Jak na pole, na ziamlu Pryjšła ranica viasny, Ja pasiejała ŭ rallu Žmieniu zioran ilnianych. Nieba siejała ciapło, Ciopły doždžyk cierušyŭ, Ŭ dumkach radasna było, Biehłi pieśni ad dušy. Oj, lanok, lanok, moj čysty, Vałaknisty, załacisty! Jak raści staŭ, jak padros, Jak łistki ŭźniaŭ dahary, – Lon pałoła z rańnich ros Da viačerniaje zary. Serca nyła, by z nudy, By sama była nia ŭsia, – Spadabała ja tady Bryhadzira Michasia. Oj, lanok, lanok, moj čysty, Vałaknisty, załacisty! Jak adćviŭ dy jak nadzieŭ Lon hałoŭki na siabie, Byŭ nia horš, jak u ludziej, Mieła ščaście ja ŭ siaŭbie. Rvać išła jaho ŭ snapy, Pieła pieśni ab viaśnie, Brahadzir łičyŭ kapy, Čas ad času morhaŭ mnie. Oj, lanok, lanok, moj čysty, Vałaknisty, załacisty! Ja išła lon abivać, Pad nahami ciorsia žvir; Niby siemia arfavać, – Za mnoj śledam bryhadzir. A moj pranik laś dy laś Pa hłinianym pa taku, Padyšoŭ błižej Michaś, Mnie pakłaŭ na stan ruku. Oj, lanok, lanok, moj čysty, Vałaknisty, załacisty! A jak słała ja lanok Na zialonym na łuhu, Dzie papaŭsia Michasiok, Całavała na biahu. Sercu lohańka było, Ceły śviet – viasioły raj, Choć i vosień, a śviatło Tak i ljecca cieraz kraj. Oj, lanok, lanok, moj čysty, Vałaknisty, załacisty! Źmiała ŭ mielnicy ja lon, Adtrapała lon trapłom, – Zaśviaciŭ, jak cudny son, Lon šaŭkovym vałaknom. Promień jasny zahulaŭ Pa strasie i pa ścianie... Chatu novuju staŭlaŭ Bryhadzir moj dla mianie. Oj, lanok, lanok, moj čysty, Vałaknisty, załacisty!
1935
|
|