Dzieviatnaście sotniaŭ, Jak Jezus radziŭsia, I za hetu poru Mužyk nie źmianiŭsia. Pajšłi hory dołam, A dały harami, Pierasochłi mory I stałi palami. A na hetych polach Kamień pakryšyŭsia. I za hetu poru Mužyk nie źmianiŭsia. Znajšłi novu ziemlu. Porach razdabyłi. Stałi papier tkaci, Łitar nasadziłi. Narabiłi knižak, Ludziam pakazałi, Ad «chamuły» voka Tolki kluč schavałi. Napisaŭ Kapiernik, Što śviet zakruciŭsia. I za hetu poru Mužyk nie źmianiŭsia. Ach! Zastaŭsia ciomny, Jak toj les zialony, Zastaŭsia «chamuła», Usimi pryciaśniony. Ludzi papsavałi Svaje dušy, sercy, Tolki «cham» zastaŭsia U čystaj spancercy. I Boh ź nieba hlanuŭ, Hlanuŭ, ździvavaŭsia, Što za hetu poru Mužyk nie źmianiaŭsia. – Nu, ty, – kaža, – synku, Prasi, što patreba, Usim adaruju, Usio pašlu ź nieba. Ja chaču, kab, synku, Ty bolš nie mučyŭsia, Kab ty byŭ svabodny, Z horam razłučyŭsia. – O, daj ty mnie, Boža, Chacia novu chatu, Daj kabyłu sivu I žonku bahatu. Daj karoŭku ź cielem, Śvinku, kurej kolki, Daj žyta, my źmielem, I hodzie, i tolki. A za heta dziakuj! Budu sabie panam, Razłučusia z horam Na viek viakoŭ. Aman.
1903
|
|