Nu, što sumien tam ty, moj dziaciuk małady! Davaj čarku na stoł, – vot i ŭsia tut biada! Kiń dramać i ŭzdychać, uzdychni lepš tady, Jak ci žyć, ci ŭmirać budzie ŭžo nie naŭda! Hrukaniom, stukaniom čarka ŭ čarku, jak śled, – Bač, i stanie duša pałanieci ahniom; Viesialej i śmialej hlanuć vočy na śviet, Viesialej i śmialej pojdzie ŭsio chadunom. Ty biaduješ adno, što žyć kiepska tabie; Pluń na toje, što kiepska, što lepiej – šukaj! Jak vužaka, kałiś i ja viŭsia ŭ žalbie; Hlań siahońnia ŭsio roŭna – ci piekła, ci raj. A było, oj, było, jak małinka žyćcio: Byŭ ščaśłiŭ, pieśni pieŭ, na ŭsio ptuškaj hladzieŭ... Kałi chočaš, skažu, raskažu tabie ŭsio... Daj voś čarku, a to ŭžo jazyk prymadzieŭ. Jak napeŭna spaznaŭ, dahadaŭsia i ty, Praź dziaŭčynku pajšło, a nialohka pajšło. Maładyja byłi, šmat było durnaty; Dvaccać pieršy mnie jšoŭ, joj siemnaccać było. Pa susiedstvu žyła, zvałi Jeŭkaj jaje, Daspadoby była jak i mnie, tak i ŭsim. Ci hladzić na ciabie, ci to pieśniu piaje, – Nie było joj raŭni ni u hetym, ni ŭ čym. Padabałasia mnie lepš, jak sam ja sabie; Niespakoj mučyŭ dniom, nočkaj son uciakaŭ; Ci išoŭ za sachoj, ci pacieŭ u kaśbie, – Pavidaci jaje, jak zbaŭleńnia, čakaŭ. Nie skažu, kab mianie adhaniała jana: Joj pa sercy ja byŭ, jak jana dla mianie. I časina ŭciakła udvaich nie adna, I ciapier hety čas maju ŭ sercy na dnie. Na kirmašy chadziŭ ź joju razam nia raz, I haścincy kuplaŭ, i ŭ sadočku hulaŭ; Nienahladku maju ja hałubiŭ padčas, Abnimaŭ, całavaŭ, dumki joj aśmialaŭ. A matula maja (raj niabieski ŭžo joj) Tak lubiła jaje, jak by rodnu dačku: Ŭsio čakała, nazavu ja svajoj, – Kałi Jeŭku svaju paviadu u carkvu. Dyj adna złybiada moj sušyła papar: Pryzyŭ mnie, jak piatla, ŭžo na šyi visieŭ... Bratu vyjšłi hady, baćka žyŭ i nia star, Ja sam duž i zdaroŭ, – značyć, lhoty nia mieŭ. Što rabić u takim tut žyćci, biespućci – Vyjści cełym ź piatłi, nie paleźci naŭrad: Ci žanicca ciapier i ŭ sałdaty iści, Ci žanicca tady, jak viarnusia z sałdat?.. Varažyŭ, razvažaŭ sam adzin i ź ludźmi: Jeŭka kaža, što joj možna hetak i tak; Maci kaža: ciapier ažanisia vaźmi; Baćka raić – paśla, bo mo zdarycca ŭsiak. Adłažyŭ napaśla, adłažyŭ naŭsiady... Chutka vosień pryjšła, i na pryzyŭ u Škłoŭ Tatka z chaty pavioz. Tam pajšło bieź biady: Papraščacca dziadźki adpuściłi damoŭ. Mo i hod nie minuŭ, jak šynel ja nadzieŭ, – Z domu viestku dastaŭ, što matula ŭmiarła; Ślozy chłynułi mnie, prost, na śviet nie hladzieŭ; Žal jašče i ciapier – niedakučnaj była... U pachodzie byłi, i pryjechać nia moh Doŭh apošni, chaŭturny, radzimaj addać; I paśla, da kanca majoj słužby, ŭžo Boh Choć mahiłki jaje nie sudziŭ ahladać. Nu, ab Jeŭcy čamu – ty spytaješ – maŭču? Ot, pisałi, što žyva, zdarova, i ŭsio... Vieryŭ hetamu ja i snavaŭ ŭcichaču Dumki, jak heta my ź joj ustroim žyćcio. Choć daloka stajaŭ, a lubiŭ, ŭspaminaŭ I achvoty nia mieŭ da druhich da dziaŭčat: Joj adnoj piśmy słaŭ i spakoju nia znaŭ, – Ŭsio čakaŭ taho dnia, kałi puściać z sałdat. Tak syšło kolki hod, až narešcie i srok Majoj słužby pryjšoŭ – adpuściłi zusim. Ja viarnuŭsia, i što ž? E, moj miły bratok! – Była zamužam Jeŭka za baćkam maim. Što pryjšło ŭ hałavu za staroha pajści – Nad adhadkaj takoj dumak ja nie łamaŭ: Siratoju była, a u prostym žyćci, Chto pasvataŭsia pierš, toj i vierch atrymaŭ. Sam zhadaješ, što ja pieražyŭ u toj čas, – Kolki ŭ rodnaj chacinie paspytyvaŭ muk. Čamu lepš nie ŭziała śmierć katoraha z nas? Chlebam chleb nia byŭ mnie, ŭsio vałiłasia z ruk. A jana – ŭžo pry mnie – ŭsio chmurniej z kožnym dniom... Dzie ščaśłivy toj śmiech, dzie viasioły pahlod? Časam razam niaŭznak – ja, jana uzdychniom, Dy ja ŭ pole barzdžej, a jana – ŭ aharod. Tak prachodziłi dni ŭ złybiadzie, a jana – Naša mačycha ŭžo – baču, taje ŭ vačach; Baćka chmur, nie hladzić i maŭčyć, jak ściana; Nošku dobruju nios, znać, i jon na plačach. Hod, nia bolej, prajšło nam takoha žyćcia... Jak kazałi ŭ siale – niechta kinuŭ urok... Na dušy dźvie pamienšyła naša siamja: Jeŭku Boh k sabie ŭziaŭ, ja siudy z chaty ŭciok. Hetak śpiatrała mnie dola-bajka naviek; Chataj staŭ mnie šynok, a śviet ceły – turmoj. Zmarnavaŭ za ništo sam siabie čałaviek. Praź niaŭład praŭdy ŭ nas, praz pahlod miły toj.
1911
|
|