La krynicy bruistaje vianie abraniony na ščaście vianok, tut kałiś palavałi słavianie na čužych daŭhanohich žanok. Paŭtarajecca mnohaje ŭ śviecie, na palancy raspałim kaścior, i zabłudzicca miesiac u viećci, jak lazo ahniavoje, vaścior. U tvaim siniavokim abłiččy ja słavianskija rysy znajdu, stań ža siońnia maim palaŭničym ja sama pad ruku papadu. I ad radaści chmielnaje hruzny, abminajučy drevy i pni, prypadzi da raspalenych vusnaŭ i ŭ vysokija travy špurni. Zakryčy pa-dzikunsku štosiły, abryvajučy sukniu z plača, kab sarvałasia drohkaje: «Miły-y» i chisnułasia nieba ŭ vačach. Kab na samym abryvie palanki, dzie ŭ kalena hustaja trava, ŭpadabała ja los pałanianki i nadłomy krutoha bryva.
|
|