U horadzie, što spres spavity drotam, Ślapaja, ad ściany i da ściany, Da adzinoty mkniecca adzinota I nabyvaje hołas draciany. Jana kryčyć, jak mietałičny lebiedź!.. Tavaryšu zvaniu, kažu: "Jak-niebudź Spatkajemsia...". I kaža jon: "Zvani", - Z ułasnaj adzinotaj dzień pry dni. I pusta tak - jak viecier dźmie truboju... Svaju biadu rukami raźviadu I sam siabie spytaju: "Što z taboju?". Plačom paciepnu. Trubku pakładu.
|
|