|
Ich werde dich scheutzen.#Ja ciabie abaraniu. (niam.)
|
|
U vioscy Pietuchi vyrašyli zataicca i adsiedziecca kolki dzion. Gross Dorf Pietuchi*. Praca ejnzackamandy ŭzbudaražyła ŭsio navakolle. Na kožnym uźlesku zasady, abstreły, na darohach miny. Uzvarušyli partyzanskaje hniazdo. A hetaja vioska ad lesu adharodžanaja račułkaju, sama na horcy. Vykapali akopy dla kulamiotaŭ, parasstaŭlali ŭ sadach lohkija tanki i bronietransparciory dy zažyli mirna. Pa dva, pa try sałdaty ŭ kožnaj chacie, na siamju. Karavuł raźmiaściŭsia ŭ zručna pastaŭlenych u kancy vulicy byłoj škole i kałhasnaj kantory. Zahadali, i tutejšyja kabiety vyčyścili, vymyli zahadžanyja pakoi, im za heta zapłacili pa try marki. Niachaj nichto nia kaža, što ŭ šturmbanfiurera Dzirlevanhiera słužać nie sałdaty, a bandyty, kryminalniki. Šturmbanfiurer ułasnaju asobaju mieŭ palityčnuju surazmovu z małodšymi aficerami, a tyja – z sałdatami: jak pavodzić siabie na hety raz, u hetaj vioscy. Anijakich pahroz i kanfiskacyjaŭ, za pasłuhi dziakavać i navat płacić, śmieła ŭstupać u asabistyja kantakty – usio, jak u cyvilizavanaj krainie. A kali nadydzie dzień akcyi (ab čym budzie ŭ čas paviedamlena), usich haspadaroŭ svajho domu likvidavać, dom i ŭsie zabudovy padpalić. Słovam, dalej dziejničać, jak i ŭ inšych vioskach. Bydła, jak i raniej, asabliva bujnoje, nie źniščać, vyhnać z chlavoŭ, pieradać pahonščykam. Pry tym kožny abaviazany: ź pieršaha ž dnia zafiksavać, kolki čalcoŭ siami pad jahonym kantrolem, raźmierkavać, chto i za kaho asabista adkazvaje ŭ dzień akcyi, kab nie ŭciakli, nie schavalisia. Asabliva važnyja apošni dzień i noč pierad likvidacyjaj: jany, jak žyvioła, čujuć blizkuju raźnicu. Maładoha sałdata Franca Š. (małady sapraŭdy, siamnaccać hadoŭ, pryzvany tatalnaj mabilizacyjaj) prymacavali da naparnika vopytnaha, nadziejnaha, pravieranaha ŭ spravie. Ota Zaleŭski, pavodle narmalnych armiejskich mierak, možna skazać, užo stary, jon ź viaskovych žandaraŭ. Taksama tatalnik, ale nie z 1943 hodu pryzyvu, a z 1942-ha. Paśla Maskoŭskaj bitvy, tady jak Franca fiurer paklikaŭ paśla Stalinhradzkaj. Franc u bajavoje padraździaleńnie patrapiŭ prosta z Babrujskaha vakzału, razam ź ciažkim uzbrajeńniem, što prybyło specyjalna dla hetaha bataljonu. Tak što vioska Pietuchi – jaho pieršaje bajavoje chryščeńnie. Kažuć, tut samy hadziučnik partyzanski. Jak vykazaŭsia šturmbanfiurer, tut i kuryca – partyzan. Adnak, Francu ŭ heta nialohka było pavieryć, kali jon bačyŭ tutejšy lud – što ŭ Babrujsku, što ŭ hetaj vioscy. Zapałochany i niejki pryhniečany: achvotna sastupajuć tratuar, darohu, u vočy, praŭda, paźbiahajuć hladzieć (dzieci, tyja pazirajuć z pužlivaj cikaŭnaściu), ale kali niemiec pakliča, pasłuchmiana padyduć i navat kolki słovaŭ pa-niamiecku skažuć, jakija viedajuć. «Šksfarštejn» – navat z honaram, što taksama mohuć pa-niamiecku. Kali pa praŭdzie kazać, dyk Francu našmat bolš nie padabajucca miascovyja palicai: iłžyva-dahodlivyja, a tym nia mienš u rukach u ich zbroja. Što jon tam nasamreč dumaje i što zrobić u nastupny mih – chiba viedaješ? Sytuacyja, u jakoj jon adrazu ž apynuŭsia ŭ Pietuchach, nia prostaja dla luboha. A Francu, navičku, jak jamu navat ujavić, što siońnia jon voś z hetymi ludźmi žyvie ŭ adnoj chacie, jany jamu hrejuć vadu, smažać jaječniu, ź imi jon hamonić, śmiajecca, a zaŭtra jon ich usich zabje? Pračniecca ranicaj, pavitajecca, pačyścić zuby, pasiadzić za stałom, pierahladvajučysia z Palinaj, maładoj haspadyniaj, a zatym jany z Ota pahladziać na hadzińnik i braznuć zatvorami... Pierahladvacca i paśmiejvacca pačali nie adrazu, tolki na druhi dzień – Franc ź dziaŭčynaj. Spačatku jamu zdałosia, što ŭ hetaj chacie – dźvie babulki. Staraja, sivaja babulka ź niejkaj biazhłuzdaj viečnaj uśmieškaj i babulka maładziejšaja, ani nie charašejšaja za tuju, pieršuju. Navat bolš brudnaja i ŭsia zakručanaja ŭ niejkija anučy, dy jašče i kulhaje, horbicca. Ale nazaŭtra ranicaj druhaja babulka niekudy źnikła, a abjaviłasia amal dziaŭčynka, čarnavokaja, z padkaročanymi vałasami, cikaŭna i jak by śmiejučysia pryhladajecca da Franca. Spadnica taja ž, pa-viaskovamu daŭhaja, brudnaha koleru, ale kofta bieleńkaja, navat ź niejkimi vyšyvankami. Nie padazrajučy, što Franc pa-rusku razumieje (baćka jaho byŭ u rasiejskim pałonie, i doma ŭ ich niamała rasiejskich knih, navat Biblija jość słavianskaja), staraja šypić na svaju, vidać, dačku, nie pavaročvajučy da jaje tvaru: – Što heta ty sabie dazvalaješ, jaźvi tvaju dušu? Pierad kim ty vyfranciłasia? Što heta z taboj robicca? Ota, chacia pa-ichnamu ani słova, tym nia mienš bačyć i razumieje toje, što adbyvajecca, lepš za Franca. Rastłumačyŭ. Jany tut usie tak, chto maładziej i charašej, prykmietniej: tvar, šyju ŭ sažu zapeckajuć, všažuć, amal nia ŭ hnoj – ruki, nohi, apranucca, byccam chleŭ im čyścić, jana tabie i kulhavaja, i harbataja – adno nia ruš jaje! Nie spakušajsia na jaje charastvo! A heta, bač ty, adrazu źmianiła taktyku, jak tolki ty abjaviŭsia, – hanarysia, Franc! Staromu Ota daručany jaho baćkoŭskaj apiocy maładzion, prosta z hitleriuhiendu, navat spadabaŭsia. Chacia haradžanie, dy jašče harłastyja, nachabnyja juncy, jamu nia nadta da dušy. Ad ich staromu, dy jašče viaskoŭcu, zaŭždy treba čakać niejkaje naśmieški, niepryjemnaści. Adzin užo byŭ u jaho taki, chucieńka adchapiŭ pasadu cuhfiurera, uzvodam kamanduje, i Ota ciapier jamu padparadkujecca. Načysta zabyŭ, jakim byŭ rachmanym pieršyja dni, jak zaziraŭ u rot byvałamu sałdatu, łaviŭ kožnaje jaho słova, paradu, a ciapier na Ota hladzić zaŭždy z naśmiešačkaj, štoraz nry pastrajeńni pacikavicca: «Hast du dein Scheiss beendigt?», ci pasraŭ hier Ota, a to cuh, uzvod moža jaho i pačakać. A z hetym Francam jašče i takoje mahčyma: padstrelić pa durnocie, usio nie naciešycca atrymanym šmajseram, važdajecca, jak z cackaj, zaradžaje, pierazaradžaje. Na Ota paziraje, by škadujučy, u staroha ŭsiaho tolki vintoŭka. Ź imi, z hetaju dziavuchaj pa-ichnamu hamonić, chichikajuć, ci nia z Ota? Kali paśpieŭ i dzie tak nasabačycca pa-rusku. –––––––––––– * Vialikaja vioska Pietuchi. (niam.)
|
|