Hułka hrymiełi ŭ bary tapary, huł nie ścichaŭ ad zary da zary. Padałi ź jenkam pakutnym sasonki, stan vyhinajučy tonki i honki. Dzieści ŭ huščary na dniščy łahčyny ŭ žachu niaŭścišnym dryžełi asiny, śmiahnuŭ małińnik na ladach, i soch šery, karčami razvorany moch... Płakaŭ čarot, pa bary, nad bałotam, hrahaŭ krumkač-harładzior pieralotam, šeryja sovy načy nie čakałi, vuchkałi skroź, što im bor vysiakałi. A u huščary, prysieŭšy na pnišča, płakaŭ sutońniami dzied-lesunišča. Płakaŭ stary, abcirajučy vočy, ślozy bujnyja spłyvałi ravočkam z tvaru ŭ kary j łišajoch sivavatych, źziałi rasoju na vusach kałmatych. Płakaŭ lasun, što lasy vysiakałi, roŭ, ažno recha huło pa-nad halaj boru, vichuraj vałośsi sivyja ŭźniaŭšy, za chvoi čaplaŭ baravyja, błytaŭ-irvaŭ u viaršałinaŭ holłi, zory źmiatajučy ź niebnaje stołi. U doŭhaj kašułi, rusałkami tkanaj z łykaŭ łazovych i ściobłaŭ tryścianych, padpierazany paŭzkoj dzierazoju, chvojaj tchnučy dy hrybami z vuzoju, tupaŭ lasun, uzdychajučy hłucha, raz – zaniamieły, słaby ad sukruchi, raz – ravučy, jak toj tur krutarohi, topča uročyščy ŭ złości j razłohi. Hud idzie boram... Pužłivyja sovy ŭ dupłach ślapyja chavajuć hałovy, moŭčki zajcy kasavuracca ŭ strachu, chmaraj zryvajucca čornaju ptachi... Ludzi, pačuŭšy źniačeŭku hrymoty ź jasnaha nieba, žahnajucca ŭpotaj, paciery šepčuć, a sivierki viečar pieršaje žoŭtaje łiście kamiečyć, krucić viry ź jaho, kružyć, kałyša ŭ žuchłaj, niamoj, naściarožanaj cišy, čujna dvary uhladajucca ŭ zmrok, spać i nia słuchać składajuć zarok...
1921
|
|