RODNYJA VOBRAZY Vobrazy miłyja rodnaha kraju,               
Smutak i radaść maja!..
      
 
Jakub Kołas
    Hałoŭnaja      Słoŭniki           Spasyłki      Ab sajcie       Кірыліца      Łacinka    
Janka Kupała
Vieršy
Kantekstny tłumačalny słoŭnik
Hrad
O vy, što viek ceły adziety i syty,
I z dumkaj adnoj, kab pražyć viesialej!
Ci bačyłi hora u vioscy zabytaj?
Ci bačyłi pracu zahnanych ludziej?
 
Ci hnuŭsia z vas chto nad sachoju u połi?
Ci vioz z vas katory da miesta droŭ voz
Na funt jaki krupaŭ, na funt jaki sołi?
Ci pioksia na soncy, ci miorz u maroz?
 
Pałac vaš śmiajecca ź niadołi biadačaj, –
Viek muzyka, pieśni i sytaści kryk.
A tam het, u vioscy i stohnie, i płača
Vaš brat, pahardžany hałodny mužyk.
 
Pad potam are, baranuje i sieje,
Kab biełaha chleba prydbaci dla vas,
A chto ž z vas jaho u biadzie pažaleje?
Pasłuchałi ž pieśni jaho vy choć raz?
 
Ej! pieśnia ad vas, jak ad pnioŭ, adabjecca;
Vy rady b i pieśniu zdušyć, aplavać,
Bo ŭ pieśniach šmat skarhaŭ na chciŭcaŭ niasiecca,
A ŭ skarhach biazdolnych šmat praŭdy čuvać.
 
Hulajcie da času uciechaj šalonaj,
A moža, i pamiać nadojdzie kałi.
Ej! kab nie spatkała vas dola Nerona!
Rym možnych šalenstvy k upadku źviałi...
 
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
 
Zajšoŭ ja raz k panu za niejkaj patrebaj;
Siadžu, až tut ź vioski prychodzie mužyk,
Chudy, čuć žyvy, znać, daŭno nia jeŭ chleba,
Choć, praŭda, k biaschlebju ź ich kožny pryvyk.
 
Ujšoŭ, ŭvieś trasiecca, staić u parozie,
Baicca jści dalej, at, viedama, had!
Jon tolki advažny dryžać na marozie,
Kryvavy pot łici, kab pan byŭ bahat.
 
Staić, i ŭzdychaje, i ślozy ŭciraje,
Z nahi na nahu prastupaje ŭsio tak,
Hniacie, znaci, dumka jaho nieŭdałaja.
Až pan zapytaŭsia: «Što skažaš, biadak?»
 
«Panočku mileńki! – toj hetak azvaŭsia. –
Budź łaskaŭ, źmiłujsia nad horam maim –
Daj chleba ci žyta, ja ŭsiudych ciahaŭsia,
Nidzie nie dastaŭ, sam hałodny zusim.
 
I doma siamiora dziaciej zastałosia,
Niatoplena piečka, niama što varyć,
A dzietki zavodziać, a žonka hałosie...
Nia jdzi choć u chatu, tak ciažańka žyć.
 
Budź łaskaŭ, panočku! Jak budzie rabota,
Ja ŭdvoje za łasku tabie adrablu.
Daj z pudzik, miej łitaść nad našaj biadotaj,
Pazyč, bo ci ž budu ja hryźci ziamlu?!»
 
I mołicca hetak, i žałicca hetak,
A kolki śloz vyłiŭ, sam chiba nia znaŭ,
Klaniecca na žonku, klaniecca na dzietak,
Što jon nie hultaj, a što Boh hetak daŭ,
 
Što hrad vybiŭ zbožža usio da kałiŭka,
Tak źbiŭ, niby koń pakačaŭsia ŭ travie...
A dobra ž była tak absiejana niŭka, –
Jak hlanieš, zdajecca, pa joj štoś płyvie.
 
«Ej! ščyra, panočku, – jon hetak havora. –
Z sachoj, z baranoj uvivaŭsia ja ŭ połi;
Aru, baranuju da potu, a skora,
A ŭsio kab zrabici, a ŭsio jak najbolej.
 
Až hlanuci luba – absiejaŭ šnur ceły:
Laleje pšanička, avios i jačmień,
Laleje druhi šnur z žytcom, užo bieły;
Chadžu i lubujusia kožnieńki dzień.
 
Vot, dumaju, budzie i krupak, i chleba,
Što łišniaje – ŭ Miensk paviazu i pradam;
Vot budzie i sołi, ej, łaskaŭ Boh ź nieba!
Addam ŭ mahazyn i padatki addam.
 
Daremnyja ž dumki byłi usio heta:
Niadołi praŭdzivaj, znać, rodny ja syn!
Daremna ja biŭsia viasnu tak i leta:
Usiu maju pracu dzień źniščyŭ adzin.
 
Raz niejak na niebie źjaviłasia chmura;
Usiaki z nas letniamu doždžyku rad,
Ale tut šła letniaja strašnaja bura...
O, Boža, chacia b nie pasypaŭsia hrad!
 
Hrom hłucha hrachoča pad niebam vysokim,
Prycichnułi ptuški, schavaŭsia karšun,
Mihnuła małanka adbleskam dalokim,
Udaryŭ u jełku hniaŭłivy piarun.
 
Śviet piekłam zdajecca, ziamla ravie dzika,
A nieba, sypnuŭšy małanak ahniom,
Azvałasia buraj šalonaj, viałikaj,
Lasy zatraščełi, doždž łinuŭ łiŭniom.
 
Pajšoŭ ja nazaŭtra k pasievam na pole;
Padchodžu, dzie žyta, dzie šnur ź jarynoj,
Chacieŭ by viarnucca, nia jści užo bolej:
I smutna, i žudka, sam niejak nia svoj.
 
Pryjšoŭ, i... zatreśłisia nohi i ruki,
Chacieŭ by zapłakać – dyj śloz nie dastaŭ:
Dzie stolki ŭłažyŭ ja i pracy, i muki,
Maje ŭsie pasievy ź ziamloj hrad źmiašaŭ»...
 
Tak skončyŭ niaščasny svoj žal vyłivaci,
Pa tvary ž ślaza za ślazoju biažyć,
Jak dzie letniaj ranicaj na sienažaci
Rasa na travicy visić i błiščyć.
 
Zapłakaŭ by, bracie, ja razam z taboju,
Dyj ślozaŭ ciapierašni śviet nie ŭznaje;
Sił treba mahutnych zmahańniu ź biadoju,
A ślozy, brat, vyśmiejuć tolki tvaje.
 
Vy skažacie, peŭna, što pan źłitavaŭsia,
Daŭ chleba ci zbožža, pamoh u biadzie?
Ci ž znaje, čym hora, chto z horam nia znaŭsia?
Panoŭ takich dobrych niama, brat, nidzie.
 
Pany tolki mohuć hulaci da potu,
I biednamu hety pry mnie skazaŭ tam:
«Płaciŭ ja uletku tabie za rabotu,
Płaci ž i za chleb mnie: ja darma nia dam!»
 
[1905–1907]
 
 
 
 
Padabajecca     Nie padabajecca
2009–2020. Biełaruś, Miensk.