Imčyć ciahnik... Viasna ŭ prastory hułkaj. Užo daloka Stancyja Śniahoŭ. Ja viedała – adrazu za čyhunkaj kraniecca lod sumiotnych bierahoŭ. Nia treba słoŭ, uźniosłaści, pytańniaŭ, ździŭlacca razvučyłasia viaśnie, ale čamu z uśmiešak i žadańniaŭ žančyna naradžajecca ŭva mnie?! To trapiatkim łistkom jana zabjecca, to recham raźbiažycca praź lasok, to strapianiecca pudkaj ptuškaj serca, to raptam ślozy, jak biarozy sok. Jana žyvie, praścieršy ŭ śviet dałoni, joj sastupaje daleč u krasie, i tolki žyłka tonkaja na skroni adłičvaje turboty pakrysie. Dy što jany! Viasna ŭ prastory hułkaj, užo daloka Stancyja Śniahoŭ. Ja viedała – adrazu za čyhunkaj kraniecca lod sumiotnych bierahoŭ.
|
|