Pałynom i byllom paraśłi našy nivy, jak ni bjomsia, ni hniomsia nad imi u kruk, plon advieku čužyncy źbirajuć, nia dziva, što kanaje narod tvoj i ty, Biełaruś! Ale hodzie! My ŭstaniem! Cichim rańniem, na ŭschodzie, ssyplem, zhorniem u šapki załatuju zaru i ŭ stalovym ad kos i ad pieśniaŭ pachodzie voźmiem volu sabie i tabie, Biełaruś! Kałinoŭski nas kłiča i ahnista j zaciata na zmahańnie za śviata dla mazołistych ruk, za ziamlu dla aratych i za sonca u chatach, za uvieś tvoj narod, za ciabie, Biełaruś! Dyk udarma, jak hrom, dyk łiniem navalnicaj, dyk prabjemsia ž krynicaj z-pad ziamłi uharu, kab miadzianaj pšanicaj moh zihcieć-kałasicca naš zahon i biaźmiežžy tvaje – Biełaruś! Hej, śmialej, hej, dalej, nie lakajmasia śmierci! Našy cieły i słavu syny padbiaruć. Choć i złožym na požniach haračyja sercy, ale ty budzieš žyć i raści, Biełaruś!
1942, Miensk.
|
|