Ja niasu vam dar Bratnich skib i siałib, Smutnych sosien i łip, Dumak dar, serca žar, – Volnych, zvonkich piesień čar. Hej! niasu vam dar! Hej! hej! hej! Chaj ža pieśnia ŭsiudy ljecca, U sercach vašych adhukniecca, Źzichaniecca, ŭskałychniecca, Jak zvon toj, Jak svoj! A chto brat mnie tut i druh, Ładź-naładź dušu i słuch I za pieśniaj dumkaj skoč Tam, dzie Nioman, Dźvina, Buh Točać naša pole, łuh, Dzie šumiać u śviet daloki Biełavieža, Nałiboki Dzień i noč, Dumkaj skoč! Prymi dar, serca žar, Volnych, rodnych piesień čar! Haju, haju, hej!
[1906–1910]
|
Hej, huślar, huślar! Ty udar, udar Pa strunach-zvanach, Daj nam ź piesień dar, Dum viałikich čar, K soncu zorny šlach, Daj, huślar, huślar! Dzie zaloh abšar Kurhanoŭ – achviar, Siej, zasiej praśviet. Ty słuha i car, Ty – dudar-zvanar, – Čuje, znaje śviet... Ej, huślar, huślar! Pieravały chmar, Ciemru, zvody mar Vyžyj zvonam strun; Jak viałik i star Śviet, ziamłi papar, Ty ad humn da humn Zapanuj, huślar! Daj pachodniam žar, Łiń žyćcio ŭ bor-jar, Nie minaj akon; Stroj vajakaŭ šar, Kroŭ sahrej, jak var, Skazam novych dzion... Hraj, budzi, huślar!
[1906–1910]
|
Poki maju ad serca patołi, K nam nianaviść hrudziej nie kryvavie, Dumy rvucca i k ščaściu, i k słavie, – Ja słuha vaš, siabroŭcy pa dołi. Svojskaj pieśniaj u słoŭ rodnych ćviecie Ja chaču, što ŭ dušu mnie nahonie, Z vašych chat, z vašych spočanych honiaŭ, Vašu dolu, niadolu apieci; Nieści pad sałamianyja strechi Va ŭsio vieru, što ščaściem być moža, Što nadziei ćviści dalš pamoža; Ej, chaču byci recham paciechi! I vo ŭ hetakaj słužbie, pachodzie, Pjučy ślozna žoŭć kryŭdaŭ, prytykaŭ, Płaty z vas nie žadaju viałikaj, Ot, iskrynku pryvietu – i hodzie! A skanaju, złučusia ź ziamloju, Vy kurhan mnie nasypcie vysoki, Bo, jak budzie moj doł niehłyboki, Nie znajdu i pa śmierci spakoju.
[1906–1910]
|
Znoŭ ja z vami, sa svaimi, Miłyja sialanie! Budziem razam spatykaci Nočku i śvitańnie. Staniem razam u paradak Z płuham na papary Spolna skibinu varočać, Nažyvać zahary. Nad rabotaj nieprydumnaj Viaskovaj pakory Buduć zdala bajać bajki Chvojki, jasakory. Skiba ŭ skibu, honi ŭ honi Vyścielem nadziva; Laža ziernie, ŭzojdzie kołas, – Uzrastaj ščaśłiva! Za płuhami za svaimi Na prastory Božym Čystym sercam, volnaj dumkaj Pieśniu-kazku złožym. Pojdzie płavam pieśnia-kazka Ŭ śviet ab našaj słavie, Dzivu dasca śviet viałiki Hetakaj prajavie. Chaj śviet znaje, što patrapie Biez čužych prymusaŭ Biełarusa praca, siła, Serca biełarusa.
[1906–1910]
|
Jak zajhrałi, zahudziełi Huśłi-samahrai, Paniaśłisia, palaciełi Pieśni pa ŭsim krai. Ad palany da palany, Ad bora da bora Płyvie hołas nieŭnimany, Jak by chvałi mora. Ab viałikaj ab staroncy, Biełarusi-maci Žalba strašnaja biaskonca Ŭsio čuvać-čuvaci, Jak dušy tajoj pakutnaj, Z-pad mahilnaj płity Homan vieča ŭ huślach čutny, Čutny zvon raźbity; Choć raźbity, choć zabyty, – Dla ŭsich zrazumieły, I ad śvietu až da śvietu Słuchaje śviet ceły. Płačuć, žalacca sprasońnia Huśłi-samahrai, Až, zdajecca, pušča stohnie, Kurhan uzdychaje.
[1906–1910]
|
Žalciesia, hrajkija struny...
|
Łira źmiraje ŭ spakoju, Hubicca strunavy zvon; Łirnik, čapnisia rukoju – Tvorycca piesień miljon. Žalciesia, hrajkija struny, Recham raschodźciesia ŭdal! Hetki śviet jarmien i sumny, Hetki panošycca žal! Sercu niasicie źlahčeńnie, Z put vyzvalajcie dušu, Novyja łicie pramieńni Ŭ sonnuju bytu hłušu! Łicie pryzyŭnyja čary, Žyŭčuju dumkam vadu, Vysielcie budnaści mary, Duchaŭ błahich čaradu! Cichamu kroŭnamu polu, Śloźmi abmytaj ziamłi, Vyzvańcie lepšuju dolu, Lepšyja, skarbnyja dni! Ściežku chutčej ideałam!.. Kviećsia, pałaj, charastvo! Kujsia, zarničnaja chvała, Viečnaja radaść, dabro! Łira piaje ŭ niepryviecie; Žałicca łirnik adzin... Hej ža, dalej ź biespraśviećcia! K soncu z pakutnych nizin!
1909
|
Viecier, i sokał, i ja...
|
I viecier, i sokał, i ja – Syny adnoj dołi-žyćcia, Navodzim markotnyja my I dumy, i pieśni adny. * Raźniaŭ viecier krylłi svaje, Lacić, i šumić, i piaje; Piaje a svabodzie svajej, Piaje a niavołi ludziej. * Jak viecier, i ja b tak lacieŭ, Jak viecier, ab tym samym pieŭ, Jak viecier, svabodny moj duch, Choć ruki zakuty ŭ łancuh, * Pad zorami sokał zavis, Hladzić pa-arłinamu ŭniz. Tam sokału śvietu nia žal; Milej jamu niebnaja dal. * Jak sokał, i ja b mknuŭ da zor: Tam sonca, razdolle, prastor; Biaz žalu b pakinuŭ ziamlu, I chatku, i dolu svaju. * I viecier, i sokał, i ja – Syny adnoj dołi-žyćcia; Navodzim markotnyja my I dumy, i pieśni adny.
[1906–1907?]
|
Dajcie razhonu, prastoru Dremlučym pieśniam i siłam, – Drohnie zapor najmaćniejšy, My ŭskałychniom i mahiłaj. Prodka adviečnuju dumu Praŭnuk sanłivy pačuje; Što ŭziać kurhan nam maniŭsia, Na kurhanie adbudujem. Šlach załaty praciarebim, Zorna ŭźniasiomsia ŭ vysoty Vyšaj niapraŭdy, niasłavy, Vyšaj pakutnych bałotaŭ. Moc svaju śvietu pakažam... Ździŭlacca starcy i dzieci: Što znača pieśnia i siła! Što znača vielmi chacieci!
[1906–1910]
|
Adhuknisia, duša, pieśniaj zvonkaj hrymni! Niachaj pieśnia ź vichrami pamčycca. Ŭ bratnich sercach niachaj razharacca ahni. Dumy novaj paljucca krynicaj. Ad zary da zary pa radzimaj ziamłi Zaciahanyja ludzi snujucca, I harujuć jany, redka ščasny kałi, Z čornaj dolaj zmahajucca, bjucca. Ź ich žyćcia biez žyćcia, ź ich biadnot i ciamnot Karystaje biaspućcie, jak moža; I nichto ž nie žaleje, jak viečnych sirot, Ni svoj brat i ni ty navat, Boža! Žalbaŭ słuchaje ich tolki šum baravy, Na ich muki hladziać tolki zory. Adhuknisia ž, duša, na ich stohn viekavy! Zadryžycie, dałiny i hory!
[1906–1910]
|
Pryśviačajecca p. V. Samojła
Mieć by mnie krylłi sakołija, Mieć by mnie volu zarnicaŭ, K niziam nia rvaŭsia b nikołi ja. Z vysi b hladzieŭ na ziamłicu. Ptacham svabodnym pad zorami Lotaŭ by šparka nad śvietam, Pa-nad dałinami, horami; Ščaście śviaciła by mnie tam. Vokam načnicy prahledzista Ŭ tajnaŭ siahnuŭ by zastavy, Byŭ by sam dalaj niaźviedzistaj, Dalaj svabody i słavy. Pieśniaj dušy ŭzryvy čystyja Łinuŭ by ŭ śviet na pryvolle; Słuchałi b zory ahnistyja, Viecier by ŭtoryŭ na dole. Zmožany ž hibiełi siłaju, Viek rvučyś dalej i dalej, Chmarka była b mnie mahiłaju, Zory paminki b spraŭlałi. Voś i pa śmierci ź ziamłicaju Znacca nia treba ŭžo budzie... Byci, oj, hetak! – krynicaju Radaść płyła by mnie ŭ hrudzi. Duńcie ž, o vichry pryvolnyja! Putaŭ nia dajciesia sile, Vyrvicie dumki niadolnyja, Dajcie mnie volu i krylle!
[1906–1910]
|
K zoram ahnistym, k pryvollu niabiesnamu, Vyrvaŭšy ź ciny žyćciovaj dušu, Mčysia, nia dajsia ciarpieńniu balesnamu, Horda pakiń ziemlanuju hłušu! K zoram, što tak nad taboj razharajucca Lśnista ŭ miljonnaj pa niebie siaŭbie, Rvisia, chaj dumy prabić ćmu starajucca: Tam chieruvimy spatkajuć ciabie! Pieśni tam, duchami zoraŭ stvaranyja, Buduć dušu viesiałici tvaju; Dumna ŭźniasieśsia nad niziaj tumannaju. Rdzieci dasi tam pryvolla ahniu. Z zoraŭ, z-pad nieba ŭsio byćcie ziamielnaje Projmieš pahladam cikavym naskroź; Bačyci budzieš – z žyćciom nieraździelnyja – Kryŭdu, biaspućcie, nianaviść i złość. Horna rasstaŭšysia z budnimi spravami, Tysiačy ŭzdochaŭ pačuješ z hrudziej; Vyznaješ brata z rukami kryvavymi, Z sercami hadzinaŭ pojmieš ludziej. Kryki, praklaćci pačuješ niaznanyja, Muki staryja, stahnańni ciamnic, Trupami ŭbačyš palany zasłanyja, Ślozy sirot, udavic, maładzic. Budzieš hladzieci na heta ŭsio dzikaje, K zoram ža mčacisia budzie tvoj duch; Budzie na sercy spakojnaść viałikaja Ŭskrosšym ź nizin, dzie Źnič praŭdy zatuch. K zoram ahnistym, k pryvollu niabiesnamu, Vyrvaŭšy ź ciny žyćciovaj dušu, Mčysia, nia dajsia ciarpieńniu balesnamu, Horda pakiń ziemlanuju hłušu!
[1906–1910]
|
Darohaj zmučany dalokaj (A byŭ dzianiny tajej skłon), Ja loh pad kryžam, i tak lohka Zasnuŭ, i hetki baču son: Ja lesam šoŭ; jakajaś zmora Viała pa im moj śpiačy duch, A les byŭ ciomny, jak dno mora, Jak mora dno, byŭ niem i hłuch. Ja zabłudziŭ, i strašna stała Mnie ŭ hetaj puščy adnamu; Dy buraj nieba rahatała... I ŭzdumaŭ ja: pamru vaźmu! Nadzieja ź vieraju niamiełi... Tady, jak ź nieba ci ź ziamłi, Jakajaś cień padchodzie ŭ biełi, Takaja, byccam znaŭ kałi, I kaža mnie: «Čaho, syn mira, Upaŭ tak sercam i dušoj? Ja – pieśnia, a vo maja łira! Biary nas! Chočam być z taboj. I strach žyćcia ciabie astavie, I bor pačnie šumieć žyćciom; My śled prałožym tabie k słavie Čaho žadaŭ, my ŭsio dadziom». I dziva! Błud i strach moj złoman: Les praśviatleŭ, zahamaniŭ, Mnie staŭ paniacien puščy homan... Tut ja zbudziŭsia, niedaśniŭ.
[1906–1910]
|
My nie žyłi, jak žyvuć ludzi, Haścincam ščaścia nie chadziłi, Nia znałi ŭciechi našy hrudzi, Viankoŭ my słavy nie nasiłi. My ŭ panižeńni, u viečnym trudzie, Z dniom kožnym słabšyja na sile, Biascelna pa kalučaj hrudzie Błudziłi, horasna błudziłi. Bydlom asudžan byŭ valacca Syn svajho kraju, rodnych miežaŭ; Kałi ž chto ŭzdumaŭ pračychacca, Kurhan prybaviŭ tolki śviežy. Chacieŭ chto pieśniaj adazvacca, Hłušyŭ chaŭturny vokłik ź viežy; Ź niahodaj musiłi zmahacca, Jak tyja vierby na ŭźbiarežžy.
[1905–1907?]
|
A jak my z chatki vychodzim...
|
...A jak my z chatki vychodzim, Kryžam siabie abaznačym, Błudna vačyma pavodzim, Ci kałi vierniemsia, ŭbačym? A jak my pojdziem pa połi, Z nami, za nami niahoda, Pa našaj nivie huholle, Pa našym pocie uroda. A jak paljecca ŭ paciomkach Pieśnia za lesam, za boram, Słuchajuć jełki, sasonki, Les tolki z nami havora. A jak my pojdziem haścincam Z nami, za nami ŭzdychańni, Ŭ dzionnaj i nočnaj časincy Błudzim i błudzim, jak zdańni. A jak my vierniemsia k bratu, Lepšaj spytajem darohi, Majem paciechi bahata: Tyja karčomki, astrohi. A jak na nieba my hlaniem, Dzie dremluć sonca pažary, – Ani tych zor, ni śvitańnia, Chmary, i chmary, i chmary... A jak da mohiłak pryjdziem: Kryž, kala kryža badyłi, I tut my tolki uvidzim, Jak ža zdarma viek błudziłi!
1909
|
Naradziŭsia na dolu-niadolu Čałaviek na bahatym na śviecie, Ad pialonak na volu-niavolu, Ad pialonak biaz času zmarnieci. Ros. Chadzici naŭčyła matula, U łazovyja łapci abuła, Apranuła na skoki, na hułi, Až staraja pacichu ŭschłipnuła. I dała, oj, dała na darohu Kryžyk, matčynaj źłity ślazinaj, Baćka baćkaŭsku daŭ praściarohu; Vypraŭlałi tak z chaty dziacinu. I pajšoŭ jon, pajšoŭ šlacham znanym, I pajšłi za im śpioki, marozy, I zažyŭ jon, zažyŭ kniaziem-panam, Nie to žyŭ, nie to pjan, nie ćviarozy. Dumki rodnyja śledam chadziłi, Koni, vołiki ŭčyłi pakory, Pietuchi na rabotu budziłi, Son navodziłi cichija zory. Jak ustanie, jak pojdzie, byvała, Pot-rasica i vymyje čysta, Śloz napjecca svaich da advału, Kroŭ svaja acharošyć kviaciśta. Ciaham tak, pad apiekaj, pad ščyraj, Ni dzie dać, ni stupić jamu šahu, Z kuta ŭ kut, z hodu ŭ hod, jak na vyraj, Piatloj volen prahnać hoład-smahu. Oj, žyviecca na śviecie, žyviecca Čałavieku tak słaŭna, tak łoŭka, Až i śpina štoś hniecca, zdajecca. Zatrasłasia, śsivieła hałoŭka. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Hodzie! hodzie! Nia ŭsio, znać, asiłiŭ; Začyni ŭžo suchija pavieki!.. I złažyłi niazdaru, złažyłi Ŭ damavinie, ŭ mahile navieki. I nasypałi nasyp žvirovy, Kryž pastaviłi novy, jałovy. Hej, lažy z svajoj dolaj-niadolaj! Hej, lažy z svajoj volaj-niavolaj!
[1906–1909]
|
Žyviom, zabytyja ludźmi, Paciech nia znajučy ni ŭ čom, Kryvavim ściežki my ślaźmi, Ŭvieś śviet dla nas mahilnym snom. Nia nam viasna ćvicie, piaje, Ni leta kołasam šumić, Snapoŭ nam vosień nie daje, Zima nam tolki viek hudzić. Hladzim na nieba, na ziamlu, Nia raz z praklaćciem na žyćcio, Arom my nivu nie svaju, Dabro źbirajem nie svajo. Chacinki kut nia naš – čužy, Nia naša ŭ pole stada jdzie, O serca, kolki ni tužy, Niama nam radaści nidzie! Ravie miaciełicaj zima, Viasna zalje pavodkaj śviet, Vady i ściužy nam niama, Zžyłisia ź imi zmałku let. Nakłaŭšy zryŭkaŭ i łamoŭ – Ubor samich i chat hniłych, – Z adnych pavyhnany vuhłoŭ, Šukać my ciahniemsia druhich. Chudyja žonki na vazach, Pry žonkach dzieci čaradoj, My sami ŭ znošanych łapciach Idziom za końmi piechatoj. Idziom – u vočy viecier dźmie, Z-za chmaraŭ sonca nie vidać, Biada, nuda pryhnuła, žmie, Uduššam hrudzi ŭsio skrypiać. Ej, dola! Kolki my razoŭ Prasiłi, kłikałi ciabie; Nia jdzieš! Znać, chtości ź śvietu źvioŭ, Ci chleba mała ŭ nas tabie? Ci, moža, dzikaj niepahodaj Ciahacca z nami nadajeła? Načleh zastrašyŭ nievyhodaj, I ty tam, dola, akaleła? Žyviom, rassypaŭšyś pa śviecie, I śmierć sabraci nas nia moža, Chacia i ŭsiakaha prymiecie, Chacia i ŭsiakaha abłoža. Chacia usiakaha z nas hrudzi Mahiła žudkaja prydavie, Nad jakoj kryž pastaviać ludzi Na pamiać našaj biednaj słavie, Nad jakoj vyraście sasonka I bieźziamielnych stohn pačuje, I šumam, pieśniaju niazvonkaj Nad nami chiba zabiaduje!..
[1906–1910]
|
Siadź tut, pad kryžam, siadź, addychni! Zmučany, bracie, darohaj! Ty biez adduchi mnohija dni Šoŭ siratoju pamiž ludźmi, Ždučy spačynku z tryvohaj; I nie znajšoŭ ty druha nidzie, Što zaprasiŭ by ŭ chacinu, Dzie b ty zabyŭsia ab horkaj biadzie, Što za taboju z horam idzie, Dzie b addychnuŭ ty časinu. Dzie b tabie dałi ciopły kutok, Kab nie kaleŭ na marozie; Kab nia mleŭ, chleba dałi b kusok, Viery i siły dzie b ty, družok, K dalšaj nabraŭ by darozie. I nie znajšoŭ ty chatki takoj; Dalš iści mała ŭžo siły; Siadź tut, pad kryžam, bracie ty moj! Tut jak spačnieš ty z burłivaj dušoj, Dojdzieš lahčej da mahiły.
[1906–1910]
|
A jak nam zorki zahasnuć...
|
Pryśviačajecca p. V. Łastoŭskamu
A jak nam zorki zahasnuć, Miesiac nia źmienicca bolej, – Pryjdziem da viečnaha ščaścia, Ciemry k nam pryjduć z patolaj. Z hłyb nierazhadnaha bytu Novaje pryjdzie zbaŭleńnie, Ŭsio nam pamiera, pałiča, Dumki raźbity i cierni. A poki jasnaść staraja Budzie svaje snavać nici, Z chaty da chaty nia kinie Duch viekaviečny błudzici. Stukniecca ŭ šybiny, ŭ siency, Ŭkinie svoj kłič-zakłinańnie... My, padychodziačy k nočam, Ždać budziem novych śvitańniaŭ. A jak na našaj na nivie Kryŭda hniaździcca ŭsio budzie, Novyja vypłyvuć siły, Novyja k słaŭnaści hrudzi; Sercy achviarna pałožać, Nasyp nasypluć vysoki, I nie piarojdzie toj nasyp Złybiedy cień blednavoki! A poki dumka ab praŭdzie Nia ŭździenie pleśni-sivizny, Budziem niaści svaje nošy K cichim malbiščam Ajčyzny. Śviežyja ŭździenuć nam kiry; My ŭžo taho nie zabudziem, Što nam pry viečnym skanańni Ŭsio, ŭsio pałičana budzie.
[1906–1910]
|
Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca?
|
Z płačam dumka-pieśnia ljecca Pa zamučanaj staroncy, Z płačam recha adabjecca... Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? Maci-ŭdoŭka, siracinka Pahladajuć u akonca, – Dahareła ŭžo łučynka... Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? Pchniecca ściežkaj padarožny, - Niama chleba ŭžo ŭ katomcy, – Cel daloka, zbłudzić možna.. Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? Mužyk z horam laža, ŭstanie, Placie bajki dzietkam, žoncy, Tolki čutny uzdychańni... Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? Šnur biadak pachaŭ da potu, – Marny ž kołas na sałomcy, – Ni krasy toj, ni ŭmałotu... Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? Bieźziamielny zhubiŭ dolu, Choć šukaj ź biady ŭ pałoncy; Ni toj chaty, ani pola... Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? Puty, katarhi, astrohi, Sibir poŭnaja biaskonca; Ni toj praŭdy, ni darohi... Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? Z płačam dumka-pieśnia ljecca Pa zamučanaj staroncy, Z płačam recha adabjecca... Ci ty ŭzojdzieš kałi, sonca? – Ci ty ŭzojdzieš?
[1906–1909]
|
Płača sonca maładoje Nad płanetaj nad staroju, Iskry syplucca curkom, Što nia tymi pucinami Chodziać lety za latami Ŭ viečnym zładzie z kurhanom. Bieznadziejna, biestryvožna, Cicha, zvažna, aściarožna Chaos hniozdy ŭje svaje, – Vara zielle-kałatuchu, Poje, zvodzie kniazia-ducha, Pieradychu nie daje. Śvity, zachady krylacca, Na adnoj taŭkucca kładcy, Ciemra vabie zhubnym dnom; Płača sonca maładoje Nad płanetaj nad staroju, Iskry syplucca curkom.
[1909]
|
Za hodam hod, za rodam rod, Što chvałi chmar, što pleśni vod, Pa źmienach źmien, na ŭschod, na schod, Za rodam rod, za hodam hod. Na ŭschod, na schod idzie-brydzie U čarach-snach, u złybiadzie... Kanca ni ŭ čym, kanca nidzie, Na ŭschod, na schod brydzie-idzie. Za bytam byt, za stohnam stohn, Za śmiecham śmiech, za skonam skon, Za viekam viek, za zvonam zvon, Za mhłoju mhła z usich staron. Idzie-brydzie za śledam śled, I noč, i dzień, i ćma, i śviet, I pieśni kłič, i śmierci ćviet, Idzie-brydzie za śledam śled. Za hodam hod, za rodam rod, Što chvałi chmar, što pleśni vod, Pa źmienach źmien, na ŭschod, na schod, Idzie-brydzie na byt, na zvod...
[1906–1909]
|
Jak vaźmu žalejku ŭ ruki, Jak vaźmu svaju, Za ništo tady ŭsie muki, – Hraju dy piaju. Što mnie ślozy, što mnie hora, Jak puščusia ja? Znaje nieba, sonca, zory, Znaje ŭsia ziamla. Viecier zdojmiecca, baleśnie Šaśnie pa strasie, – Heta ciešycca jon pieśniaj, Pieśniu ŭ śviet niasie.
[1906–1910]
|
Nudna ŭ dumkach Tamaša, Nudna, adzinoka, Rviecca serca i duša Niedzie, ech! daloka! Ptuškaj by lacieŭ, lacieŭ Viesieła, razhonna, Pa-nad chatku, pa-nad chleŭ, Pa-nad bor zialony. Ech! lacieŭ by hlanuć, čuć Nieba sinie mora, Jak hulajuć, jak žyvuć Sonca, miesiac, zory. Stul, spuściŭšyś na siało, Tak tułiŭ, tułiŭ by Ŭsio, ŭsio čysta pad kryło: Brata, viosku, skibu. I skazaŭ by ŭsio usim Ab niabiesnaj dołi, Ab viałikim ščaści ŭ im, Ab viałikaj vołi. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Nudna ŭ dumkach Tamaša, Nudna, adzinoka, Rviecca serca i duša Niedzie, ech! daloka!..
[1906–1910]
|
Maje dumki, byccam kumki, Nazalacca lubiać mnie. To stydłiva, to pužłiva, Taja ŭ javie, taja ŭ śnie. Taja płača, taja skača, Taja piesieńki piaje; Jak ziaziulki-azdabulki, Dumki rodnyja maje. Chodam-zvodam za narodam, Za bratami za majmi Cieraz honi, cieraz toni; I vaźmi ž ty ich, vaźmi!.. Dni, viačory – polem, boram, To im žalu, to paciech... Stužaj stohnuć, buraj drohnuć, Sonca hlanie – jany ŭ śmiech! Jak pry studni ŭ dzień niabudni Kumki hutarku viaduć, – Dumki hlanuć, nie adstanuć, Na jazyk usio biaruć. Siak i hetak šmat, och, letak Akiełzać ja ich chaču: Prytykaju, navučaju... Dumki zmoŭkłi, – ja maŭču. Cicha... cicha... Što za łicha? Maju dumki – nie paśled; Za manatki – dy znoŭ z chatki, Ź vietram, ź pieśniaj syp u śviet!
[1906–1910]
|
Skažycie mnie, dumki, Hora-viesiałuški, Čaho vy prycichłi, Jak uvosień ptuški? Čaho vy prycichłi, Čaho pryniamiełi? Ci vy sa mnoj, smutnym, Ščaściejka nia miełi? Ci vas, biednych, ludzi Miła nie vitałi I vašuju radaść Złościaj aplavałi? Ci vas majo serca Adčuci nia ŭmieła? Ci vas maja dola Skryŭdzici paśmieła? Ech vy, maje dumki, Ŭstańcie, ačuniajcie! Choć vam mo i ciažka, Jak kałiś, zajhrajcie! Nia słuchajcie złydniaŭ Kazki śvietu ŭražaj, – Słuchajcie, što serca, Što duša vam skaža! Jak zvon huślaŭ zvonkich, Jak aroł na skale, Hołas vaš svabodny, Hołas vaš, jak z stałi. Dyk ihrajcie ž, dumki, Ź vieraju ščaśłiva, Źmiennym ludziam, śvietu Na ŭzhardaść, nadziva!
[1906–1910]
|
Trudnieńka, oj, žyci Ŭ biednaści, ŭ hłušy: Zamiest śmiechu – ślozy, Žal niejki ŭ dušy! Ščaście nie prychodzie, Choć dniej kłiču šmat; Hora nie ŭciakaje, Choć i vyhnać rad. Pieśniu b vyrvać z serca I puścić na śviet!.. Chaj lacić, chaj znojdzie Łasku i pryviet. Mo ščaśniejšaj budzie, Jak ja, syn biady, Moža, chto pačuje, Zapiaje z nudy. Moža, choć bor ciomny Recham adhuknie, Moža, viecier volny Zaŭturuje mnie. Moža, ŭ niebie zorka Piesieńki majej Zrazumieje hołas I mirhnie jaśniej. Nočka ŭ tajnych šeptach Aźviecca chvalboj, A moža, i ludzi Nie pahardziać joj.
[1906–1910]
|
Jak tut viesieła śpiavaci?
|
Jak tut viesieła śpiavaci, Dumkaj viesiałicca, Kałi ŭ biednaj majoj chacie Sonca žyć baicca? Kałi dzie nia jdu, harotny, Nia maju pryvietu, Kałi moj pahlad markotny Nia bača praśvietu. Čornaj dołi sud niapravy Nie daje spakoju; Zory ščaścia, zory słavy Nia lśniać nada mnoju. Nie zachodzie ka mnie ŭ hości Miłaja paciecha, Nie niamieje ludskaj złości Rasšalnoje recha. Ŭ panižeńni, ŭ paniaviercy Žyćcia chviłi traču, Tolki płača majo serca, Pieśnia maja płača.
[1906–1910]
|
Smutna mnie, Boža! Kudy ja ni hlanu, Kudy ni mčusia z markotnaj dušoju, Baču, što ščaścia zary nie dastanu, Baču, što viečna nia znać mnie spakoju. Hlanu na byt svoj, što viek nie ŭźviasiełicca, Na zmarnavanuju moładaść z hora, Baču, što trudna na dolu nadziejacca: Budzie tak zaŭtra mnie, jak było ŭčora. Ciažka ŭ čas bury sasoncy chistacisia, Kołasu zimku pravodzici ŭ połi, Ciažka sa ščaściejkam być i rasstacisia – Ciažej ža ščaścia nia znaci nikołi.
[1906–1910]
|
A chto maju dolu pojmie? A chto zrazumieje? Chto mnie hora śloz adojmie, Chto nudu raźvieje? Ci žurčańniem ručainka, Ci šumam čareśnia, Ci pryhožaja dziaŭčynka Udałoju pieśniaj? Oj, kab ščaściejka mnie daci, Niama takoj siły! Dzion viasiołych mnie nia znaci Da samoj mahiły...
[1906–1910]
|
Vyjdu, vyjdu ja z chacinki Ŭ zialony sadok, Pajdu k hrušcy pad hałinki, Pasiadžu kusok. Šumić hruška nada mnoju, Trasucca łistki, Duša poŭna niespakoju, Ŭ sercy žal taki. Naviartajucca na vočy Ślozy, jak rasa, Śvietłych dumak hnać nia choča Moładaść-krasa. Latuć tolki dumki zdala, Chmurnyja, jak ja. Hasiać, daviać smutkam, žalem Praśvietłaść žyćcia. Piajuć pieśni, jak z napaści, Jak vosień, zima, Što nia žyć mnie ŭ vołi, ŭ ščaści, Što dołi niama... Oj, nia rvicie serca mnie tak, Dumki! Trudna žyć! Vaźmu kryknu hrozna hetak, – Dola prybiažyć. Hej, biažy ty, hej, laci ty, Dola, da mianie. Taboj kłiču pazabyty Na javie i ŭ śnie. Praŭda dumak: hołas mre moj, Dołi nie čuvać, Šumić tolki hruška niema, Łistočki dryžać.
[1906–1910]
|
Staju na mohiłkach i dumu Ŭ ślaźłivym sercy kałyšu, Haniu ad žyćcievaha šumu Ŭ zahrobny kraj svaju dušu. Biahuć pryhasšyja zranicy Pa naspach, płitach i kryžoch; Na ŭsich znać smutak biez hranicy, Na ŭsich let mnohich paros moch. Lažać zarytyja tut kości Vajak harotnych za žyćcio, Syšłi ŭ ziamlu na viečny hości, Syšłi pad dziornaŭ pakryćcio. Ech! bjecca, bjecca chtoś niamała Harotna ŭ ščaści, to ŭ biadzie; Skasiła śmierć – i ŭsio prapała... Dzie hora, dola, dumy dzie? Usio ŭ chałodnaj śpić mahile Snom viečnym, nieprabudnym snom. O śmierć! Chto dzie ciabie asiłiŭ? Nia jšoŭ, nia źloh pad kurhanom? Iduć usie, i ja za ŭsimi Sydu z nudoj, biadoj svajej. Tak ciažka žyć pamiž žyvymi! Ŭ mahile budzie mo lahčej.
[1906–1910]
|
Ciažka siracincy Adzinokaj žyć; Dola-viesiałucha Źnikul nie biažyć. Za chataj i ŭ chacie Ciarpić sirata: To maroz marozie, To zołić słata. Bačać maci, baćka Rodnaje dzicio; Ŭbohuju sirotku Chto ž ubača, chto? Ad bramy da bramy Jdzie, źbiraje chleb, Ručačku praciahnie, – Kožny hłuch i ślep. Kožny naśmiajecca Nad biednaju jej, Sa zrebnaj kašułi, Z łazovych łapciej. Oj, ciarpiš, sirotka, Ŭsio žyćcio ciarpiš; Pojdzieš u mahiłku, – Chto ž pastavie kryž? Chto, jak lažaš spaci Navieki ŭ ziamlu, Paciery zhavora Za dušu tvaju? Chiba hety viecier, Što ŭ płatach piaje, Chiba z daždžom chmarka Ślazu prałije. Chiba nočkaj zorki, Što ŭ niebie harać, Pa sirotcy ŭbohaj Buduć biedavać.
[1906–1910]
|
Lułi, śpi, moj synku! Hodzie płakać, dracca! Zašanuj ślazinku: Niekałi prydasca. Hlanuć ź nieba zory Na žyćcio, na biedy; Pojdzieš ty z pakoraj Svajho baćki śledam. Vyraścieš, dziciatka, Saśninie pa vucha, Budzieš duž, moj bratka, Jak miadźviedź-marucha. Tolki budzieš nižaj Biednaty pakornaj, Nie pazbudzieš kryža Svajoj dołi čornaj. Ściažynu błudłivu Nojdzieš ty za chataj, Źmieryš śviet ščaśłiva, Nie spatkaŭšy brata. Sam skuješ ty puty Hora viekavyja, Sam saŭješ piatlu ty Na svaju ty šyju. Sydzie hod za hodam, Sydzie čaradoju, Bury, niepahody Śvisnuć nad taboju. Ty z mučeńniem zžyŭsia, Daviadzie da rešty: Biednym naradziŭsia – Biednym i pamreš ty. Dyk ža śpi, moj synku! Hodzie płakać, dracca! Zašanuj ślazinku: Niekałi prydasca.
[1906–1910]
|
Jak ža možna ŭ majoj chacie Žyć dołi, Kałi chleba joj nia chvacie I sołi? Z majoj chatki paciech mała, Jak z łomu; Z strachi bura paździrała Sałomu. Na padporach ścieny, šulle Hniłyja; Viecier čuć nie pierakule, Jak vyje. A praź nizkija akoncy, Jak nočaj, Choć by hlanuć jasna sonca Nia choča. Viasna z hoładam prychodzie Zaŭsiody, I błahija šle razvodździe Pryhody. Letam – praca, pot spłyvaje Rakoju. Što zasieju – hrad źbivaje Biaz boju. Pryjdzie vosień, zołka stanie – Čas ciažki; Pa pustym taku bje zrańnia Cep važki. A zimoj zaviei ŭ połi Hulajuć, Chaŭtury pa majoj dołi Spraŭlajuć.
[1906–1910]
|
Ź piesień ab mužyckaj dołi
|
Čyj šnur vuzak, uboh, Niedaros, niedasoch, Łahi – moch, asaka? – Mužyka! Čyja ŭ pracy za ŭsich Nie spačynie na mih Z mazalami ruka? – Mužyka! Čyju chatu vichor Pachiłiŭ, strachu ździor, Źbiŭ uporu z tačka? – Mužyka! Dzie čyjho ŭ kraj čužy Z rodnaj nivy-miažy Adarvałi synka? – Mužyka! Kaho pan, čyn, zakon Sa ŭsich skubie staron, Jak na ŭviazi vaŭka? – Mužyka! Čyja słava ŭsiahdy Nie minaje biady, Turmy, torby, šynka? – Mužyka! Čyju pieśniu čuvać, Jak by maje chavać Na toj śviet biedaka? – Mužyka! Hrob-mahiła čyja Śpić na dnie zabyćcia, Jak by zmyła raka? – Mužyka!
[1906–1909]
|
Čuć my Božy śviet ubačym I da samaj da mahiły Ŭsio, jak jość, kryžami značym, Ci to miła, ci nia miła. Jak u chacie naradziŭsia, «Babka» kryžam pryvitała; Jak u cerkvie achryściŭsia, Kryž «kuma» padaravała. Jak pajšłi dni maładyja, Znoŭ biaz kryža ani troški: Dzie ni stupiš, kryžavyja I haścincy, i darožki. Kryž bałić tabie, biadniazie, Ad toj ciažkaj ad toj pracy, Nakryž łaty u siarmiazie, Nakryž dziurki ŭ tvajoj chatcy. Palcy nakryž ty składaješ Ad naprasnaj ad napaści; Kryžam złydniaŭ adhaniaješ, Kab ad kryŭdaŭ nie prapaści. Dolaj mučany pahanaj, Śled ślazoj pačnieš kryvavić; Kryžam lažaš raspłastany, Na svaim aby pastavić. Kryžam lažaš za paroham U toj cerkvie, dzie chryściŭsia, Kryžam lažaš pierad Boham, Kab ciabie Jon nie zabyŭsia. Tak žyćcia kryž musiš nieści, Jak dziady tvaje nasiłi, A jak daniasieš da śmierci, – Kryž pastaviać na mahile.
1908
|
Pamałisia, starča, Za dabro, za zbožža, Što siaŭcoŭ saboju Prakarmić nia moža. Pamałisia, starča, Za žyviołku-statak, Što idzie, rykaje Kala dymnych chatak. Pamałisia, starča, Za ludziej, za nieludź, Što lahłi, zasnułi, Što žyvuć i dremluć. Pamałisia, starča, I za kraj svoj rodny, Što hadki karocie Ŭ sivierach niazvodnych. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Pamałisia, starča!
1909
|
Hodzie markocicca, chłopcy, dziaŭčaty! Družna padchodźcie k stału, vo siudy! Budziem hulaci; šynkar naš bahaty Daść čym paciešycca, daść, jak vady. Hej, hramadoj Zasiadźma ŭ rad! Svoj ci nia svoj – Nam kožny brat – Budźma adnoju siamjoj! Za svaju rodnuju mačychu-dolu Vypjem pa čarcy, vypjem usie! Žyjma siahońniašnim ščyra uvolu, Plujma na toje, što «zaŭtra» niasie. Hej, čarki ŭ chod! Za dolu pjom. Da dna ž... I vot Tut za stałom Sonca spatkajma uschod! Našy darožki, znać, łichaj časinaj Vybity, cierni bo skryłi i śled, Pijma, pałijma harełkaj ściažyny – Ssochnie mo zielle, uzojdzie mo ćviet. Hej, ŭ dobry čas, Pijma družniej! Hulniom choć raz! – Chto moža, piej! Chaj hoście radaść i ŭ nas. Vichry praciŭnyja viejuć nam viečna, Siły zmahajuć, kapajuć hraby, Tut ža hulajem, pakul što biaśpiečna, Nucie ž! da čarak, da dalšaj hulby! Hej, nie drami! Pi, chto nia pjan, Druhim nałi, Nia budź pahan, Znaj – i my takža ludźmi! Sercy dryžać našy, kroŭju abłity, Hrudzi pyłajuć zmučeńnia ahniom, Ruki zmazoleny, duch naš prybity; Hej ža! Ŭsio heta atrutaj zaljom... Hej, na pryviet Hetkich prykras. Naš tut abied, Vystup-pakaz! Chaj drohnie ździŭleny śviet!
[1906–1910]
|
Hej, chadzi ŭ karčomku, Druža małady! Harełački vypjem Z hora dy ź biady! Ŭtopim dolu ŭ čarcy Choć na čas svaju, Tam tabie ja pieśniu Hułka prapiaju. Čaračka-hałubka Ščaścia dadaje I serca, i dumki Viesiałić tvaje. Pry čaračcy poŭnaj Radasna ŭ vačach, – I dobrymi ludzi, I žyćcia nia strach. I siabie pry čarcy Ŭ kryŭdu b nie davaŭ, I za svaju b praŭdu Z kožnym vajavaŭ. I kroŭ maładaja Ŭ žyłach zakipić, I dziaŭčynku-sonca Chacieŭ by tułić. Dyk čaho marudziš, Druža małady? Choć raz chadzi ŭpjomsia Z hora dy ź biady!
[1906–1910]
|
Hej! daloka za moram za sinim Jość adna starana, jość adna, A ŭ joj kniazieva dočka – kniahinia, Śvitazaraj zaviecca jana. Hej! daloka za lesam, za boram Jość adna starana, jość adna, A ŭ joj kniaź u złacistym ubory, Srybra bje ad kania, ad siadła. Hej! daloka za chataj, za vioskaj Jość adna starana, jość adna, A ŭ joj moład dziaciuk, biady ciozka, – Ni hanoraŭ, ni skarbaŭ niama. Hej i vyjšła, oj! vyjšła prajava: I toj kniaź, i dziaciuk toj biadak Spadabałi kniahiniu na słavu, Spadabałi – i jak jašče, jak! Nie na rečcy laleje vadzica, I nia javar kałyša łistkom, – Heta kroŭ maładaja burłicca, Heta serca pajšło chadunom. I pajechałi ŭdvuch jany ŭ svaty (Abodvum dalej nielha tak žyć), I toj kniaź, i dziaciuk niebahaty, Śvitazaru za žonku prasić. Jeduć dzień, jeduć noč, jeduć doŭha, Dziaciuk z toj, a kniaź z toj starany; Tamu pniom, tamu šlacham daroha; Jany jeduć, i jeduć jany... Nie arły, sakały na dałinu Pa dabyču-pažyvu latuć – Dva ŭdalcy da azdobnaj dziaŭčyny Ŭ jaje choram cudoŭny biahuć. «Vot, kniahinia, vot, naša ty pani!» – Jany kažuć abodva tak jej: «Niachaj łaska tvaja na nas hlanie, Niachaj vybiera, chto joj milej!» «Ja bahat, ja bryljantaŭ davołi Sypnu, kniažna, pad nožki tvaje; Majo pole – tvajo budzie pole, Tabie słuhi pakorny maje». «Ja choć biedzien, dy ščyra zatoje Svajo serca, dušu tabie dam; Nia dam słuh, a sam budu słuhoju, Skarbam stanu cańniejšym ja sam». Kniažna čuje ŭsie hetyja słovy, – Biedaka biare mužam sabie. Kniaź zapieniŭsia, mścicca hatovy, Dzieciuku ŭhrozy sypie ŭ klaćbie. Nie hruhan nad achviaraj šybuje, Nie schavanuju vysačyŭ kość, K praŭdzie ŭvahi nia znaje, nia čuje, Jak źmiaja, čałaviečaja złość. Z čaraŭnicaju zielle kniaź vara, Ź ciomnaj siłaju družbu viadzie; Maładuju ŭsyplaje jon paru, Maładomu akovy kładzie. Prabudziŭsia ŭdalec, – i što bača? Sam biaz kniažny, apošni ź ludziej; Śvitazara u choramie płača, Kniaź z družynaj hulaje svajej. Chodziać chmary šumłiva, pavažna, Padcinaje chaŭturny im zvon; Ludzi płačuć nad chłopcam, nad kniažnaj, Kniaziu bjuć za pakłonam pakłon.
[1906–1910]
|
Lubie hołub hałubku, Na hniazdo ładzie łubku; Dziaciuk lubie dziaŭčynu I buduje chacinu. Zabiŭ jastrab hałubku, Z hniazdom viecier źmioŭ łubku; Adbiŭ niedruh dziaŭčynu, Ahoń źniščyŭ chacinu. Najšoŭ hołub druhuju Ŭžo hałubku za tuju; Dziaciuk płača pa zhubie, Druhoj tak nie palubie. Hołub znoŭ hniazdo ładzie, Svajmu horu jon radzie; Chłopca vabie mahiła, Chatki stavić nia siła.
[1906–1910]
|
Pa zimovaj pa darožcy Mužyčok brydzie; Duch zajmajecca ad vietru, Śnieh badzie, badzie. Ej, nia honie ščasnych dola Z-pad chatniaj strachi Na takuju niepahodu, Na choład taki! Doł kapaci na mahiłki Biedačok śpiašyć: Doma strašnuju mieŭ hościu, – Niabožčyk lažyć. Kala biełaj damaviny Apošniuju dań Dzietki darać i hałosiać: «Mama, mama, ŭstań!» Piać ich, biednych małaletak, Siracinak piać; Chto ž zamienie im matulu? Chto budzie chavać? Chto ad mačychi ich budzie Baranić błahoj? Chto sirotak pažaleje? Skažy, Boža moj.
[1906–1910]
|
Nie žalejka jhraje Pad laskom za vioskaj, Nie viatrok chistaje Bieleńkaj biarozkaj, – Dzievačka-niaboža Uzdychaje, płača Pa svaim pryhožym Pa žyćci biadačym. Žyŭ, lubiŭ sirotku... Nočki karatałi; Pieściŭsia ź labiodkaj – Dumki ašukałi. Nieśłi ludzi kovy: Za svaich uniaŭsia!.. Kurhanok žvirovy Pamiatkaj zastaŭsia. Śpić jon, niebarača; Doždžyk nasyp myje, A dziaŭčynka płača, A dziaŭčynka nyje.
[1906–1910]
|
Było heta viasnoju, Kłaŭ hniazdo vierabiejka; Na łuhu na zialonym Ščasna jhrała žalejka. Było heta uletku, Šukaŭ ziorn vierabiejka; Chmary z hromam stahnałi, Nudna pieła žalejka. Było heta uvosień, Hnaŭ karšun vierabiejku; Na słacie-niepahodzie Hałasiła žalejka. Było heta zimoju, Mior, zamior vierabiejka; Lahła ŭ śniežnyja hurby Pałamanaj žalejka...
[1909]
|
Ty adzinokaj, ja siratoju – Voźmiem i pojdziem razam z taboju Kołkaj žyćcia puciavinkaj; Dolu, niadolu, sercy i dumy, Złožym skarb hety ŭ skryniu adnu my, Budź ty majoju, dziaŭčynka! Novuju chatku tabie zbuduju I haspadarku spraŭlu takuju: Budzie chlabok i skacinka. Dniom budziem pracaj čas karataci, Pryjdziem z raboty, budziem u chacie Piajać z taboju, dziaŭčynka. Ciabie, o, vier ty mnie, maładomu, Ja nie pazvolu nidzie, nikomu Kryŭdzici, stroici kpinkaŭ; Ścierahčy budu, jak svajoj zrenki, Novyja budu spraŭlać sukienki Tabie, z taboju, dziaŭčynka. Ščyra i miła, serca majo ty, Dam tabie kolki chočaš piaščotaŭ, Budu pasłušnaj hałinkaj; Budu, choć vichry stanuć šumieci, Ciomna i žudka budzie na śviecie, Ŭsiudych z taboju, dziaŭčynka. A jak nam dola nadta dadzienie, Daść bolej hora, a ščaścia mieniej, Ciažkaja pryjdzie časinka, – Tady, jak razam zhodna žyłi my, Znosiačy śpioki i choład zimaŭ, Pamrom z taboju, dziaŭčynka. Cicha ŭ paściełi lažam žvirovaj; Kryž nam pastaviać bieły, jałovy, Nasyp abłožać dziarninkaj; Bury žyćcia mnie śloz nie skupiłi; Hetki ž spakoj u ciomnaj mahile, Dy i z taboju, dziaŭčynka!
[1906–1910]
|
Padyjdzi, pasiadzi, pahladzi Ŭ maje vočy, załity ślaźmi, Śpiai pieśniu, nudu raźviadzi, Pačaruj charastvami svajmi. Ja adzin, mnie tak smutna! Nuda Dušu muča, son honie z paviek, Ty ž – viasiołaja, ty – małada, Z taboj byŭ by ščaśłiŭ čałaviek. Ty piaješ – sałaviejka piaje, Tvar tvoj – sonca pahlod załaty, Zory śvietłyja – vočy tvaje, Ty usia – ź nieba anioł śviaty. Ty nia jdzieš – k tabie dumkaj biahu, Taboj bredžu na javie i ŭ śnie; Pryjdzieš ty – havaryć nie mahu... Ty, dziaŭčynka, zamučyš mianie. Kažuć ludzi, što ty nieŭnarok Ad usich na siale najbiadniej... Na čale na dziavočym vianok – Ad skryń zołata, skarbaŭ milej. Hrošy ja pražyvu, jak nažyŭ, Abo ŭkradzie błahi čałaviek; Tvajo ž serca, ciabie kab zdabyŭ, Chto praz ceły mnie vydziera viek? Dyk chadzi ž, nie stydajsia, k hrudziam Svaim biełym mianie pryharni; Daj mnie ščaścia na zajzdraść ludziam, Śpiai pieśniu, nudu razhani.
[1906–1910]
|
Pakachaj mianie, dziaŭčynka...
|
Płyvie rečačka dałinkaj, Rybak šmat u jej; Pakachaj mianie, dziaŭčynka, Jak rybki ručej! Biez vadzicy b anikołi Rybki nie žyłi; Biez kachańnia ščaścia, dołi Niama na ziamłi. Niama z kim działici hora, Smutku i paciech; Vyłi śloz choć ceła mora, Čužym budzie śmiech. Chto ž kachaje, ŭsio zhadaje, Adčuje dušoj; Nie čurajsia ž, dziaŭčynačka, Serca mnie ŭspakoj. Razam budziem žyci ŭ chatcy, Razam pieśni pieć; Budzie rajem śviet zdavacca, Ŭsio praŭdaj jaśnieć. Ataču ciabie z dušoju Apiekaj svajej; Nie zaznaješ ty za mnoju Kryŭdu ad ludziej. Žyćcio budzie słacca kvietkaj, Soncam zabłiščyć; Hej, u dołi dobraj hetkaj Śloz nia budzieš łić! Pakachaj ža mianie tolki Usiajej dušoj, Nia daj z žalu marnavacca, Serca supakoj!
[1906–1909]
|
Biažyć šybka ručainka Pa žvirovym dnie; Žyvie ŭ viosačcy dziaŭčynka, Ŭpadobnaja mnie. Ŭ ručaincy dniom i nočaj Vadzica burłić; U dziaŭčynki harać vočy, Kroŭ kipić, kipić. Ej! tak chočacca vadzicu Z toj krynički brać; Dziaŭčynačku biełałicu Tułić, całavać. Na młyn feblaj ručainku Ździeržu, pierajmu; Nienahladačku-dziaŭčynku Za žonku vaźmu. Młynok budzie małoć zbožža Dla dobrych ludziej; Płakać žonačka pamoža Ŭ chatačcy majej.
[1906–1910]
|
Ja idu z kirmašu, Nohi baranujuć, Vočy ani bačać, Vušy ani čujuć. Nočka namahaje, Da siała daloka, Chitra paziraje Miesiac-ležaboka. Čort zajšoŭ darohu, Paničom zrabiŭsia I na vucha šepča Niešta ab Marysi. Što mnie ŭsio tut znača? Panam ja siahońnia! Pa kaleni mora, Jedu na sto koni. Čortu aplavuchu – Zajcam abiarnuŭsia I ŭ les pakaciŭsia, Ani azirnuŭsia. Nu, valajcie dalej, Nohi-mimachody! Vioska niedaloka, Zažyviom vyhodaŭ. Ech-ci!.. Doma baba Nie prapuście cicha; Nu, my joj pakažam, Pačym funcik łicha! Jak palezie šelma, Žałam vielmi dojmie, Skažu, što darohaj Čort šaptaŭ ab joj mnie. A vo ŭžo i chata; Hałava ŭsio słaba... Lahu pad pavietkaj – Śpi adna tam, baba!
1909
|
Pachinułasia, Ŭ ziamlu ŭjechała Ty, viaskovaja Chata biednaja!.. Na strasie tvajoj Moch panošycca, Ćmoj-łučynkami Vokny žalacca. A jak dzikija Vietry ŭschodziacca, Ty dryžyš usia, Chatka ciomnaja. K tabie, miłaja, Nie zajšoŭ nichto Z słovam łaskavym Dyj z paciechaju. Tolki jduć k tabie Pa mužyckuju Siłu krepkuju, Pracavituju. Biedna, chatka, ty, Ale viečnaja, I pałacy ŭsie Pierastoiš ty.
[1906–1910]
|
Pole majo, pole! Ty mnie daram Božym; Lublu ciabie ščyra Absiejana zbožžam. Lublu tvaich miežaŭ Stužak rad zialony, Roŭnyja barozny Šyrokich zahonaŭ. Lublu ciabie, pole, Viasiołaj viasnoju, Jak ty zarunišsia Ŭsiakaj dabrynoju; Jak na tabie srybna Zaćvicie rasica, Ptuška zaščabieča, Sonca razharycca. Lublu ciabie letam, Jak krasuje niva, Jak šumić ad vietru Błohasna, ščaśłiva; Jak kołas naśpieły Pad siarpom sahniecca, I smutnaja žniejaŭ Pieśnia paniasiecca. Lublu ciabie, pole, Ŭ vosień nieskupuju, Jak napoŭniš puniu Ty maju pustuju; Jak ty mnie za pracu Adpłacišsia hojna, Da viasny k nalećciu Pražyvu spakojna. Lublu tady navat Ciabie, majo pole, Jak nad taboj žudka Zimka zaskahole; Jak pačnie śniažnica Hurby nasypaci, Byccam majo ščaście Navieki chavaci. Pole majo, pole! Daj ža ty mnie siły, Kab ciabie lubiŭ tak Da samaj mahiły!
[1906–1910]
|
U vianku z pralesak, U śviatlanaj šacie Chodzie boram-lesam, Polem, sienažaciaj. Soncu-jasnahreju Rasplataje kosy, Ranicami sieje, Jak bryljanty, rosy. Ścielecca travicaj, Vietrykam šapoča, Kocicca krynicaj, Rybkaju pluskoča. Viesieła mirhaje Sošcy i baroncy, Zierniatka chavaje Ŭ śviežaj barazioncy. U hajki zachodzie, Šapacić łistkami; Hutarku zavodzie Ź biełkami, dziatłami. Rodnaje prysielle, Vyraj lubić vuča, Ład viadzie ŭ kapele Hramady piavučaj. Siamićviet – viasiołkaj Źziaje nad dałinkaj, Chodzie za karoŭkaj, Hlanie i ŭ chacinku. Dzieciuku, dziaŭčynie Błohasna ŭśmichniecca, Štoś na vucha kinie, Zakałocie sercam. I usiudych hetak – Polem, sienažaciaj, U karonie z kvietak, U śviatlanaj šacie.
[1906–1910]
|
Viasieńniaja nočka, Jak stoj, pralacieła, I ranica ź nieba Spłyvaje niaśmieła. Śviet jasnaści ŭzmacham Pačaŭ dzianiok novy; Chavajucca z stracham Načnicy i sovy. Miljonnaja zorak Siamiejka zasnuła, Pramieńniami sonca Z uschodu mirhnuła. Tuman ź sienažaciej Płyvie, raśsiajecca; Zvon puta čuvaci, Načležnik placiecca. Ad ptušynych piesień Lasy zahudziełi, I łiście, i travy Ad rosaŭ zardziełi. Pračnułisia vioski, Dym z kominaŭ vale; Aśviery, pavozki Skrypiać niedzie ŭ dałi. A sonca ŭsio vyšaj! Žyćcia ŭsiudy bolej... Płuhi i barony Zašurchałi ŭ połi. Rykaje skacinka, Ihrajuć žalejki; Nad cełaj miaścinaj Staić homan niejki. Ŭsio jhraje j zzyvaje Da pracy – až miła... Kuj, bracie, žaleza, Pakul nie astyła!
[1906–1910]
|
Leta ty, leta pryhoža-kviacistaje, Kolki ty ŭnosiš azdoby z saboj! Ciahnucca strojna šnury kałasistyja, Pachnie pavabna trava nad rakoj. Hnucca na łuzie kascy niemarudnyja, Dzie-nidzie ŭ postaci sierp zaskakaŭ; Pieśnia pačułasia naskaja, nudnaja, – Recha paniesłasia – bor adkazaŭ. Šum pakaciŭsia ad lesu adzietaha; Sonca kupajecca ŭ połysku ros; Ech! kab, zdajecca, dy ščaście da hetaha! Ech, kab, zdajecca, mienš hora i śloz!..
[1906–1910]
|
Vot časina! vot ahnista Zaviarcieła, zakruciła! Pre ŭ pałi, ŭ łuhi ŭsio čysta, Ažno hlanuć niejak miła. Śvišnuć kosy u prakosach, Toj hrabie, toj kopy zvozie; Sierp hulaje na pałosach, Paŭrubień brazdžyć na vozie. Ŭsiudy siła i achvota: Nohi, ruki chodziać śmieła; Značna sielskaja rabota, Pot niadarma myje cieła. Hej ža, Janka, raspranisia, Nie žalej, brat, duchu, siły, Pomni, durań, nie zmyłisia, Kab da Jurja, znaj, chvaciła. Znaj Piatrovuju časinu, Znaj, adno ŭ hadu jo leta, Chto ŭ im zdremie choć z hadzinu, Paciarpić ža jon za heta. Za hultajstva drenna budzie, – Haładoŭka – čas praklaty, K ludziam pojdzieš, što tam ludzi, – Toj hoł sam, toj honie z chaty. Vołaść, ziemstva daść mo chleba, No ich łaski chto nia znaje, Ej ty, Janka, pomnić treba, – Zimka doŭhaja takaja. Pomniš, sioleta viasnoju Ravie statak, płačuć dzieci, A tut – choć haviej dušoju, – Pusta ŭ puni, pusta ŭ kleci. Och, nia lepiej i siahońnia Ŭ sercy, ŭ dumkach, moj ty miły, Što ž rabić? Chaj dola honie, Pakul zhonie da mahiły. Ty hałodny, ja hałodny, Jość miakina ź lebiadoju, Vypjem čarku – a tam, rodny, Hajda na vajnu... z kasoju.
[1906–1909]
|
Zavitaŭ Piatrok K tabie, mužyčok, Ty ŭ šapku nia śpi, Kosku, znaj, klapi I vastry, vastry! Kinuŭšy klapać, Idzi sienažać Abkładać kasoj, Z rasoj – nie z rasoj, Z zary da zary. Žoncy ŭziać siarpok Hukni, mužyčok, Chaj idzie, biažyć, Dzie tvoj skarb lažyć, Dzie z dabrom šnury; Tam chaj snop u snop Zvale mnoha kop Sierp, ruka jaje; Chaj žnie, chaj piaje Z zary da zary. Łi ty z žonkaj pot Za niadołi zvod; Pracuj za piacioch, Źbiraj, što daŭ Boh, Karystaj z pary. Chto uletku z nas Nia robie ŭ zapas, Ech, budzie zimoj Biedavaci toj Z zary da zary!
[1906–1910]
|
Lahła tumanom Nočka na dvare, Zvajavanaj snom Ziamłi homan mre. Pustkaju adnej Pole, sienažać, – Nie vidać ludziej, Piesień nie čuvać... Pad laskom načleh Raspałiŭ ahoń; Zajac pierabieh, Putam braznuŭ koń. Čuj! tryvožyć sny, Chviłi zabyćcia, Sovy, kažany Lezuć z ukryćcia. Niedaloki bor Abiarnuŭsia ŭ šum; Ciomien, hłuch prastor, Žudak, povien dum; Povien cieniaŭ, mar... Štoś trasie dušoj, – Niejki strach i čar Noč niasie z saboj.
[1906–1910]
|
Sonca chavajecca ŭ chmary, Zołkaj słatoj nieba žałicca, Kaŭki zasłałi papary, Čorna snujucca, jak mary... Stuža zbłižajecca. Busieł siałibu pakinuŭ, K vyletu ŭ vyraj źbirajecca, Łiście skidaje rabina, Tak nie bušuje skacina... Stuža zbłižajecca. Ludzi niaŭtulna schmurniełi, Pieśni nia tak raźlahajucca, Drož prabiahaje pa ciele, Cisnucca k chacie, k paściełi... Stuža zbłižajecca. Nudna... Siadžu adzinoki, – Dumy dakučna čaplajucca, Śnicca kraj lepšy, daloki, Žal padstupaje hłyboki... Stuža zbłižajecca. Hłucha prajšłi hod za hodam, Dni, što iduć, nie ŭśmichajucca, Moładaść z volnym pahlodam Haśnie pad horaści lodam... Stuža zbłižajecca. Ciomnaść rasstaviła sieci, Śloznyja vichry ŭźnimajucca. Hubiacca siły ŭ raśćviecie... Boža, jak žudka na śviecie! Stuža zbłižajecca.
[1908]
|
Na uzhory, na dałiny, Na kusty, na pieravały Lehłi śniežnyja kryštały Ad puciny da puciny. Jak žyvyja, zory-śviedki U niabiesnaj u kupiełi; Patanułi dałi ŭ biełi, Zaśviaciłisia paletki. Zaniamiełi pieśni, stony... Cicha skroź, jak u mahile! Tolki, vystraiŭšy krylle, Hłucha krakajuć varony. Voŭk ź imšaraŭ vybryŭ sonnych Navakołicu pustuju I zavioŭ svaju staruju Dumu-dumaŭ biesprytonnych. Recha vylecieła z bollu Pa nizinie apuścieŭšaj I, da vioski dalacieŭšy, Zadryžeła ŭ častakole.
[1908–1910]
|
I lahła ž cišyna U bary za haroj, – Kab dravinka adna Choć kiŭnuła saboj. Śnieh pušany zaloh Na hałinach sason, I čarnobiel, i moch Atułiŭ saboj jon. Sokat ptušak zamior, Jak by poŭnač była, Adno śviśnie tapor Dy zazvonie piła. Heta siłu svaju Tak prabuje mužyk; Ruchnuŭ dub na ziamlu, Jak mahuč i viałik... Dalej – hłuš, cišyna U bary za haroj, – Kab dravinka adna Choć kiŭnuła saboj.
[1906–1910]
|
I nieba ciamniejša ad sažy, I kryk dalataje savy, Padvodziać kabiecinu stražy: Im treba jaje hałavy. Ŭžo visielnia k dziełu hatova, Hatova ludziam pasłužyć: Słupočki i roŭny, i novy, Piatla na piarečcy visić. Viaroŭkaju viecier machaje, Varušyć asina ziamlu, La stołika kat pachadžaje, Namyłiŭ śłizhuča piatlu. Rychtujecca śmieły, achvočy, Na ŭschodcy achviaru viadzie; Zakryty kabieciny vočy, Łancuh na ruce i nazie. Kat hlanuŭ na babu, na nieba, Uniz na ludziej, na ziamlu, Piatlu załažyŭ, jak i treba, Piatlu jon na šyju... svaju. Kabieta źlacieła z uschodaŭ, I stołik za joju źlacieŭ, Pačułisia kryki z narodu, Što tut ža stajaŭ i hladzieŭ. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Chistajecca trup na viaroŭcy; Kabieta prypała da noh, I vyrvałaś strašnaje słoŭca: «Synočak, moj rodny synok!..» A nieba ŭsio čorna, jak saža, I kryk dalataje savy, Padvodziać kabiecinu stražy: Im treba jaje hałavy.
[1906–1909]
|
Jak chmuran pahlad tumanny, Jak zaŭcy-zvany. Na niaćviŭšyja palany Lehłi kurhany. Jak na biełi pleśni-plamy, Jak zruby-źviany, Siarod vydmaŭ, siarod jamaŭ Dremluć kurhany. Chto kałi tudy zahlanuŭ, Dzie lažać jany, – Jak chmuran pahlad tumanny, Sumny kurhany. Chto začepicca ich miežaŭ, Chto čapnie ich sny, Jak zvany na ciomnaj viežy, Stohnuć kurhany. Dzivam dziŭlucca z prajavaŭ Matki dy syny: Skul takuju ŭziałi słavu Naspy-kurhany?!
1909
|
Kudy idziom?.. kudy praklaćcie nas viadzie? Jakija dałi zdabyvajem? Dzie hart, nadzieja, viera ŭ budučynu – dzie? Čym sercy, dumy akrylajem? Niaščasny kraj čym byŭ, čym staŭ, čym budzieš ty Z svaim prydaŭlenym narodam? Jak nios – niasieš jarmo upadku, ślepaty I źmien čakaješ hod za hodam. Čakaješ ty... a tolki žałaby ŭsio čuć; Asot ujeŭsia ŭ tvaje honi; Syny tvaje zahubie siły addajuć, Hublajuć kości ŭ biesprytońni. Ściažyny zamknuty tudy, dzie jasny byt Dušy nia kidaje ŭ badyłi; Šyrok haściniec viečna tolki čyst, adkryt K šynku, astrohu i mahile. Z kanca ŭ kaniec zalehłi tolki tumany, Advahu vyhnała tryvoha: Z-pad chmar źlatajucca na žyr svoj hruhany, Nad hetaj hrahajuć pažohaj. Kudy idziom?.. U panižeńni, ŭ ciemnacie Jaščče adno zahasła serca, Choć tak pryvietna biła zoram, jasnacie, Jak tolki duš viałikich bjecca. Nia stała sił zmahacca z błudam viekavym, Zmahacca z dolaju niaščasnaj, Na radaść niedruham, na žal niamy svaim Prybyŭ kurhan, kurhan naprasny. Tak mała žyŭ, a stolki ŭžo rabiŭ nadziej Svaim pahladam nieštodziennym! Jakich nia roiŭ snoŭ ab staranie svajej, Jak vieryŭ ŭ svoj narod niaźmienna! Jak vieryŭ, jak da rodnych rvaŭsia niŭ i sioł Z dušoj i sercam biełarusa! Lubiŭ dal śvietłaha pryvolla, jak aroł, Nia znaŭšy dumam svaim musu. Šukaŭ ŭsio praŭdy miž čužymi i svajmi. I ŭsiudych praŭdu hetu hnałi; Adzin-adnym stać musiŭ sam pamiž ludźmi, U dumkach mknučy vyšaj, dalej. Dla biełaruskich hramadzian bajcom, słuhoj Tak ščyrym byŭ, a hramadzianie – Ech! nitkaju k piatłi płaciłi nie adnoj, Choć kolki ŭzdochu ŭ čas rasstańnia... O, styd i hańba vam, ślapni, što siłam maładym K žyćciu harodzicie zapory! Pahardaj vam patomak plunie ŭ vočy ŭsim, Praklaćciem pamiać abhavora. Za što, čuć-čuć prabudy źjava k nam syšła, A ŭžo ślady kryžami znača? Za što rasić ałtar svoj kroŭju pačała? Zirnuła maraju zvadziačaj? Syšoŭ vajak za dolu, volu i narod, Piaskom zasypałi žvirovym. Śpi, moj tavaryš, śpi! nadojdzie novy ŭschod, I brat zapłača dobrym słovam. Śpi, druža moj, siaviec u rodnych słoŭ siaŭbie Pa našaj dremlučaj staroncy! Niachaj ziamielka budzie lohkaj dla ciabie, Jak lohka rvaŭsia ty da sonca.
1910
|
Prafesaru B. Epimach-Šypiłu z Novym 1910 hodam
|
Družnym chodam, hod za hodam Zvažna ŭdal idzie, brydzie: To zapłača, to zaskača Ŭ viečnym chodzie, ŭ čaradzie. I «dzieviaty» schodzie z chaty, Kinie naša pole, łuh; Jak na słova, hodzik novy Novych dzion viadzie łancuh. Zroksia tronu i karony Sumny, trudny toj «Stary», «Novy» siadzie na pasadzie Da svajoj hulać pary. Što prynosie: ci kałośsie, Ci błahoje zielle nam? Sił nia maju, nie zhadaju, Jak piarojdzie – skaža sam. Z hetym «Novym» ščyrym słovam Ja vinšuju ŭ dobry čas: Žyču Vam ja nie skananna Hod biaź łiku žyć miž nas! Miž svaimi ci čužymi Žyć dy ščaścia nažyvać; Dalej znańnie, praśvitańnie, Jak dahetul, zasiavać! Bo daloka, z ruki lohkaj, Volny, jasny mknie praśviet; Budzie ŭnuku žyć nia štuka, Lahčej budzie, jak žyŭ dzied. Hlanuć zory na prastory, Sonca stopić putaŭ lod; K nam u svaty, z chat u chaty Śmieła hlanie novy ŭschod. Tak, chto praŭdaj, čynam, radaj Chodzie spolna ŭ hramadzie Honie ŭpročki ciemru nočki, Jak nikołi, jak nidzie. Za ŭsiu ž pracu ni pałacaŭ, Ani skarbaŭ nie čakaj; Tolki budzie słavy ŭ ludzie, Słavić budzie rodny kraj! A chtoś hiknie, dzika ryknie Na błisk soncavy žyvy, – Heta stohny hadzin čornych, Na śvitańni kryk savy. Družnym chodam, hod za hodam, Čaradu zatopie dzion, Ź imi zvody, niepahody, Ź imi ŭsio minie, jak son.
[1909]
|
Ščyra dziakuju vam za piaśniarski pryviet, Jakim miła mianie pryvitałi; Tak ciarnista žyćcio, stolki muk, stolki bied! Vy druhoje žyćcio pakazałi: Dzie šybujuć arły nad imhłoj, pad imhłoj, Dzie duch volny panuje svabodna; Pieśniu dziŭnuju ja čuju smutnaj dušoj I k staroncy pranošusia rodnaj. Da paparnych tych niŭ, da pachilenych chat, Da ludziej tych, akryŭdžanych dolaj, I da naspaŭ-kryžoŭ, pad jakimi śpić brat, Da niamych kurhanoŭ siarod pola... Pa ŭsim hetym błudžu dumkaj ścišnaj svajej, Žalem ściśniecca serca, zabjecca... Ŭkruh kipić baraćba: taho vierch, chto dužej; Vino z kroŭju miašajecca, ljecca. Vočy bačać usio, adčuvaju ja ŭsio, Ślepa chočacca vieryć paroju, Što minie siła zła, što druhoje žyćcio Paviadzie nas druhoj pucinoju; Što ŭ rukach pieśniaroŭ struny dremlučych łir Zahrymiać novaj pieśniaj naroda, I sydzie na ziamlu, źnimie horaści kir Anioł radaści, słavy i zhody. Žyču ž takža i vam k hetkaj dziŭnaj pary, Z Božaj iskraj žyvučy sam-nasam, Polskaj łiraj svajoj zvać u błiskach zary I staronku maju ŭspomnić časam...
[1906–1910]
|
Pamiaci T. Šaŭčenki
|
25 lutaha 1909 h.
|
Siahońnia na Ŭkrajnie viałikaje śviata: Ŭ dzień hety radziŭsia tvarec «Kabzara». Na ŭsich i pavaha, i strojnyja šaty, I pieśni nia moŭknuć svajho pieśniara. Prasłaŭnamu baćku ŭkrainskaj svabody Pakłon bje razbudžana ŭsia starana, Tałkujuć ab hetym Dniaprovyja vody, I dumaje dumu stepoŭ cišyna. Piaśniar kabzarysty nikim nie zabyty, Jak žyŭ dziela pieśni, tak ź pieśniaj nia ŭmior; Zdabyŭ sabie słavu nia z marmurnaj płity, A z słoŭ, što nia kryša ni viek, ni tapor. Syn biednaj siamiejki, niadužy rukami, Štycham i harmatam jon postracham byŭ; Kavałi jaho, jak źviara, łancuhami I kidałi ŭ lochi, kab zhinuŭ, nia žyŭ. Ślapni! Im i dumki adbiehłi z tryvohi, Što ludzi – jak jon – i ŭ mahiłach nia mruć, Što možna źviazać tolki ruki i nohi, A volnyja dumy – chto važyŭsia skuć?! Byvajuć upadki – lud stohnie baleśnie; Piaśniar pajaviŭsia, i ŭciechi źviniać; Piaśniar umiraje... a pieśnia?.. a pieśnia?.. Ech! kamieniu tolki nia dana paniać! Žyvie heta pieśnia, jak vichar kłakoča, Nad lesam mahiłišč, nad ćmoju biažyć, Zryvaje zapory i bramy łamoča, I kryŭda niamieje, i zmoha dryžyć. Kałiś vokłik pieśni i śviet nam admienie, Adsłonie druhija puciny žyćcia, Ščaśłivaści jasnaj uzojduć pramieńni, Akviecicca dolaju lepšaj ziamla. Dyk daj ža čeść pieśni na Ŭkrajnie! Za Ŭkrajnaj Toj kožny, chto praŭdy nia zdradziŭ žyvoj; I ŭspomnicie «baćku», što pieŭ niezvyčajna, Što słavie ŭkrainskaj słužyŭ ŭsioj dušoj. O, słaŭny ŭkrainča, syn vierny narodu! Ty rodnaha słova ŭ sabie nie hłušyŭ, Ciarpieŭ i vučyŭ, jak ciarpieć u niahodach, Až lud tvoj paniaŭ, čaho ty jaho ŭčyŭ. Na poŭdzień, na poŭnač, na ŭschod, zachad sonca, Na kobzach ludskich duš tvoj hraje «Kabzar», U chatcy, ŭ padvale, ŭ ciamnicy, ŭ karčomcy Kałociš ty sercy, jak zvonam zvanar. I k nam tvajo słoŭca nia raz dalatała; My słuchałi ŭciešna, što baje susied. Ciapier ža niasiom łist k vianku tvajoj chvały, Prymi, brat, i naš biełaruski pryviet!
1909
|
Zamkavaja hara
|
Ź vilenskich abrazoŭ
|
Nad Villoj-rakoj, Pa hary krutoj Tuman ścielecca; Nia to łom-łamok, Nia to dom-damok Tam vidniejecca. Słaŭny Hiedymin, Kniaź Łitvy – łićvin, Duša čynnaja, Mnoha let tamu U hetym žyŭ damu, Žyŭ z družynaju. Horda mur hladzieŭ Na ziamlu, jak leŭ, Ścianoj krepkaju; Nie adnoj bitvy Tut syny Łitvy Byłi śviedkaju. Syšoŭ viek, druhi, I kniazi, bahi, Usio łitoŭskija, Uciakłi ź ziamłi, I dziańki pajšłi Nie takoŭskija. Jak katuch la kur, Dremle pustkaj mur, Cehła vałicca; Navat hniozdy vić Ptuška nie lacić, – Znać, pužajecca. Adno jduć siudy Z haradskoj nudy Adkaziełicca Biednata i «znać» – Vidy ahladać, Što ŭ noh ścielucca. Dy jak zhaśnie dzień, Nočki laža cień Nad damočkami, Ludskich šeptaŭ tut Povien kožny kut Pad kustočkami. A sivoju mhłoj Pa hary krutoj Tuman ścielecca; Nia to łom-łamok, Nia to dom-damok Tam vidniejecca.
[1906–1910]
|
Ničoha viečnaha na śviecie Niama dla šumnaha žyćcia; Zdareńni, mnohija stalećci Iduć pad vieka zabyćcia. Ŭstaje roj novych pakaleńniaŭ; Staryja schodziać na toj śviet; Niahodny ŭnuku ŭžo tvareńni, Jakija mieŭ na ŭsłuhach dzied. Marniejuć silnyja narody; Biaruć słabiejšyja haru; Nianaviść, bitvy, niepahody Tumaniać radaści zaru. Nia raz kryvavyja palany Ŭ dušu čutkuju łijuć žal, Za błiskam słavy razhukany Duch čałavieka rviecca ŭdal. Stvarajuć z zołata bažyščy, Iduć adny k im na pakłon, Druhich šamočać bied ihryščy, Niasiecca ston z usich staron. Niaznanaj siłaj pravić śvietam Pačatak, bytnaść i kaniec; Narod taŭpiechajecca ŭ hetym, Jak stada zbłukanych aviec.
[1906–1910]
|
Dzie źviarnusia, siak i tak Bajuć mnie ŭ tryvozie: Jak miadźviedź ty śpiš, biadak, U svajoj biarłozie. Z hetkich bajek prosta śmiech – Rukoju machaju; Ci ž by spaci było hrech?.. Maja chata z kraju. Bieź jady adzin brat ssoch, Druhi čachnie ŭ łatach, Trejci z torbaj na plačoch Klanie tak ža brata. Ja śmiajusia ź ich usich, Rukoju machaju; Vot svajactva – anu ich! Maja chata z kraju. Rodzie šnur, jak tam ni siej, Adny niedachvatki; Kut niavučanych dziaciej, Chleba ŭžo astatki. Dumak vielmi nie sušu, Rukoju machaju; Vypju, redźkaj zakušu, – Maja chata z kraju. Maju rodnu movu, kraj, – Kažuć mnie tak ludzi, – Tolki vyprastajsia, znaj, A tvoj vierch tut budzie! Praŭda – štoś jak čužniakom, Kožny mnoj pichaje; Ci ž adnym mnoj? Ej, Arciom, Tvaja chata z kraju! Kab było mieniej mahił, A viasiellaŭ bolej, Kožny rviecca z usich sił K śviatłu, słavie, dołi... Leźcie, leźcie!.. ja ž pry čom? Rukoju machaju, Dobra mnie i pada dnom! Maja chata z kraju. Hetkim sposabam žyćcia Viek svoj dažyvaju, Voś i pieśnia maja ŭsia! Jak i ŭsio, ŭmiraju. Na mahiłki i kryžy Rukoju machaju, Dałi chatu – znaj lažy! Ale i tut z kraju.
[1906–1910]
|
«O, kolki hora z vodki ŭ nas! Chto ź joj nia staŭ hoł, jak toj koł?» – Skazaŭ z pavahaj Apanas, Paŭkvarty staviačy na stoł. «Śviataja praŭda, moj kumok!» – Z pavahaj Jurka pataknuŭ I, lak skidajučy nabok, Druhuju kvartu adatknuŭ.
[1906–1910]
|
Poki Jurka nia mieŭ čyna, Byŭ ništo sabie dziacina, Pa-susiedsku ŭ svajoj chacie Žyŭ ź ludźmi i kierzaŭ łapci. Źbiehłi hody čaradoju – Jon siahońnia staršynioju I bratam z svajoj ža vioski Padbivaje ŭžo padnoski.
[1906–1910]
|
Raz prytyčki łapciu bot Sypać staŭ, jak žmieniaj. «Ja – pavaha! – kaža jon. – A ty što? – dreń dreniaj!» Jamu ž łapać: «Ej, pakiń Tak chłusici łasa! Ja choć dreń, dyj tolki z łyk, A ty złuplen ź miasa».
[1906–1910]
|
#I Byłi dva braty, Dva razbojniki; Šmat rabiłi zła Niespakojniki. Jak pojduć hulać, Raschacholacca, Zadryžać usie, Ŭsia akołica. Ni prajści nidzie, Ni prajechaci; Bjuć pakłony im Ludzi niechacia. Siła – vola ich Nie ŭnimajecca, Honar – słava ich Razrastajecca.
#II Tak žyvuć sabie Dva razbojniki Razhulnym žyćciom, Niespakojniki. Dyj nia viečna ŭsio Ŭ nas pad zorami: Zakruciła štoś Niepakorami. Choć ich serca – stal Niedastupnaje, Choć duša – skała Niepadkupnaja, Vočki, hrudzi – čar Napatkałisia; U vadnej udvuch Zakachałisia.
#III Zažyłi braty, Dva razbojniki, Ŭžo druhim žyćciom, Niespakojniki. Charastvy kasy Ich zanadziłi; Miž saboj, jak stoj, Nie paładziłi. Nie duby skrypiać Sukam, łiściami, – Dva bajcy-śmialcy Nienaviściami. I pajšłi im tak Dni niaščasnyja, Pačałi z saboj Bojku strašnuju.
#IV Bjucca, bjucca ŭdvuch Dva razbojniki Za krasu-kasu, Niespakojniki. Zorki – śviedki im – Pryhladajucca, Šumam ciomny bor Padziŭlajecca. Dzień užo minuŭ, Viečarejecca, Baraćba ŭsio ich Pałaniejecca. Čuć na ŭschod druhi Zanimałasia, Dva braty z žyćciom Raźvitałisia.
#V Doŭhi spałi čas Dva razbojniki U svajoj kryvi, Niespakojniki. Navat taja ich Dvuch zabyłasia, Za jakuju tak Jany biłisia. Pakul niejak raz Adnanohija Šłi miaścinaj toj Dva ubohija. Ryjuć jamu-hłyb Niepaciešnyja, Addajuć ziamłi Kości hrešnyja.
#VI Dzie siahońnia śpiać Dva razbojniki, Tam kurhan staić, Kruhom chvojniki. Toj kurhan raście Vidavidaju, – Chto idzie tudoj, Vietku kidaje. Chto idzie padčas Kala poŭnačy, Stracha ŭbača tam, – Mołić pomačy. Tak lažać braty, Dva razbojniki, I pa śmierci ŭsio Niespakojniki.
[1906–1910]
|
#I Było heta, było heta... Nu, było – i kvita! Žyŭ u vioscy ŭ svajoj chacie Mužyčok Mikita. Mieŭ jon žonku Michałinku, Mieŭ dziaciej ź siamiora, Mieŭ karoŭku, mieŭ kabyłku I tačok z padporaj. Serca mieŭ jon załatoje, Byŭ z pakory znany, Nie biaz hrechu, kab i ŭ čarku Časam nie zahlanuŭ. Vioŭ vajnu jon viek ź biadoju; Macavała hora; Łyknie čarku, lohka stanie, Pa kaleni mora! Žonka časam pačnie łajać, – Sojdzie babie z voka. Adnym słovam, žyŭ Mikita Lohka i nialohka.
#II Prosta, nakas, skokam-bokam Žyłosia, viałosia, Ale, jak kažuć, da času Žban vadzicu nosie. Nad ziamloj zasieła vosień, Choładna, płaksiva; Łipa łiście paskidała; Źviała ŭrodu niva. Chmary nieba ablapiłi, – Kab zirnuła sonca! – Zol, słata, što nia daj Boža! Bjecca u akonca. I starejšym, i malejšym Stuža dakučaje, A ŭ Mikity – kab palenca, – Što rabić? – nia znaje. Dumaŭ doŭha. Što tut dumać? – Les nie za haroju... Za siakieru – dy ŭ bor panski Sypie piechatoju.
#III Oj, bahata lesam-puščaj Našaja staronka: Ŭ samo nieba tak i lezie Sosna za sasonkaj. Duby, viazy, jełki, chvojki Chto źmiera, chto źłiča? A jak šumam zahamoniać, Tak k čamuś i kłičuć. K adnoj jełcy i Mikita Padyšoŭ z uciechaj I davaj matać siakieraj, Tolki stohnie recha. Siače śmieła i nia dbaje, Što pryjšoŭ k čužomu; Znaŭ, što ŭ lesie chto nia złodziej, – Nie haspadar doma. Z hukam ruchnuła dravina, Ažno bor zatrośsia. Staŭ Mikita sabiracca Damoŭ pa kalosy.
#IV Kala lesu na placoŭcy, Miž kustoŭ kałmatych, Padkasiŭšysia stajała Leśnikova chata. Žyŭ laśnik u hetaj chacie Hryška Vałivoda, Čałaviek nie samavity, Choć i mužyk rodam. Usim vioskam pa susiedstvu Dobra ŭ znaki daŭsia: Praź jaho tam i ŭ astrozie Nie adzin zbadziaŭsia. Zuby na jaho tačyła Biedakoŭ niamała, – Leśnikovaja daścipnaść Kostkaj usim stała. I ciapier voś, jak na łicha, Padsłuchaŭ Mikitu: Za stralbinu i tak vale Ź minaju siardzitaj.
#V «Ty što robiš heta, złodziej, Načnoju paroju?» – Naš Mikita nieŭspadzieŭki Čuje nad saboju. «Što rablu ja?.. Siaku dreva!» – Kaža jon pakorna, Taho jak by i nia kiemie, Što u puščy dvornaj. «A chto ž, had, tabie pazvołiŭ Panski les pustošyć? Za takuju, šelma, štuku Mała i ŭkakošyć. Davaj, čort, svaju siakieru, A to kiepska budzie!» – Laśnik lezie da Mikity I biare za hrudzi. Štoś Mikita znoŭ adciaŭsia, Znoŭ laśnik nia zmoŭčyŭ, I davaj aboje dracca, Poŭny złości voŭčaj.
#VI Chmurna nieba; doždžu kapłi, Jak ślozy, łijucca, A Mikita z Vałivodam Nia kidajuć, bjucca. Raptam vystrał pakaciŭsia, Jak skazaci słova, Dalej cicha... adna pušča Hamonie nanova. Šumić pušča, šumić važna Na usie starony, Byccam choča zahłušyci Ŭsie niaščasnych stony; Byccam choča skazać śvietu Dzierava lasnoje, Jak idzie niespraviadłiva Ŭ nas žyćcio ludskoje; Jak na čornaj na ziamłicy Hrechu nie ŭbyvaje... Och ty, pušča! Praŭdu baješ, Pušča niežyvaja.
#VII Nichto ŭžo Mikitu bolej Na siale nia bačyŭ, Darma siem sirotak kłiča, Darma ŭdoŭka płača. Śpić harotnik snom viačystym, Kryž ujeŭsia ŭ hrudzi. Śpi! K ludziam ty ŭžo nia pryjdzieš – K tabie pojduć ludzi. Z časam praŭda navierch vyjšła, Što redka miž nami, I siahońnia Vałivoda Zvonić łancuhami. Ab tym miejscy chodziać bajki, Dzie Mikita zhinuŭ; Strašna jeździć i prachodzić Načnoju časinaj. ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Tak prapała ludziej dvoje Praz dabro čužoje; I spytajsia ž, Boža miły, Za što za jakoje?
1909
|
#I Ty havoryš, susiedzie, što na śviecie ŭsio jedzie Kryva, nakas, nia tak, jak patreba, I što ŭ hetaj kruciole vinna našaja dola I to sonca, što śviecie nam ź nieba. Ej, śmiajeśsia ty chiba, moj harotny Kandyba, Rastłumaču ja ŭsio tut inačaj: Sami my vinavaty ŭ našaj dołi praklataj, Ŭ tym, što viek my biadujem dy płačam. Hlań, vo anhłik ci niemiec! – jany ŭsio ŭmiejuć skiemić, Im i ščaście i radaść pakorny; My lažym, jak miadźviodki, jak hniłyja kałodki, I nas topča, chto bolej pravorny; Śpim sabie, ani dbajem, palahčeńnia čakajem, Byccam ź nieba nam zvałicca toje; Za ništo schodziać siły, prybyvajuć mahiły, Štoraz mieniej prastoru, spakoju. Dzie ni kinieš ty vokam, precca ŭsio šybkim krokam, K čamuś rvucca, štoś chočuć narody; Kałi ž z nas chto pračniecca, to jamu ŭžo zdajecca... Ale słuchaj adnoj voś pryhody.
#II Pad hajkom, pry darožcy, znaŭ ja chłopca u vioscy, Na siało ŭsio byŭ hety dziacina; Dužy, strojny, pryhožy, pracu ŭsiakuju zmoža, Łasku mieŭ nie ŭ vadnej i dziaŭčyny. Kažuć, chto z dolaj zžyŭsia, toj u čepku radziŭsia, Janka moj, znać, jašče i ŭ kašułi: Baćka, maci lubiłi, z knižkaj znacca naŭčyłi, Časta hroš jaki mieŭ i na hułi. I ja adzin u ich dzietak, dyk nia dziva, što hetak Papiaścić jaho časam lubiłi, Pakul z hetych piaščotaŭ nie spahnaŭ toj achvoty, Pakul zły jaho duch nie asiłiŭ. Staŭ hladzieci jon kryva na chacinu, na nivu, Staŭ hladzieć jon ni chamam, ni panam: Stała stydna siarmiažki, pry sasie pracy ciažkaj, – Paciahnuła jaho ŭ kraj niaznany. I adnoj voś niadziełi, tolki ŭstaŭšy z paściełi, Staŭ źbiracca naš Janka ŭ darožku; Darma maci chłipoča, darma baćka bić choča, Jon spyniŭsia z chatomkaj za vioskaj.
#III I pajšoŭ ŭ śviet šyroki, u śviet niapeŭny, daloki, Ad damašniaj šukać lepšaj dołi, A śviet, znaješ, moj bratka, – to nia rodnaja chatka: Usiaho ŭ im zaznaješ davołi. My, viaskovaje plemia, mienš pry čarcy zadremiem, A jak pryjdzie łob stavić praškodzie, To tady, jak u nočy, tolki łypajuń vočy, Hiniem marna, jak kryhi ŭ razvodździe. Nie skažu, kab moj Janka šelmaj byŭ biezustanku; Ŭ toj ža čas za siałom zažuryŭsia, Bo chto ž jość tak niahodny, nie zapłača pa rodnaj, Pa staroncy, dzie ŭzros, dzie radziŭsia? Kałi vyjdzieš, darohaŭ tudy-siudy – oj, mnoha! Tolki naš brat ich vybrać nia ŭmieje, – Chodzie, mieryć štosiły – bač i błudzie, až miła, – Mieŭ nadzieju, zhubiŭ i nadzieju. Hetkich ściežak mieŭ sporna i moj zuch niepakorny, Jak ta ryba, nia raz ab lod biŭsia, Piŭ naśmieški i ślozy, byŭ i p\\\jan, i ćviarozy, Žyŭ na vozie, pad vozam kruciŭsia.
#IV Źbiehłi mnohija lety za čas doŭhieńki hety; Mnoha chmar pierajechała niebam; Toj radziŭsia, chryściŭsia, toj naviek pavałiŭsia, Toj šoŭ z chaty za ščaściem, za chlebam. Let dziesiatak nialehka pražyŭ Janka daleka Ad miejsc tych, dzie jašče biehaŭ dziciem, Ale dzie jon ni chodzie, nuda pieśniu zavodzie, Nie daje svajho kuta zabyci. Ź nizkaj pryzbaj chacinka, šnur ź viasiołaj zbažynkaj, Ci šumić les, ci rečka pluskoča, I ziamielka, i zory, – ŭsio ab rodnym havora, Spać nia raz nie dajuć i unočy. Žyŭ i ŭsio ž nie spatkaŭsia z dolaj toj, k jakoj rvaŭsia, Ci nia lepiej było siadzieć doma? I sabraŭsia ŭ darohu k svajmu Janka parohu, Nie havoračy słova nikomu. Idzie, nohi źmianiaje, ŭ sercy radaść takaja, Pieśniaj svojskaj dušu paciašaje; Tolki hory, i doły, i palany, i sioły Ŭsio čužyja z padskokam minaje.
#V Ej, vy, rodnyja nivy! Ej, ty, bor hutarłivy! Ej, vy, ŭbohija rodnyja vioski! Vas da samaj mahiły lubić treba štosiły. Z vami hetak pryhožy śviet boski! Našto skarby čužyja, kałi doma takija Ŭvakruh z našym žyćciom zichaciacca? Tolki treba umieci złoje ŭsio adaleci, Tolki treba biadzie nie davacca. Praca ščyraj i znańniem horu spravim skanańnie; Praŭdaj lohka niapraŭdu zmahaci, I na vuzkich na honiach pry svaich vałach, koniach Oj, šmat možna čaho dakazaci! I ty brat śloznavoki, što ŭ śviet rvieśsia daloki, Vaźmi tolki kruhom ahlanisia! Ci ž nia praŭda, jak sonca, što my ŭ našaj staroncy Z usim niejak zraśłisia, zžyłisia? Puch śniažany zimoju, ščebiet ptušak viasnoju, Letam pola krasa, šum ihrušy; Ŭvosień śpiełaja ŭroda i šnurkoŭ, i harodaŭ, Heta ŭsio tolki kamnia nia ŭzruša.
#VI Preć Januk piechatoju, – svoj kut nie za haroju; Serca b\\\jecca, jak vyskačyć choča. Vot i vioska, vot brama, staić chatka taksama! Vot vajšoŭ, «pachvalony» barmoča. K jamu zaraz u chacie: «Čaho chočaš, moj bracie? Jak vidać, musić, ty zabłudziŭsia». Janka hlanuŭ, až mleje, pytać śmieje, nia śmieje: «Ludcy dobryja, ja tut radziŭsia! Tut maja... naša chatka, tut maje – baćka, matka, Maja moładaść tut upłyvała». A jamu znoŭ źnianacku: «Na tym śviecie tvoj baćka, Ŭtrymać chatku sił matcy nia stała. Jana chodzie, žabruje, pad vuhłami načuje, Ŭspaminaje i muža, i syna. Nu, čaho tak staŭ bledny? Bačym – biedny, ty biedny! A ŭsio ž miejsca niama tut, dziacina». Jak klaščami, niamiła Janku štości zdušyła; Vyjšaŭ z chaty sa słoŭcam «badziaka» I na pryzbu zvałiŭsia, ślaźmi horka załiŭsia, Až hruhan niejdzie ŭ vysi zakrakaŭ.
#VII Płača Janka kryvava, – dumki, ščaście i słava Niejdzie źbiehłi u čystaje pole; – Cicha ŭstaŭ, azirnuŭsia i – ŭ karčomku papchnuŭsia Załivać svaju dolu-niadolu. Załivaŭ dy nia nadta, znać, z nudoj moh praklataj Vajavać svaim sercam zbalełym; Hnuŭsia, štoraz – to nižaj, pad žyćcia ciažkim kryžam, Až zmarnieŭ tak dušoju i ciełam... Było, pomniu ja heta, na pačatku štoś leta; Ŭsia ziamla charastvom krasavała: Pole kvietka zdabiła, nieba ptuška chvałiła, Pry žyviole žalejka ihrała. Ja šnurok svoj abchodziŭ, pryhladaŭsia urodzie (Moj nadzieł byŭ la samaj darohi); Baču – hmin ludu pchniecca, a ź im Janka placiecca – Tolki ŭ putach i ruki, i nohi... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ Ciapier dumaj, što vola – vinien Janka ci dola? Dzie tut ščaście – za chataj ci ŭ chacie; Sami šmat my ŭ praklataj słavie toj vinavaty, Što nia ŭmiejem złoj dołi zmahaci.
]1906–1910]
|
|