?
|
Tym sachu, płuh tolki zdaci, Chto pryros k ziamielcy-maci, Chto zahon svoj naskroź znaje, Kaho choład nie pužaje; Chto radzimych svaich niŭ Znaje čas siaŭby i žniŭ. Tamu tolki z baranoju Na rallu pajci viasnoju, Chto łapciamи topča pole, Znaje nendzu ćviodaj dołi, Praciahnuŭ chto, jak svoj brat, Dvoje ruk da ŭbohich chat. Tamu tolki sierp i koska, Na načlezie chto za vioskaj, Snuje dumki pry ahniščy, J viera ŭ pryšłaj dołi jhryšča, Kamu ŭ połi trud – zakon, A čužyja ź nivy von!
11.VII.1906.
|
Z polskaha Idy Pileckaj
|
Son na kućciu
|
Siudy, ka mnie, za stoł, chto druham, Chto svoj, ŭsie siadźma razam; Ty, žonka, dzietki, braćcia, kruham, Vo hetta – pad abrazam. Ka mnie, družki! chaj vas uhledžu, Vitaju chlebam, solaj. Kućcia siahońnia, sam nia ŭsiedžu Adzin z svajeju dolaj. Na stoł, jak čynim viakoŭ mnoha Sienca pasłaŭ, hladzicie. Padbłiściesia ž!.. viankom staroha Svaje ŭsie akružycie! ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Stoł doŭhi, ŭ kruh svaje ŭsie sami, Tvar kožny viesieł, jasny, U kožnaha dušy rajami Snujucca dumki ščasny. I razam słuh ludok niaśmieły Nam pasadzici treba, Ŭsich bratniaj zhody anioł bieły Błahasłavić chaj ź nieba. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Padajcie ŭbory mnie jarkija, Ŭ žałobnych nachadziŭsia, Pry mnie siahońnia ŭsie błizkija, Siahońnia Boh radziŭsia. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Pusta kruhom!.. Hej, hej, svaje dzie?.. Dzie anioł zachavaŭsia?.. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Snujucca cieni... serca bredzie, Nia čujuć... Sam astaŭsia...
24.VIII.1906.
|
Z Kryłova
|
Ščupak, Lebiedź i Rak
|
Tam, dzie jednaści i zhody Niama ščyrych u ludziej, Praca ichniaja zaŭsiody Łicha, marna prapadzie. U kalosy zaprahłisia Raz Ščupak, Lebiedź i Rak; Z usich sił viaźci ŭziałisia. Voz nia rušycca nijak. Pad niabiosy Lebiedź rviecca, Ščupak ciahnie u vadu, Raspuściŭšy klušni, pchniecca Rak nazad, jak na biadu! Chto ź ich vinien, chto niavinien, Nia nam heta raźjaśniać, No kalosy i dahetul Jak stajałi, tak stajać!
25.VII.1905.
|
Naśledavańnie
|
Nad kałyskaj
|
Śpi, maleńki moj synočak! Vočkam nie mirhni; Śviecić miesiaca kružočak, Ty ž ab dołi śni. Śpi i słuchaj pieśni hetaj, Dy ŭspomni kałi; Śpi, pakul nia znaješ śvietu, Lułi, lułi, śpi! Padraścieš, daznaješ hora, Papivaješ śloz, Tvaje siły złomić zmora, Śpioka dy maroz. I spatkajeśsia na śviecie 3 niapraŭdaj, ź ludźmi. Śpi, synočak! Miesiac śviecie, Lułi, lułi, śpi! Padraścieš – i musiš nohi, Jak kožny mužyk, Ukrucić va ŭbor ubohi, Ŭbor ź łipovych łyk. U im pomačy paprosiš Dla siabie ludskoj; Śpi, pakul łapciej nia nosiš, Lułi, rodny moj! Paviadu ciabie da pana, Pastaŭlu słužyć. Tam ad viečara da rana Budzieš ty rabić. Za śvińmi dy za sachoju Buduć pchnucca dni; Śpi, pakul ty nie słuhoju, Lułi, lułi, śpi! Chleba, hrošy ty słuhoju Mała budzieš mieć, Aplavuchaŭ ža za toje Nia buduć žaleć. Kryvioj vočy załijucca, Ty ž pracuj, ciarpi! Śpi, pakul nie ździekujucca, Lułi, lułi, śpi! Z časam pojdzieš u sałdaty – Słuha ŭžo caru, Za tryccatuju ad chaty Zahoniać haru. Na vajnie ž, jak zabijaka, Pałiješ kryvi; Śpi, pakul ty nie vajaka, Lułi, lułi, śpi! Damoŭ viernieśsia da baćki, Baćka biedzien sam, Pojdzieš znoŭ na chleb batracki Słužyci panam. Štoś nia ŭhodziš, pan bahaty Hiknie: von idzi! Śpi, pakul nia honiać z chaty, Lułi, lułi, śpi! Ty ž nia rynieśsia ŭ kanavu Z hora dy ź biady, – Kraści vyŭčyšsia na słavu, Pan budzieš tady... Što? z napaści nie prapaści... Hułi, hulaki! Śpi, pakul nia ŭmieješ kraści, Lułi, lułi, śpi! U viałikija ty ludzi Vyjdzieš ź biednaty, – Šablu źviesiš cieraz hrudzi, Stražnik budzieš ty. Budzieš katam ty nad bratam, Biaz žalu ani! Śpi, pakul jašče nia katam, Lułi, lułi, śpi! Budzieš pan viałiki ź vidu I šelma dušoj, Spatykać ciabie ja vyjdu, Ty machnieš rukoj. Čužakom budzieš ty ŭ chacie, Na rodnaj ziamłi. Śpi, pakul ty tut pry maci, Lułi, lułi, śpi!
26.VI.1906
|
Treba nam, treba pierš-napierš chleba, Chleba, kab stała na celeńki hod, Droŭcaŭ palena, konikam siena, Kapiejku jakuju sabie na zvarot. Treba nam, treba, jak sonca ź nieba, Lepšy, daŭžejšy ziamielki šnurok, Sytaj skacinki, novaj chacinki, Kab krasavaŭsia pry chatcy sadok. Na śviata skvarku, časam i čarku, Bułki i syra haściej častavać, Ceły adzietak, knižak dla dzietak, Treba nam škoły pa vioskach prydbać. Roŭnaj darohi, botaŭ na nohi, Multanu žoncy na lepšy kaptan; Žyć śmieła ŭ chatcy i nie bajacca, Kab nie haniałi u vołaść, u stan, Doktara treba, špital nam treba, Darma lačyłisia b dzie biedaki; Z torbaj ža ŭ staraść kab nie ciahacca, Treba ustroić prytułak taki. Oj, mnoha, mnoha dla vioski ŭbohaj Treba ŭčynici, kab dobra žyła, – Nia płakać tolki, nia ranić bolki, Bolki, jakuju niadola dała. Pracaj ŭsio zmožam, novy byt złožym, Hora zatopčam silnaj nahoj, Zmožam niadolu, zmožam niavolu, Śvietač zapałim ščaścia svajho! Źjaśniejuć nočy, vysachnuć vočy, Źłityja horkaj biadnoty ślaźmi; Hoład zahinie, biada pakinie! Dolu mieć budziem, – ej! budziem ludźmi!
[1905–1907]
|
Zmaču piorka ŭ atramentu Dy jak čyrknu pa papiery, – Krentu-mentu, krentu-mentu, – Jak byki, stajać łitery! Hlaniem, u adnoj ź ich kučy Pračytajem: «usie braćci!» U druhoj – homan traskučy: «Niama nievukaŭ u chacie!» A ŭžo ŭ treciaj dyk svabodu Bačyš volnuju pad nieba; A ŭ čaćviertaj – «dla narodu Dosyć hrošy, dosyć chleba!». A chto heta pračytaje, Skaža: dobra napisana; Skaža: niešta j mužyk znaje, Darma, što biadniej ad pana! Dyk kałi voś atramentu Krychu vyllu na papiery, – Krentu-mentu, krentu-mentu, – Jak byki, stajać łitery.
[1905–1907]
|
Jašče i sonca nie ŭzyšło Ludziej na dnieŭny trud budzić, – Tru-hu, tru-hu! na ŭsio siało Truba pastyrskaja hudzić. Tru-hu, tru-hu! ŭstavaj, Chto žyŭ, adzin, druhi, Varoty adčyniaj, Skacinu vyhaniaj! Tru-hi, tru-hi, tru-hi! Ustaje siało na trubny huk, Śpiašyć k žyviołinie svajej, I vot razdaŭsia ryk i hruk Karoŭ, aviečak i śviniej. Tru-hu, tru-hu! idzi Na pole, na łahi, Skacinka, i hladzi, Toj taja nie badzi! Tru-hi, tru-hi, tru-hi! Idzie ŭsio vojska na papar; Pryjšło, skłaniła hałavu, I družna, družna mał i star Skubieć vilhotnuju travu. Tru-hu, tru-hu! dziary Travicu z-pad nahi, Daždaŭšysia pary, Napjeśsia ty vady. Tru-hi, tru-hi, tru-hi! Skubieć skacina, a pastyr Pasie, pilnuje ad vaŭka, Snuje vakoł, udoŭž i ŭšyr, To ciołku złaje, to byka. Tru-hu, tru-hu! z truby Na śviet šyrok, daŭhi Mknie adhałos hruby, Až stohnie les, duby. Tru-hi, tru-hi, tru-hi! I voś najeŭsia dy idzie Rahaty syty połk u chleŭ, Pastuch za im u hramadzie, Ale pastuch ci syt, ci jeŭ? Tru-hu, tru-hu! j nia śniŭ... Pastyr – słuha słuhi, Svoj połk karmi-pasi, Sam pośle padjasi! Tru-hi, tru-hi, tru-hi!
[1905–1907]
|
Darohaj šyrokaj, z darohi dalokaj, Dyj mnoha biaź łiku hadzin, Na kij abapiorty, stary i abdziorty, Išoŭ padarožny adzin. Išoŭ jon da vioski, što błizka darožki U połi pad lesam była; Tam niekałi daŭna jon žyŭ dobra, słaŭna, Tam moładaść-radaść prajšła; Tam kinuŭ jon chatku, i baćku, i matku, I žonku pakinuŭ svaju, I dzietak maleńkich, pryhožych, mileńkich, Pakinuŭ usiu tam radniu. U dalniaj staroncy let mnoha, biaz konca Pražyŭ jon u nendzy ciažkoj; Ni ščaścia, ni dołi nia bačyŭ nikołi, Biadujučy ślozna paroj. Ciapier na ziamielku, svaju karmicielku, Pryjšoŭ, kab pabačyć svaich, Ubačyć kab chatku, i baćku, i matku, I dzietak kałiś-to małych. Idzieć jon, padchodzić i viosku znachodzić, Taksama, jak žyŭ ŭ jej, hladzić; I chaty takija ž, hniłyja, staryja, Karčomka taksama staić... Tut chata Zacharki, tam Joski, Hančarki, Tam Jankava žonka žyvie, Tut kum Davydzionak, tam svat Michalčonak, Tam Sorka, što sol pradaje... A vot i sadočak, a vot i damočak Daŭniejšy jaho tut vidać, Bo hanak toj samy, ź nizkimi dźviarami, - Budynki taksama stajać. Uchodzić u siency, až hnucca kalency, A serca trasiecca, bałić; Štoś budzie tut skora, ci radaść, ci hora... Voś dźviery adpior, i hladzić. Ušoŭ, pahladaje, svaich paznavaje... Ach, što ž? ci paznaje kałi? Zapłakaŭ niaboža, i hlanuć nia moža: Čužyja užo tam byłi!..
|
Pracuj, biedačyšča, harotna, Ci preješ ad potu, ci mierźnieš! Hni plečy svaje ty achvotna, Bo pryjdzie hadzinka – i ščeźnieš. Oj, ščeźnieš, a tolki nia bojsia, Što ŭžo i zasypiać ziamloju: Jak z horam u družbu zavioŭsia, Jano jšče pachodzić z taboju. Ciapier, małady i achvočy, Ty rvieśsia, jak ptuška tam z kletki, Da pracy i ŭdzień, i unočy, Dyj zmoža kryvavy trud hetki. Biaz času pryžmie, apanuje Ciabie nieadčepnaja staraść I moładaść skryša ŭdałuju, Adhonie ad pracy niazdaraść. Pachilacca plečy ad horbu, Udušša dychnuć nie pazvole, Nadzienieš stareckuju torbu I pojdzieš u śviet, na pryvolle. A musiš ža ŭpierad naŭčycca Ty pacieraŭ doŭhich, dziadoŭskich, Bo jak nie patrapiš małicca, To vyhaniać hetkaha ź vioski. Ty musiš naŭčycca, bo maci Daŭžejšych naŭčyci nia ŭmieła, – Dy ŭ biednaści času ci ž chvacie Za hetkaje bracisia dzieła. Dyk voś, jak uzbroišsia hetak U paciery, torby i puhi, I ŭrvany starecki adzietak, – Pavier, buduć bramy na ŭsłuhi. Z pahardaj, jak łišniaj sabacy, Švyrnuć tabie łustaju chleba; Dzicia ciabie budzie pužacca, Pačnie niepahodaj vyć nieba. A ty?.. Ty cani j hetu pracu, Choć zbycca jaje i nialohka; Nia jdzi žabravaci k pałacu, Bo stul ciabie vyhanie lokaj.
[1905–1907]
|
Zbłižajecca leta k adchodu, – Dzie-nidzie źlacieŭ łist čyrvony; Paviesiŭšy łubku na šyi, Vychodzie siaviec na zahony. I poŭnaj mazołistaj žmieniaj Žytco pa ralłi raskidaje, Chavaje ŭ ziamielku nadzieju, Što voźmie ź siaŭby? – nie zhadaje. Ci, moža, ciapier vot, uvosień, Čarviak jaho pracu padtočyć, Ci śnieh u razvodździe padparyć, Ci ŭletku hrady padruzhočać, Ci źniščycca ŭ puńcy pažaram, Ci tak ad jakoj-budź pryhody. – Takija, ach! horkija dumki Siaŭca absiadajuć zaŭsiody. A jon nie zvažaje na heta, – To ŭvosień, to ciopłaj viasnoju Are, baranuje i sieje Svajoj mazałistaj rukoju. Tut kožny, siaŭca chto pabača, Stary, ci mały, ci kabieta, – Radzi, pamažy, Boža! – kaža, A lohka ž na sercy čuć heta! – Radzi, pamažy, Boža! – skažam I my siaŭcam ŭsiakaha rodu, A ź ziernia, što dobraha sievu, Źbiaruć jany j dobruju ŭrodu.
[1905–1907]
|
Kiepska, bratki, žyć nam stała! Niama ščaścia, dobraj dołi; Kałi chleb jość – niama sała, Choć harełki dyk davołi. Oj, harełka, jak z krynicy, Da nas ciaham prypłyvaje; I pje kožny, nie žurycca, Chto jaki hroš tolki maje. Pjuć usie, choć biada doma, Choć ljuć ślozy žonka, dzieci, Choć chleb – ziołki dy sałoma, I taho niama u kleci... Pjuć, choć hroš kryvavym potam Na harełku zdabyvajuć; Pjuć, choć pośle dzie pad płotam Svaju dolu prakłinajuć...
[1905–1907]
|
Heta kryk, što žyvie Biełaruś
|
Ci zavyłi vaŭki, ci zajenčyŭ vichor, Ci zapieŭ sałaviej, ci zahahała huś, – Ja tut baču svoj kraj, pole, rečku i bor, Svaju matku-ziamlu – Biełaruś. Choć harysta jana, kamianista jana, Vierabju pa kalena, što sieju, raście, Dyj lublu ž ja jaje, škoda chatki, humna: O, takich niama, musić, nidzie! Z sałamianaj strachoj maja chatka, humno; Niepačesna, što praŭda, vidniejuć jany, Dyj na ich ža svajoj kłaŭ rukoj bierviano I ziamlu raŭnavaŭ pad źviany! Z sałamianaj strachoj maja chatka, tačok! Mnoha čutak navodziać i dum na dušu; Ja ŭ śnie baču ich, pomniu kožny razok I u sercy, jak vieru, našu. Chatka śviedkaj była, jak paznaŭ Božy śviet; Z chatki biehaŭ da škoły vučycca čytać; Pry łučynie nia raz havaryŭ kazki dzied; U dvor z chatki chadziŭ zarablać. U tačok zbožža, siena ja kłaŭ kožny hod; U im pieršy raz Zosi skazaŭ, što lublu... U im ź dzietkami pośle źbiraŭ umałot, I ciapier pry im łaźniu taplu. A choć hora zaznaŭ, źnikła dola naviek, Zosia paryć ziamlu, u śviet dzieci pajšłi, – Tut ža niejak pryvyk da ŭsiaho čałaviek, Pryros niejak, jak korč da ziamłi!.. Tut usiakaja reč jak havora z taboj: I kryvaja biarozka, i stoletni dub, Śnieh chałodnaj zimoj, traŭka letniaj paroj, I aśvier, i abcinieny zrub... A burłivy ručaj i zialonieńki sad! – Choć, brat, serca addaj i dušu choć addaj!.. Sam sadočak sadziŭ hadkoŭ dvaccać nazad, A ciapier ža viałiki, jak haj! Z sadam hetym ja zžyŭsia, jak z chatkaj svajej; Znaju, kolki ź jaho maju jabłyk i śłiŭ; Nočak šmat skarataŭ u im z Zosiaj daŭniej, Šmat čaho u im ja pieraśniŭ! Oj, byvała, jak soniejka błiśnie viasnoj, To ž to raj, dałiboh! – zachłipajecca duch, – Jak na ŭsie na łady, na sadok uvieś toj Zaśviarhoča roj ptušak-piajuch! Tut kukuje ziaziula, ci šmat pražyvu; Tam čyrykaje špak, tam piaje sałaviej; Tut kryčać vierabi i klujuć krapivu; A na ŭsio sonca hreje ciaplej i ciaplej!.. Ciapier hlań, bracie, vokam na pole, na łuh, Na siviec-sienažać, na vuzkija šnury, Dzie śvistała kasa, barabaniŭ dzie płuh, Dzie z zary pracavaŭ da zary: Tut daŭhi-daŭhi šnur zielanieje z aŭsom; Błižej honi adny, na ich – bulba u šar; A tam dalej daŭhi šnur vidnieje z žytcom; A tam hoły, jak bubien, papar. Pasiarodku aŭsa hałavisty lanok Zielanieje, inakš adbivaje saboj; Tam vusaty jačmień, a tam dalej nabok Ad jačmieniu – dzirvančyk z łazoj. Dy i što havaryć! – dzie ja tolki hladžu, Baču rodnieńki kraj, svaju matku-ziamlu; Tut i ludzi... at... što!.. ab ich pośle skažu... Dołi ich nadta ž ja nie lublu!.. A vot jak nie lubić heta pole, i bor, I zialony sadok, i krykłivuju huś!.. A što časam tut strašna zajenča vichor, – Heta jenk, heta kryk, što žyvie Biełaruś!
[1905–1907]
|
Prystrojsia, dziaŭčynka-niaboža, Tak, jak u dzianiočak śviaty, Hałoŭku ŭčašy ty pryhoža, – Siahońnia pryjeduć svaty. Z harełkaj pryjeduć siahońnia J zapoiny buduć tvaje... Padumaj, kudy ciabie zhonie, Kudy ciabie zły los pašle. Padumaj, jak pryjdziecca žonkaj Vajści da chacinki čužoj, Zaznacca z čužoju staronkaj, Źlubicca z čužoju siamjoj. Daść baćka pasahu: ciałušku J svińniu ci aviečku ź jahniom; Daść maci vypravu: padušku Dy kubieł stary z pałatnom. Usio heta voźmie tvoj miły, Jak z kuplenaj, voźmie z taboj, A ty budzieš až da mahiły I žonkaj jamu, i słuhoj. Pavinna słužyć ty i mužu, I ŭsioj jaho słuchać radni; Na pracu, na hoład, na stužu Zvažać nie pavinna ani. Nia budzieš čuć łaskavych słovak, I śviokar pałaje, j śviakroŭ; Prytykaŭ jatrovak, załovak Napjeśsia i ŭhroz – dzieviaroŭ. Ciarpieć budzieš mnoha, dy časam Paskardziśsia mužu svajmu, – Bahaty j svaich kryŭd zapasam, Nia daść rady horu tvajmu. A hora tvajo, napačatku Małoje, pačnie prybyvać, Jak stanieš ty zvacisia matkaj, Dzicio pačnie hrudź tvaju ssać. Žać pojdzieš daloka ci błizka, Muž pojdzie arać ci kasić, Z taboj jdzie dzicio, – i kałyska Na połi na kozłach visić. A viernieśsia z pola dadomu, Harotnaje hora tvajo! Pačnieš pahladać pakryjomu, Ci chleba choć trochi jšče jo. Słuha, žonka, ŭrešcie i matka, Ŭžo znaješ, što treba rabić: Spaŭješ u pialonki dziciatka I stanieš viačeru varyć. I viečna nia znojdzieš spakoju Ŭ zamužnim biazvolnym žyćci; Niadola uśled za taboju, Jak zdań taja, budzie iści. Ŭ darohu ty vypraviš muža, Pačnieš jaho z stracham čakać, A choć nia raz poŭchu i ŭdruža, Pavinna pjanoha spatkać. Kasa tvaja doŭhaja pjanym Patuzanaj budzie nia raz, Nabje siniakoŭ pad kaptanam, Zračeśsia dziavockich prykras. Prytuchnuć ad śloz jasny vočy, Zavianie, pamorščycca tvar, A ŭ sercy, siahońnia achvočy, Zamre tvoj miłosny ŭvieś žar. Niavolnika z kraju niadołi – Harotnaj niavolnicaj ty, Achviaraj ty viek biez patołi Trudoŭ, biednaty, ciemnaty. Nu, što tam smutnieješ, niaboža? Harełku papješ zaraz ty!.. Idzi ž i prystrojsia pryhoža, Kab nie adrakłisia svaty. Ŭpadoba być musie niaźmieńnie, Kab z domu barzdžej palacieć, Bo doma... i doma nia mieniej, Jak zamužam, musiš ciarpieć. Zvanki ŭžo źviniać pa darozie, Vot hości pad bramaj kryvoj, Iduć, vot užo na parozie... Ty płačaš?! Čaho? Boh z taboj! Dziaŭčynka, ci ja ciabie pieśniaj Razžałiŭ panuraj svajej, Što hetak łijucca balesna Ślazinki z pryhožych vačej? Kiń płakać i śmiejsia! Chaj płača, Chto pieśniu niadołi zapieŭ, Śviatła chto i łaski nia bača, Chto zmałku dzion ščaścia nia mieŭ. Žałobnych nia słuchaj ty šumaŭ, U siły svaje ćviorda vier I lepšuju dolu prydumaj, Jak heta, što maješ ciapier.
[1905–1907]
|
Užo źviazałi ruki vam Prad ałtarom navieki, «Sama» ŭžo – žonka, mužam – «sam», Nia treba vam apieki. Kab chłopiec – maci kinie ŭčyć – K «samoj» nie padsukaŭsia; «Samoha» baćka nia zburčyć, Kab pa siału nia šlaŭsia. Vy sami budziecie ŭžo znać, Što hodna, što nia hodna, Adno druhoha pilnavać Lepš matki, baćki rodnych. Jak, što tam dalej budzie ŭ vas – Nia nam tut razdumlaci! Viasielle ŭ vas, a ŭ hety čas My chočam pahulaci. Harełku pjom my, jak vadu, Jadzim syr, masła, sała, Zahnałi ŭ kut nudu-biadu, Čuj!.. muzyka zajhrała. Usiedzieć trudna za stałom, Až chodziać – tak zdajecca – I nohi, j plečy chadyrom, I serca bjecca, bjecca. Chutčej, chutčej, jadu nabok! Nabok stały i łavy! Hulniom, dziaŭčynka, moj družok! Čaściej takich zabavaŭ! I ščaście – dym, i praŭda – dym, A klok – hulnia, pachmielle. Hukniom my «dziakuj» maładym, Što ŭstroiłi viasielle. Razhuł taki hady ŭ rady Paciešyć prylataje... A heta što? Chmur małady I płača maładaja? Čašy kamieńnie ŭ sto siakier, Nia vystruhaješ kresieł; Ja płakaŭ niekałi... ciapier. Hladzi, – niama śloz – viesieł! I ty, złučona para, piej, A ja vot pavinšuju: Mieć spor vam ź lubaści svajej, Mieć dolu nie błahuju! Mieć kleci poŭnyja z dabrom, Mieć miłaść, zhodu ŭ chatcy, J tak žyŭšy, žyŭšy ŭdvajom, Unukaŭ dačakacca!
[1905–1907]
|
Na ludziej napadać, zabivać nie chadziŭ, Nie chadziŭ, kudy nočkaj iduć ciemniaki, Prazi dziaŭčynu-krasu ja svoj viek zahubiŭ, Zhinuŭ z łaski panienki, šlachockaj dački. Pracavaŭ ja u sadzie u panskim viasnoj; Vot raz niejak zhrabaju sučki dy piaju, Hladź, dačka majho pana staić prada mnoj! Hładzić zorka, dy słuchaje pieśniu maju. Aharodnik daścipny, ja švendaŭsia šmat; Pa dvaroch, pa miascoch ja bahatych byvaŭ, I nahledziŭsia tam mnoha pieknych dziaŭčat, A takoj ža ni razu nidzie nie vidaŭ. Brovy čornyja, strojna j pryhoža była. Stała žutka, ja pieśni svajej nie dapieŭ. A jana?... što ž jana?... pastajała, pajšła. Jaž za jeju u śled, jak šalony, hladzieŭ. Nia raz čuŭ na siale ad svaich maładzic, Što i sam ja pryhož, na pahlad nie brydki, Jak toj sokał hladžu, kruhłałic, biełałic, Vałasy niby lon, sam ŭvieś strojny taki. Razyhrałasia serca ź viasiołaj dušoj, No, jak hlanuŭ ja tut na pakoi jaje, Zaśvistaŭ i machnuŭ maładzieckaj rukoj, Dyj skarej za mužyckija dumy svaje. A prychodziła ž časta jana z toj pary, Pahulać, pahladzieć na rabotu maju, I śmiajecca sa mnoj, i kryčyć: havary, Čamu niejak pryŭnyŭ i daŭno nie piaju. Jaž maŭčŭ, ad čaho smucien staŭ, nie kažu, Hałavu ziviešu tolki na biełuju hrudź. «Pazvol, jabłynku ja za ciabie pasažu; Ty umaryŭsia, para, znać, tabie addychnuć». - «Što ž takoje, panienka, vaźmi, na, paŭčyś Pamažy mužyku, papracuj krychu j ty!» Dy jak brała rydloŭku ŭ mianie śmiajučyś, Tut piarścionak ubačyła moj załaty. Ad pachmurnaha dnia vočy stałi ciamniej, Na hubach, na ščakach razyhrałasia kroŭ. «Što z taboju, panienka? čamu na mianie Niepryvietna hladziš, chmuryš čornuju broŭ?» – «Skul uziaŭ, skažy mnie, ty piarścionak taki?» – «Skora budzieš staroj, jak usio budzieš znać». «Daj mnie! ja pahladžu, nizhavorny jaki!» I za palec mianie ručkaj bieleńkaj chvać!.. Paciamnieła ŭ vačoch, dušu kinuła ŭ drož, Ja davaŭ, nie davaŭ jej ź piarścionkam ruku, Dyj prypomniŭ tut, znać, što i sam ja pryhož, I, nia znaju ŭžo jak, cmok panienku ŭ ščaku. Z taho času ź jej šmat skarataŭ ja načej, Mnoha ščaścia zaznaŭ, ŭ jasny vočy hladzieŭ, Rasplataŭ, zaplataŭ kasu śvietłuju jej, Całavaŭ, miłavaŭ, pieśni rodnyja pieŭ. Miham leta prajšło, nočy stałi śviažej, Pad dzień šerań, maroz pad nahami skrypyć. Vot raz niejak skradaŭsia ŭ pakoi ja k jej, Až chtoś, cap! i «zładzieja dziaržy!» tut kryčyć. Tak złaviłi mianie, na dapros pryviałi; Ja stajaŭ i maŭčaŭ, havaryć nie chacieŭ. Krasatu z hałavy vostraj brytvaj źniaśłi, I žalezny ubor na nahoch zaźvinieŭ. Aściabałi śpinu i pahnałi družka Ad radzimaj staronki u dalni krajok Na biadu i nudu. Znać lubić nie ruka Mužykam, nam chamułam, dy panskich dačok.
|
#1 Ściopka Žuk, pa baćku Joscy, Haspadar usim nadziva, Ŭsimi chvaleny na vioscy, Žyvie zhodna i pačciva. Abyčaj stary šanuje, Nie čurajecca siarmiahi, Chaty dziedaŭskaj pilnuje, Ad susiedziaŭ šmat pavahi. Jon prykładam dla ŭsioj vioski, Dobra znaje, kałi treba Z sachoj vyjści na śviet boski, Kałi doždžyk pojdzie ź nieba. Dzie jakoje siejać zbožža, – Trudna lepš ad Ściopki znaci; Znacca lepš nichto nia moža Na ralłi, na sienažaci. Dzie jakaja zvadka, schopka, Hodzić, raje ŭ połi, ŭ chacie, – Adnym słovam, jak naš Ściopka, Redka nojdzieš hetkich, bracie.
#2 Viečarynku jak sastroje, Bo ŭžo dzieci padrastajuć, – Jość i sioje, jość i toje, Muzykanty hučna hrajuć. Za stałom Ściapan sadzicca, Pry im žonka i susiedzi, Čym pasłaŭ Boh – rad działicca, – Ŭsich častuje, ŭsich pryhledzie. Chłopcy-zuchi i dziaŭčaty Pahulać tym časam rady, Stałi ŭ pary siarod chaty I dalej ža u prysiady! Nucie, chłopcy, dzień daloka, Pahulajcie, kolki vola! Dyj Ściapan nia zvodzie z voka, – Łišnich žartaŭ nie pazvole. Tam i siam Ściapan badziaŭsia, Raspaznaŭ śviet doŭhim viekam; Chto raspuście raz addaŭsia, Kiepskim budzie čałaviekam.
#3 Žyvie, pravie, šykam pana: Krupaŭ, sała maje mnoha, Chleb viadziecca ž u Ściapana Kruhły hod, jak u nikoha. A chleb viejany, ŭsio bieły... Ej, što tam kazać daloka! Šnur ziamłi jon maje ceły, Značyć – poŭnaja vałoka. Z usioj vioskaj jon u zhodzie: «Kiepska, kaža, žyci zvadaj». Jon i ŭ vołaści na schodzie Mnoha moža słovam, radaj. Žyvuć, skaža chtoś vučony, Za hranicaj lepš narody; Kormiać ludu miłijony Šachty, fabryki, zavody; I u nas minuła b łicha, Kab nastaŭ ład hetki ŭ ludziach; Ściopka ž buchnie pad nos ścicha: «A ŭsio ž biedny biednym budzie!»
#4 Ściopki žonka – viortka baba, I jazyk... ej, što kazaci! A z rukami i mazhami Trudna lepšaj dzie spatkaci. Nienaŭdy, što žonki hetkaj Ściapan trochi i baicca, A najbolš, choć to i redka, Kałi z svatam padchmiałicca. U takuju tady chvilu Znaje žončynu jon płatu; Hatoŭ kruhu daci milu, A ćviarozym pryjści ŭ chatu. Žoncy spraviŭ čaraviki, Sam ža ŭ łapciach chodzie bolej, A pačuje dzie prytyki, Što nia mieŭ botaŭ nikołi, – Ściopka skaža: «Ej, tam, što ty! Lepš pa zimcy leta mieci, Paśla łapciaŭ – nasić boty, Jak pa botach łapci ŭździeci».
#5 U Ściapana ład miž dzietak, Ład na połi, ład u chacie; Adnym słovam, žyvuć hetak Ciapier mała, panie bracie. Ad Ściapanavaj chacinki Nie adojdzie tak ubohi, Pahareły – biez aśminki, Sirata – biez dapamohi. Ściopka pracy nie baicca, Ci nuda hniacie jakaja, Pieśniaj rodnaj viesiałicca, Viečna viesieł, nie ŭzdychaje. Stanie chtoś tam naruhacca, Što tak viesieł, choć ćviarozy, – «Lepiej, skaža jon, śmiajacca, Jak daremnyja łić ślozy». Da ŭsiaho Ściapan achvočy, Jak to jość prypieŭ šlachočy: I da tancu, i ružancu, Da vypitki i vybitki.
#6 Płyvuć lety, niby reki, Nie varočajucca bolej, Ništo žyć nia moža vieki – Z svajoj, z božaj niknie vołi. Ściopka vydaŭ zamuž dočak, Pry małodšym žyvie synie; Jak asinavy łistočak, Ŭvieś trasiecca, horb na śpinie. Staraść – słabaść padaśpieła, Staŭ niaduž k rabocie ŭsiakaj, Niejak chodzie ŭžo niaśmieła, Nos raspušyła tabaka. Časam pojdzie ŭ les i łykaŭ Nadziare jakich ź piać pukaŭ Z braku botaŭ, čaravikaŭ Łapci kierzaje dla ŭnukaŭ. Staraść, staraść – smutny vieści! Ŭžo i «vuška» nie prymiecie, Skora, peŭna, budzie pleści Z svaim dziedam na tym śviecie.
[1905–1907]
|
Babulka – pradaŭčyca ziołak
|
U Miensku na rynku, Ŭ kancy aharody, Babulka staraja Sadzicca zaŭsiody. Usiakija ziołki Na rynak prynosić I ludcaŭ prachožych Kuplać u joj prosić. Lažać pierad babkaj, Ci viečar, ci ranak, Pučki dzivasiłu, Čabor i rumianak. Ad kožnaj chvaroby Jo ziołki, kareńnie; Lačyć moža imi Padviej, parušeńnie. I lubčyku navat Daść vam pad sakretam Dy naŭča, jak zvodzić Lubiźničkam hetym. I ŭsiakich, usiakich Dastaniecie lekaŭ, Jakich tolki ludzi Nia znałi ad viekaŭ. Šmat letak babulcy: Trasucca ŭžo ruki – Jość peŭna unuki, E! navat praŭnuki. Usiak joj žyłosia Na śviecie na Božym – I smutna, samotna, I z chłopcam pryhožym. I ślozy łiłisia, I pieśni źviniełi, Małojcavy hrudzi Tułiła ŭ paściełi. Dy ŭsio ž pralacieła, Jak jasnaj małankaj; Śpiać dumki i pieśni, Ŭ mahile śpić Janka. Ej, moładaść-radaść Minuła ŭdałaja! A staraść-niaŭdałaść Nijak nie minaje. I kiepska babulcy: Sivaja, chudaja, Brak sił pracavaci, Dyk ziołki źbiraje. Niasie ich da Mienska, Na rynku sadzicca, Zbyvaje i vuča, Jak treba lačycca. A moža, pamoža Dušy choć adnoj dzie, I praca babulki Na marna nia pojdzie.
[1905–1907]
|
Z torbaj kažny, z dumkaj važnaj: «Daduć – nie daduć», Daŭnym śledam dzied za dziedam Na kirmaš iduć. Jak daroha k chacie Boha, Abo j tak ab što, Nie pytajuć, dobra znajuć, Zvon pačułi – j do! Byccam horby, ichni torby Vydajuć parad; Na kirmašy starcy našy Sadziacca u rad. Kožny precca ŭ lepša miejsca... Čuj! až vo kałi, Ŭtrojcy, ŭparcy chrypła starcy Pieśniu zaviałi. Toj tam ź łiraj u try ščyra Struny zadaje, Toj z kantyčki, toj z pryvyčki Modły dźmie svaje: Za zmarłyja, za žyvyja Duški, za žyćcio, Za skacinku, za zbažynku I za ŭsio, za ŭsio... Hej, małitvam, byccam bitvam, Starjo addałoś, A z-pad voku hladziać k boku, Ci daduć chto štoś. Vo paśledni u abiedni Končyŭsia «padaj»; Sypluć ludzi, što-ta budzie, – Starča, namahaj! Niespakojna ź siłaj dvojnaj Piesień huł pamknuŭ, I ŭvieś hety roj raśpiety Ruki praciahnuŭ. Dydak husta j chleba łusty Sypiacca, pryčom Razam z chlebam – za što treba Małicca dziadom. Čas prachodzie... Hodzie, hodzie Hladzieć na połk naš! Pajšłi ludzi, što-ta budzie, – Končyŭsia kirmaš. Z torbaj kažny, z dumkaj važnaj: «Ci dzie bolš daduć», Daŭnym śledam dzied za dziedam Ź kirmašu iduć.
[1905–1907]
|
Biažyć čas dzień za dniom, – skul vaźmisia Piatrok Nalacieŭ i pahnaŭ k kaśbie žyva ludziej; Pajšłi ŭ chod małatok, i kasa, i brusok, – Stuki-braź, machu-šaś, a družniej, a bardziej! Śvišččuć kosy ŭ travie, prosta dziva, hulba; Razmachałisia ruki, ŭzyhrałasia kroŭ, Sonca pałić ahniom, pot łijecca ź iłba – Abmachnuŭ rukavom dy i dalej pajšoŭ. I prakos u prakos vyrastaje, jak stoj, – Pan z karetaj by peŭna prajechaŭ miž ich. Ech, addaŭsia rabocie lud biedny z dušoj! Kałi jeść – jak Boh daŭ, jak rabić – za traich. Machaj družna kasoj, pakul zhinie rasa – Kuj žaleza, pakul nie astynie jano! Rež asiełicu, brat, kałi zrezaŭ humno, A tam dalej – na łoh niachaj mčycca kasa. Luba vyjści, prajści pa łahu, pa humnie: Homan niejki staić, sienam pachnie ukruh; Lažyć trupam trava, jak narod na vajnie, A ŭ travie konik šastaje, raduje słuch. Voś padviała krychu. Žyva, baby, na łoh! Treba skošanaje raźbivać, ahrabać. Siudy-tudy!.. hladzi, ŭžo prakosy ŭ vałoch; Hladź... i kopami ŭbrałi usiu sienažać. A tym časam iź nieba pasypaŭsia strach: Doždžyk pyrskać načaŭ, hrom azvaŭsia hłuchi. Ščyra ciešacca ludzi, što siena ŭ kapach, Bo ŭ prakosach sčarnieła b, dy j spor nie taki. Siena kožny šanuje, bo viedama ŭsim, Kałi chleba niachvat, to znasić ŭsio ž lahčej, Čymsia b kormu nia stała pradvieśniem zimnym Dla skacinki; tady... choć dušoj zahaviej. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Družna jdzi, biedny lud, kałi sonca k kaśbie Kłiča ź nieba dy hoładam mučyśsia ty; Rež travu, dabyvaj dolu siłaj sabie, Z časam vyjdzieš i ty ź biednaty, ź ciemnaty. Družna jdzi, biedny lud, i z zary da zary Pracuj, bisia, nia hnisia pad lamkaj ciažkoj, I za praŭdu svaju, dačakaŭšy pary, Z kasoj vostraj svajoj družna, śmieła pastoj!
[1905–1907]
|
O vy, što viek ceły adziety i syty, I z dumkaj adnoj, kab pražyć viesialej! Ci bačyłi hora u vioscy zabytaj? Ci bačyłi pracu zahnanych ludziej? Ci hnuŭsia z vas chto nad sachoju u połi? Ci vioz z vas katory da miesta droŭ voz Na funt jaki krupaŭ, na funt jaki sołi? Ci pioksia na soncy, ci miorz u maroz? Pałac vaš śmiajecca ź niadołi biadačaj, – Viek muzyka, pieśni i sytaści kryk. A tam het, u vioscy i stohnie, i płača Vaš brat, pahardžany hałodny mužyk. Pad potam are, baranuje i sieje, Kab biełaha chleba prydbaci dla vas, A chto ž z vas jaho u biadzie pažaleje? Pasłuchałi ž pieśni jaho vy choć raz? Ej! pieśnia ad vas, jak ad pnioŭ, adabjecca; Vy rady b i pieśniu zdušyć, aplavać, Bo ŭ pieśniach šmat skarhaŭ na chciŭcaŭ niasiecca, A ŭ skarhach biazdolnych šmat praŭdy čuvać. Hulajcie da času uciechaj šalonaj, A moža, i pamiać nadojdzie kałi. Ej! kab nie spatkała vas dola Nerona! Rym možnych šalenstvy k upadku źviałi... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Zajšoŭ ja raz k panu za niejkaj patrebaj; Siadžu, až tut ź vioski prychodzie mužyk, Chudy, čuć žyvy, znać, daŭno nia jeŭ chleba, Choć, praŭda, k biaschlebju ź ich kožny pryvyk. Ujšoŭ, ŭvieś trasiecca, staić u parozie, Baicca jści dalej, at, viedama, had! Jon tolki advažny dryžać na marozie, Kryvavy pot łici, kab pan byŭ bahat. Staić, i ŭzdychaje, i ślozy ŭciraje, Z nahi na nahu prastupaje ŭsio tak, Hniacie, znaci, dumka jaho nieŭdałaja. Až pan zapytaŭsia: «Što skažaš, biadak?» «Panočku mileńki! – toj hetak azvaŭsia. – Budź łaskaŭ, źmiłujsia nad horam maim – Daj chleba ci žyta, ja ŭsiudych ciahaŭsia, Nidzie nie dastaŭ, sam hałodny zusim. I doma siamiora dziaciej zastałosia, Niatoplena piečka, niama što varyć, A dzietki zavodziać, a žonka hałosie... Nia jdzi choć u chatu, tak ciažańka žyć. Budź łaskaŭ, panočku! Jak budzie rabota, Ja ŭdvoje za łasku tabie adrablu. Daj z pudzik, miej łitaść nad našaj biadotaj, Pazyč, bo ci ž budu ja hryźci ziamlu?!» I mołicca hetak, i žałicca hetak, A kolki śloz vyłiŭ, sam chiba nia znaŭ, Klaniecca na žonku, klaniecca na dzietak, Što jon nie hultaj, a što Boh hetak daŭ, Što hrad vybiŭ zbožža usio da kałiŭka, Tak źbiŭ, niby koń pakačaŭsia ŭ travie... A dobra ž była tak absiejana niŭka, – Jak hlanieš, zdajecca, pa joj štoś płyvie. «Ej! ščyra, panočku, – jon hetak havora. – Z sachoj, z baranoj uvivaŭsia ja ŭ połi; Aru, baranuju da potu, a skora, A ŭsio kab zrabici, a ŭsio jak najbolej. Až hlanuci luba – absiejaŭ šnur ceły: Laleje pšanička, avios i jačmień, Laleje druhi šnur z žytcom, užo bieły; Chadžu i lubujusia kožnieńki dzień. Vot, dumaju, budzie i krupak, i chleba, Što łišniaje – ŭ Miensk paviazu i pradam; Vot budzie i sołi, ej, łaskaŭ Boh ź nieba! Addam ŭ mahazyn i padatki addam. Daremnyja ž dumki byłi usio heta: Niadołi praŭdzivaj, znać, rodny ja syn! Daremna ja biŭsia viasnu tak i leta: Usiu maju pracu dzień źniščyŭ adzin. Raz niejak na niebie źjaviłasia chmura; Usiaki z nas letniamu doždžyku rad, Ale tut šła letniaja strašnaja bura... O, Boža, chacia b nie pasypaŭsia hrad! Hrom hłucha hrachoča pad niebam vysokim, Prycichnułi ptuški, schavaŭsia karšun, Mihnuła małanka adbleskam dalokim, Udaryŭ u jełku hniaŭłivy piarun. Śviet piekłam zdajecca, ziamla ravie dzika, A nieba, sypnuŭšy małanak ahniom, Azvałasia buraj šalonaj, viałikaj, Lasy zatraščełi, doždž łinuŭ łiŭniom. Pajšoŭ ja nazaŭtra k pasievam na pole; Padchodžu, dzie žyta, dzie šnur ź jarynoj, Chacieŭ by viarnucca, nia jści užo bolej: I smutna, i žudka, sam niejak nia svoj. Pryjšoŭ, i... zatreśłisia nohi i ruki, Chacieŭ by zapłakać – dyj śloz nie dastaŭ: Dzie stolki ŭłažyŭ ja i pracy, i muki, Maje ŭsie pasievy ź ziamloj hrad źmiašaŭ»... Tak skončyŭ niaščasny svoj žal vyłivaci, Pa tvary ž ślaza za ślazoju biažyć, Jak dzie letniaj ranicaj na sienažaci Rasa na travicy visić i błiščyć. Zapłakaŭ by, bracie, ja razam z taboju, Dyj ślozaŭ ciapierašni śviet nie ŭznaje; Sił treba mahutnych zmahańniu ź biadoju, A ślozy, brat, vyśmiejuć tolki tvaje. Vy skažacie, peŭna, što pan źłitavaŭsia, Daŭ chleba ci zbožža, pamoh u biadzie? Ci ž znaje, čym hora, chto z horam nia znaŭsia? Panoŭ takich dobrych niama, brat, nidzie. Pany tolki mohuć hulaci da potu, I biednamu hety pry mnie skazaŭ tam: «Płaciŭ ja uletku tabie za rabotu, Płaci ž i za chleb mnie: ja darma nia dam!»
[1905–1907]
|
Atrutaj majeju Chto staŭ załivacca, Astaŭcie nadzieju Mieć ščaście u chatcy, Mieć ščaście, bahaćcie, Žyć zhodna z radnioju, Spakoju zaznaci, Nia płakać dušoju. Ja ź dzietkami, z žonkaj Dzień kožny pavadžu, Zaznacca z pałonkaj Padjudžu, paradžu. Majoj jak atrutaj Dušu atumaniš, I myśłi papłutaŭ, I śvietła nia hlanieš. Ŭsie ludzi – družočki, Nia ludzi – aniełi! Adroksia b saročki, Kab tolki chaciełi. Takim dobrym budzie Toj pjany biaź miery, Choć buduć ža ludzi Hladzieć, jak na źviera. Choć budzieš ty horaj, Jak źvier, vyhladaci, O, źvier biez pakory, Što šoŭ by kroŭ ssaci. Na łob pavyłaziać Čyrvonyja vočy, I vobłik tvoj skaziać, Tvar plamy abskočać. Raschrystaješ hrudzi Ty, pjany hulaka, Jazyk ža tvoj budzie Brachać, jak sabaka. O, dzikim, o, strašnym Zrablu biez prahladu. Ha! bojsia, niaščasny, Być pad majoj ŭładaj. Siahońnia ščaśłivy, Jak mnoju zalješsia, A zaŭtra, o, dzivy! Pić bolš zaklaniešsia. I kajacca budzieš, Mianie prakłinaci, I sam siabie złudziš, – Karčomki nia znaci. Parvać ža nia mieciŭ Maich, brat, kajdanaŭ Prychodzie dzień trejci, Ty jdzieš užo pjany. Atrutaj majeju Chto staŭ załivacca, Astaŭcie nadzieju Kałi-budź rasstacca.
[1905–1907]
|
Ja vidzieŭ dušy silnyja, Jakim vichry ŭśmichałisia I piełi pieśni dziŭnyja, Kab vyjšłi i zmahałisia; Zmahałisia ź niapraŭdaju, Zmahałisia z kajdanami, Z kajdanami piakielnymi, Ź ludskich kaściej kavanymi. I vyjšłi ludzi silnyja Na bitvu na kryvavuju, Dyj śmierciaju akryłisia, Choć nieśmiarotnaj słavaju. I tolki płakać chočacca Nad hetymi achviarami, Nad hetym krajem zmučanym, Nad hetymi ciažarami. I tolki płakać chočacca, Prad cełym śvietam žałicca, Što tak ziamielka rodnaja Z noh ad niadołi vałicca!
[1905–1907]
|
I jak tut nie śmiajacca...
|
Na našym chitrym śviecie Ŭsialak žyvie narod: Adzin žyvie pa-ludsku, Druhi žyvie, jak skot. Adzin druhim handlujuć, Kuplajuć, jak toj kvas, – Padnoski padbivajuć Stajačamu nia raz. I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Voś mčycca pan na parcy, Upražka zichacić! I koniki abmyty, I panski łob błiščyć. Na ceły śviet z pahardaj Dzikim hladzić kazłom, A byŭ ža jon niadaŭna Aviečak handlarom. I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Voś chciviec hrošy mnoha Z pracentaŭ naźbiraŭ. I fabryku pastaviŭ – Ludziam zarobak daŭ. Pracuje duš hałodnych Tam socieńki sa dźvie, A nienasytny chciviec Kryvavy pot hniacie. I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Voś doktar, pan vialmožny, Lakar mužčyn, kabiet, Viadzie ubohich, chvorych Ŭ asobny kabiniet. Puknuŭ, pasłuchaŭ trochu I kaža rubla dać, A sam, jak byŭ studentam, Šoŭ biednym pamahać!.. I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Voś ksiondz, słužebnik Božy, Ŭvieś navučaje lud, Kab u kaścioł chadziłi, Kab nie hrašyłi tut. Kab k žonkam na viačorki Nia biehałi čužym, Biadniejšym pamahałi; A sam?.. nu, Boh i ź im! I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Voś akanom puzaty, Na čym jość śviet, ravie, Choć kloku za kapiejku Nia maje ŭ hałavie. I łaje tak suśvietna Viaskovych jon ludziej; A paśviŭ ža niadaŭna U vioscy toj śviniej. I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Voś šlachcic, marny šeršań, Toj vyskačak adzin, Dušu zacirkaj muča, – Užo jon haspadzin! Biadniejšamu ŭžo bratu Ruki nie padaje, Choć sam takija ž łapci Na nohi nadziaje. I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Voś mužyčok byŭ chitry, – Abrałi staršynoj; Jak čort pieramianiŭsia, I svoj jamu nia svoj! Z uradnikam u šajcy I ź pisaram u ład Jon mužykoŭ, jak łipak, Abdziorci va ŭsim rad. I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać. * Ciapier svaje prypieŭki Ja kinu da pary, Bo šmat kamu, napeŭna, Jany nie pa nutry. Bo, jak tam kažuć: šapka Na złodziei haryć Ci – parasio chto ŭkradzie, Tamu ŭ vušach piščyć... I jak tut nie śmiajacca I praŭdy nie skazać: Varon na śviecie mnoha, Dy niekamu stralać.
12.V.1906
|
Ja nia sokał zorkavoki, Nie aroł advažny, Što tak dumna za abłoki Ŭznosicca ź ich kažny. Navat ja nie sałaviejka, Što piaje tak słaŭna, A ja tolki vierabiejka, Ŭzroščany pad Hajnaj. Jak jon, kraj šanuju rodny, Nie latu ŭ čužyja, I ź zimoj bjusia chałodnaj, Choć-ta serca nyje. Jak jon, sieŭ by dzie na płocie I pieśni čyrykaŭ, Ludcaŭ rodnych by achvociŭ, K lepšaj słavie kłikaŭ. Jak jon sad – ja chatku, pole Lublu, choć nia maju, Ź vierabiejkavaj i dola Maja roŭna, znaju. Vierabiejku stuža z mora Abo jastrab schvacie, Mianie ž złomie majo hora, Ŭ ziamlu kinie spaci. Nad mahiłaju kryž z chatkaj Pastaviać mnie ludzi, Vierabiejkava ž dziciatka Nada mnoj pieć budzie. I mnie budzie smutkaŭ mieniej, Ležačy ŭ zapierci... Za žyćcia – ślozy, ciarpieńnie, A pieśni pa śmierci.
[1905–1907]
|
Kamu vas, pieśni, ja niaśmieły Tut budu pieć, snavać z dušy, Z dušy niaščasnaj, nabalełaj, Až, zmučan, zhinu dzie ŭ hłušy? Ci dla tych ciomnych, nieščaśłivych, Što nie patrapiać pračytać, Ci dla tych śvietłych, a złaśłivych, Što nie zachočuć vas i znać? O! vieru, vieru, što zahnany Mianie nia zdradzić moj narod, Ale jon ciomny j akavany, I biedny dumak jaho ŭźlot. I vy, dušy majoj tvareńni, Ŭ niaznańni budziecie marnieć; Taptać vas buduć biez sumleńnia, Pacuk rukopisi patnieć. Až niejki ŭčony mol z prypadku Natrapić, z pyłu abtrasie, Pačnie čytać vas ad pačatku Z-pad akularaŭ na nasie. Prahledzie j skaža: «Matarjału, Kab prasačyci byt ludziej Na Biełarusi, tut niamała; Žal tolki, što niama usiej, Usiej rukopisi panuraj. Chvalko paeta, znać, nia raz Canić davaŭ jaje dla ščuraŭ; A ščury – spraŭdžana i ŭ nas – Istoty podłyja, nizkija, – Piaŭcoŭ im dumki nie ŭ karyść; Im praŭ navuki choć jakija, Dabro čužoje rady hryźć. Dy ŭsio ž rukopisi ja hetaj Tak nie astaŭlu i vaźmu, – Ab joj i kim byŭ toj paeta, Składu artykuł pa-svajmu. Čaść vieršaŭ ŭ druku apynicca, Nia źniščać myšy ich zusim; Piaśniar «z naroda» ŭźviesiałicca, Što jo ŭ hazetach i ab im»... Tak budzie dumać mol vučony I rešty arkušaŭ šukać. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Spałi vas, pieśni, dym čyrvony, Čym maje hetki los spatkać!
[1905–1907]
|
Vy, pany, mianie ź pieśniaj k sabie pryzyvajecie, – Majho ludu apieć spraviadłivuju spravu; Raj, nikołi niaśniony, vy mnie adkryvajecie; Znajdu, kažacie, ŭ hetym i dolu, i słavu... Šumna viecier piaje pieśniu dzikuju, žvavuju Nad ziamloj, źłitaj potam ludskim i kryvioju; Nie haniusia, panočki, oj nie, ja za słavaju: Čuju – dola nia ŭzyjdzie mnie śvietłaj zaroju. Čuju ja, čuje serca majo žałaśłivaje, Duša nyje, a bolem zdymajucca hrudzi: Jak radziŭsia, išło ŭsio sa mnoj nieščaśłivaje, – Nie paciešyłi ŭ smutku i dobryja ludzi. Mianie maci maja nie paciešyła rodnaja; Nad kałyskaj piajała ab ciažkaj niadołi; Jaje pieśniam zima ŭturavała niahodnaja, Vichar hetyja pieśni raznosiŭ pa połi. Jak padros, dužy staŭ, paznaŭ śviet, nie paciešyła Mianie moładaść, poŭnaja zvodnych nadziejaŭ: Choład, hoład, biadu na maich plačach viešała, Łask za hora svajo ź joj nia bačyŭ nidzie ja. Nie było dla mianie na kucie miejsca volnaha, Na maju biednatu pahladała z naśmieškaj, U parozie było majo miejsca, biazdolnaha, Za paroham kalučkami słałasia ściežka. Nie piaściłi mianie ručki dzievačak biełyja, Nie šaptała mnie słoŭcaŭ sardečnych kachańnie; Jak pustelnik, zabyty ludźmi, ja dni cełyja Žyvu tak i markočusia z rańnia da rańnia. Jak cyhan toj, pa śviecie viek ceły badziajusia Biez prytońnia, biaz rodnieńkaj, ciopleńkaj chatki; Nad čužoj pracaj ź sił maładych vybivajusia, Śvietłaj viery u budučnaść niknuć astatki. Tak, panočki, u buduču słavu nia vierycca, I pustych abiacanak mnie słuchać niamiła; A što ŭ sercy maim i dušy ciapier dziejecca, Budu pieć, hromka pieć, pakul voźmie mahiła. Budu pieć nie za słavu, praz vas abiacanuju; Budu pieć, bo lublu svajho kraju palany. Budu pieć, bo lublu svaju pieśniu zahnanuju; Budu pieć, bo mnie dar hety dolaj pasłany.
[1905–1907]
|
Što klopki treciaj nie staje U hałavie jaho, To heta, rodnyja maje, Čuŭ šmat ja ad kaho; Ale kab ŭ piekle až na dnie Siadzieŭ, chto łhać paśmieŭ: Jon ich i z rodu, viercie mnie, Nivodnaje nia mieŭ.
[1905–1907]
|
Aŭtarcy «Skrypki biełaruskaj»
|
Čutka jhraješ, hułka jhraješ Ty na skrypačcy svajej, K niebu z dumkaj padlataješ, Ščaścia zyčyš dla ludziej. Ŭpierahonku z sałaŭjami Pajści hołas moža tvoj. Hraj ža, hraj ža pamiž nami! Vajuj pieśniaj ź ciemnatoj. Krepki struny tvajoj skrypki, Ŭ tvajej skrypcy duša jo, Ŭ ruce silnaj smyčok łipki Lohka chodzić, jak piarco. Paviadzieš ty im, i pieśnia Ljecca – prosta b słuchaŭ viek: Niejak ščasna, to balesna Siabie čuješ, čałaviek. Ab čymś śvietłym, ab čymś novym Tvaja skrypka hraje nam; Hraje, hraje, a ŭ joj mova Naša čujecca biaz plam. Biełarusa j jaho žonku Nazyvaješ ty ludźmi, Biełaruś, jaho staronku, Słaviš pieśniami svajmi. Až tak chočacca, choć ścicha, Tvajoj skrypcy ŭtaravać, - Pić z taho, što j ty, kiałicha, Ab čym hraješ, apiavać. Hej, piaśniarka, bolej, bolej Nam na skrypcy svajoj hraj! Pryvitajem chlebam-solaj, Dziakuj skaža rodny kraj. Biedna našaja staronka, Jaje ž lud biadniej jaje: Nie apiety pieśniaj zvonkaj, I ciapier chto ž apiaje? Chto? - jak kinieš tak pryhoža Dla svaich ty jhrać ludziej. ...Ech! ihraj ža toj, chto moža: Płakać budzie viesialej.
[1906]
|
«Našaj dołi»
|
Pieršaj biełaruskaj hazecie
|
Hej! ŭsie razam biez patołi, Biełarusy-dzieci! Pašlom dziakuj «Našaj dołi», Rodnieńkaj hazecie. Nam jaje, radzimaj, dalej Nia budzie ŭžo braku; Šmat hadkoŭ ščyra čakałi, A ciapier – oj, dziakuj! Dziakuj tym, chto našu movu Rodnuju ŭskrašaje; Chto ciamnoty ŭ rodnym słovu Našy rasprašaje. Dziakuj! i chaj «Naša dola» Čaściej k nam prychodzie; A ź joj praŭda i ź joj vola Zažyvie ŭ narodzie. Praŭda, šmat raście badylaŭ Nam na ściežcy našaj; A mahiła pry mahile Dzikaj łustkaj straša; Ale «Dola» chaj advažna Lacić k nam, zahnanym, K hramadzie našaj siarmiažnaj, K horam hartavanym. Ŭrahoŭ našych ryk šakałi Nia strašan i ŭhrozy, Bo, bo nas uzhadavałi Knut, kroŭ, pot i ślozy. Prykupiŭšy sołi, chleba, Pryvitajma «Dolu», Jak anioła Boha ź nieba, Jak śviatuju volu!
[1906]
|
Biełaruskaj vydavieckaj supołcy «Zahlanie sonca i ŭ naša vakonca»
|
Pryviet vam, pryviet z najciamniejšaj staronki, Ad braćciaŭ, ad siostraŭ zahnanych svaich, Šlu radaści poŭny, šlu ź pieśniaju zvonkaj: Vitajcie, siaŭcy, nam zbažynak takich! Miaciełicy našu ajčyznu zhłušyłi; Najlepšych aviečak unosiać źviary; Žyćcio tut zacichšy, jak son u mahile: Tut ciomna, nia znaci ni dnia, ni zary. Tut kryŭdy niaščasnych hałosiać a mščeńni; Dla ducha i cieła brakuje tut chleba. A mora śloz viečnych, hej, viečnych ciarpieńniaŭ, Pažaraŭ – sto soncaŭ, kab vysušyć, treba! Choć siłaŭ hartoŭnych nia stać tut nia moža: Ich hoład, i choład, i knut hartavaŭ; No son ich, ach! krepki, chto śmieły stryvoža: Siabie chto b takim usiasilnym nazvaŭ?.. Vy zorkaju jasnaj nad hetkaj ziamloju Uschodzicie ściežki ciamnot aśviatlać; Vychodzicie ź śvietłaha znańnia siaŭboju, Vy chočacie ŭśpionych budzić, padnimać, O, kab ža ciapier vy, jaśniejučy zorkaj, Miljonami soncaŭ zardziełi dla nas! I hetyja soncy dy ŭ našy vakoncy Unieśłi z saboju ščaśłivaści čas. Nas vosiem miljonaŭ! – ech! bi nam pakłony, Čužnik ŭsiak, pryłipšy da našaj ziamłi! Nas vosiem miljonaŭ... źłičy chto, šalony! A hora čamu ž my j kajdan nie zmahłi?! No dosyć narekać, jak kałiś za pryhonu! Zyčeńnia da vas lepš adno jšče laci: Kab hetyja vosiem i ź čymś miłijonaŭ Ŭsie ŭ vašaj Supołcy siabrami byłi. Hej, dzivy nad dzivy, mknie homan hramłivy! Hladzicie, ŭstaje biełaruski narod; Ajčyznu buduje na borach, na nivach. Što heta? – to jdei, to praŭdy prychod.
[1906]
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
|