Dzień byŭ śpiakotny. Na niebaschile – ni vobłaka, Ni žuraŭla studni, Ni nadziei na kroplu rasy, Ni cieniu nadziei. Dy raptam baču: Kudyści pa schile Pabiehła ściažyna maja, A za joj – vałuny, Za imi – saśniaki, biareźniki, Laščeŭniki, alešniki, Łaźniaki i paparatniki... Što ich tam pryvabiła? A heta – nieviałičkaja krynička. I my ŭsie, Staŭšy na kaleni, Prypałi dajaje Svaimi vusnami.
1979
|
|