Biaź viery, biez imknieńniaŭ serca – puścinia, adćviłaja, zrudziełaja, suchaja, dzie ŭzdychaje adno biaspłodny suchaviej, dzie cišynia i to, zdajecca, nie takaja. Ničym ty hetaj puścini nie nałiješ, ni radaściaj pustoju, ni uciechaj, nia ŭśpieniš recha pa imkłivych pieśniach, što byłi kałiś maje, a siańnia – niepatrebny, ścierty viechać. Mnie sumna, što iznoŭ na śviecie łistapad, što łičać łipy znoŭ svaje čyrvoncy, što sonca tak mała, što chacieńniaŭ – nie dapiać, što daviadziecca ŭsio kałiści skončyć. Nie, budu znoŭ piajać, i vieryć, jak daŭniej, i spadziavacca Śviata Ŭvaskrasieńnia, inakš, dzie ścieni asieńnija, j čužoha miesta śniedź, i ŭsiu tuhu my dzieniem?
1949–1952
|
|