RODNYJA VOBRAZY Vobrazy miłyja rodnaha kraju,               
Smutak i radaść maja!..
      
 
Jakub Kołas
    Hałoŭnaja      Słoŭniki           Spasyłki      Ab sajcie       Кірыліца      Łacinka    
Janka Kupała
Vieršy
Kantekstny tłumačalny słoŭnik
Za čarkaj
Nu, što sumien tam ty, moj dziaciuk małady!
Davaj čarku na stoł, – vot i ŭsia tut biada!
Kiń dramać i ŭzdychać, uzdychni lepš tady,
Jak ci žyć, ci ŭmirać budzie ŭžo nie naŭda!
 
Hrukaniom, stukaniom čarka ŭ čarku, jak śled, –
Bač, i stanie duša pałanieci ahniom;
Viesialej i śmialej hlanuć vočy na śviet,
Viesialej i śmialej pojdzie ŭsio chadunom.
 
Ty biaduješ adno, što žyć kiepska tabie;
Pluń na toje, što kiepska, što lepiej – šukaj!
Jak vužaka, kałiś i ja viŭsia ŭ žalbie;
Hlań siahońnia ŭsio roŭna – ci piekła, ci raj.
 
A było, oj, było, jak małinka žyćcio:
Byŭ ščaśłiŭ, pieśni pieŭ, na ŭsio ptuškaj hladzieŭ...
Kałi chočaš, skažu, raskažu tabie ŭsio...
Daj voś čarku, a to ŭžo jazyk prymadzieŭ.
 
Jak napeŭna spaznaŭ, dahadaŭsia i ty,
Praź dziaŭčynku pajšło, a nialohka pajšło.
Maładyja byłi, šmat było durnaty;
Dvaccać pieršy mnie jšoŭ, joj siemnaccać było.
 
Pa susiedstvu žyła, zvałi Jeŭkaj jaje,
Daspadoby była jak i mnie, tak i ŭsim.
Ci hladzić na ciabie, ci to pieśniu piaje, –
Nie było joj raŭni ni u hetym, ni ŭ čym.
 
Padabałasia mnie lepš, jak sam ja sabie;
Niespakoj mučyŭ dniom, nočkaj son uciakaŭ;
Ci išoŭ za sachoj, ci pacieŭ u kaśbie, –
Pavidaci jaje, jak zbaŭleńnia, čakaŭ.
 
Nie skažu, kab mianie adhaniała jana:
Joj pa sercy ja byŭ, jak jana dla mianie.
I časina ŭciakła udvaich nie adna,
I ciapier hety čas maju ŭ sercy na dnie.
 
Na kirmašy chadziŭ ź joju razam nia raz,
I haścincy kuplaŭ, i ŭ sadočku hulaŭ;
Nienahladku maju ja hałubiŭ padčas,
Abnimaŭ, całavaŭ, dumki joj aśmialaŭ.
 
A matula maja (raj niabieski ŭžo joj)
Tak lubiła jaje, jak by rodnu dačku:
Ŭsio čakała, nazavu ja svajoj, –
Kałi Jeŭku svaju paviadu u carkvu.
 
Dyj adna złybiada moj sušyła papar:
Pryzyŭ mnie, jak piatla, ŭžo na šyi visieŭ...
Bratu vyjšłi hady, baćka žyŭ i nia star,
Ja sam duž i zdaroŭ, – značyć, lhoty nia mieŭ.
 
Što rabić u takim tut žyćci, biespućci –
Vyjści cełym ź piatłi, nie paleźci naŭrad:
Ci žanicca ciapier i ŭ sałdaty iści,
Ci žanicca tady, jak viarnusia z sałdat?..
 
Varažyŭ, razvažaŭ sam adzin i ź ludźmi:
Jeŭka kaža, što joj možna hetak i tak;
Maci kaža: ciapier ažanisia vaźmi;
Baćka raić – paśla, bo mo zdarycca ŭsiak.
 
Adłažyŭ napaśla, adłažyŭ naŭsiady...
Chutka vosień pryjšła, i na pryzyŭ u Škłoŭ
Tatka z chaty pavioz. Tam pajšło bieź biady:
Papraščacca dziadźki adpuściłi damoŭ.
 
Mo i hod nie minuŭ, jak šynel ja nadzieŭ, –
Z domu viestku dastaŭ, što matula ŭmiarła;
Ślozy chłynułi mnie, prost, na śviet nie hladzieŭ;
Žal jašče i ciapier – niedakučnaj była...
 
U pachodzie byłi, i pryjechać nia moh
Doŭh apošni, chaŭturny, radzimaj addać;
I paśla, da kanca majoj słužby, ŭžo Boh
Choć mahiłki jaje nie sudziŭ ahladać.
 
Nu, ab Jeŭcy čamu – ty spytaješ – maŭču?
Ot, pisałi, što žyva, zdarova, i ŭsio...
Vieryŭ hetamu ja i snavaŭ ŭcichaču
Dumki, jak heta my ź joj ustroim žyćcio.
 
Choć daloka stajaŭ, a lubiŭ, ŭspaminaŭ
I achvoty nia mieŭ da druhich da dziaŭčat:
Joj adnoj piśmy słaŭ i spakoju nia znaŭ, –
Ŭsio čakaŭ taho dnia, kałi puściać z sałdat.
 
Tak syšło kolki hod, až narešcie i srok
Majoj słužby pryjšoŭ – adpuściłi zusim.
Ja viarnuŭsia, i što ž? E, moj miły bratok! –
Była zamužam Jeŭka za baćkam maim.
 
Što pryjšło ŭ hałavu za staroha pajści –
Nad adhadkaj takoj dumak ja nie łamaŭ:
Siratoju była, a u prostym žyćci,
Chto pasvataŭsia pierš, toj i vierch atrymaŭ.
 
Sam zhadaješ, što ja pieražyŭ u toj čas, –
Kolki ŭ rodnaj chacinie paspytyvaŭ muk.
Čamu lepš nie ŭziała śmierć katoraha z nas?
Chlebam chleb nia byŭ mnie, ŭsio vałiłasia z ruk.
 
A jana – ŭžo pry mnie – ŭsio chmurniej z kožnym dniom...
Dzie ščaśłivy toj śmiech, dzie viasioły pahlod?
Časam razam niaŭznak – ja, jana uzdychniom,
Dy ja ŭ pole barzdžej, a jana – ŭ aharod.
 
Tak prachodziłi dni ŭ złybiadzie, a jana –
Naša mačycha ŭžo – baču, taje ŭ vačach;
Baćka chmur, nie hladzić i maŭčyć, jak ściana;
Nošku dobruju nios, znać, i jon na plačach.
 
Hod, nia bolej, prajšło nam takoha žyćcia...
Jak kazałi ŭ siale – niechta kinuŭ urok...
Na dušy dźvie pamienšyła naša siamja:
Jeŭku Boh k sabie ŭziaŭ, ja siudy z chaty ŭciok.
 
Hetak śpiatrała mnie dola-bajka naviek;
Chataj staŭ mnie šynok, a śviet ceły – turmoj.
Zmarnavaŭ za ništo sam siabie čałaviek.
Praź niaŭład praŭdy ŭ nas, praz pahlod miły toj.
 
1911
 
 
 
 
Padabajecca     Nie padabajecca
2009–2020. Biełaruś, Miensk.