Štohod, viasnoj, u dzień, viałikim zvany, Źbirajucca jany, jak busły ŭ vyraj, I jduć pad vokny hurmaj abarvanaj Nabožnuju žalbu zavodzić ščyra. Pany atłasnyja i zrebnyja sialany Vitajuć ich, jak posłaŭ z toha miru: Toj kinie śvienčana jajco, a toj – miadziak: Jak žabrakoŭ ich daryć svoj brat i čužak. Žurboj noč ichni błasłavić napievy, Bo chodziać vałačobniki pa nočy, Šypiać nad imi hałinami drevy, Hladziać na ich načnic ślapyja vočy, A ŭsio, jak byccam sivieru pavievy, Jak vałačobniki, ciamrycu słavić choča. O noč! o bieskaniečny tvoj nad nami chod! Kałi ž pakinieš ty tumanić naš narod! Ni tam, dzie dzikija zimujuć husi, Ni tam, dzie dremle poŭnačy kraina, Ni z dobraj svajoj vołi, ni ŭ prymusie, Nichto, nidzie nia čez takoj žyvinaj, Jak čeźnieš ty, niaščasny biełarusie, U vałačobniki zapisany sudźbinaj... Štohod ty chodziš dabravolnym žabrakom I rabstva viečnaje ŭschvalaješ pad aknom. Ci ž nas takoje zrodu ŭžo praklaćcie Začaravała čarami svaimi, Što musim my pad voknami stahnaci, Hublaci pad kryžami svajo imia, J nia znajučy viek Baćkaŭščyny-maci, U jormach vałačycca miž čužymi?.. Ci ž nam nikołi ŭžo praśvietłaści nia znać - Hibieć, hniści j, nia žyvučy, kanać? Viałiki dzień ź viałikaju nadziejaj Let tysiačy sa dźvie tamu ŭžo budzie, Jak miž ludźmi to haśnie, to jaśnieje, I tolki ž torh viaduć, bjučysia ŭ hrudzi, Pradažny knižniki i farysiei Śviaščennym imieniem Jaho... A ludzi?.. Hudziać zvany, huł miedny precca da niabios, Dy vałačobnikaŭ prypieŭ: «Chrystos vaskros!»
1914
|
|