Raźlatajucca ptuški, nie čakajučy vieraśnia Nu, kudy ž vy, kryłatyja? Pačałisia pahodnyja dni, nad uźmiežžam lasnym, nad palanami śpiełaha vierasu paśla dzionnaje śpioki razharajucca ŭ niebie ahni. Mnie siahońnia samotna, choć dazvolena z vami sarvacca i ciapła nie dla cieła, dla dušy nie staje... Dy niama kudy bolš, akrom hetych lasoŭ, mnie viartacca i tamu nie raźviazvaju kryły svaje. I tamu ŭsio błižej da ziamłi, da palan vierasovych, dzie tuman adabjecca abłokami ŭ sinich vačach, dzie nad kožnaj travinkaju płačuć biazdomnyja sovy, płačuć sovy, chavajučy horkija ŭschłipy ŭ karčach Zaharčyła... Usio-tki biarecca na vosień, nie pa-letniamu kołka kładziecca pad nohi kupjo, raźlatajucca ptuški, – mahčyma, mnie tolki zdałosia, – mo daremna tryvožna zabiłasia serca maje?! Paabapał biarozy stajać biezadkazna, sałaŭiny biareźnik šturmujuć hurtom krumkačy, raźlatajucca śpieŭnyja... chto kudy... biezbajazna, zastajusia, kab hniozdy dla ix źbierahčy.
|
|