 |
RODNYJA VOBRAZY
|
|
Vobrazy miłyja rodnaha kraju,
Smutak i radaść maja!..
Jakub Kołas
|
|
|
|
|
|
|
Na reštkach Chrama
|
Balada pra niešlachietnaha pana
|
Nibyta ŭ turmie, u bialutkim pałacy Žyŭ pan niešlachietny, vybrańnik Bahoŭ. Nia moh jon chałopskaje movy curacca, Za što j adrakłisia siabry ad jaho. Jon knižki čytaŭ i pisaŭ u hazety Ab tym, što patrebna ludziej vyzvalać Ad rabstva i Boh nam daruje za heta Hrachi. I ab tym, što naležyć ziamla Ludziam, na jakoj ich damy i mahiły, Ziamla, na jakoj haspadaryć čužak U kroŭnym chaŭrusie ź niačystaju siłaj, Mianiaje ludziej na zamorskich sabak... Chałopam svajo razdavaŭ jon bahaćcie, Dy tolki nichto aničoha nia ŭziaŭ. – Čamu ž aničoha nia chočuć uziaci?! – Niby zvarjacieły, načami kryčaŭ I hrošy pałiŭ u čarniutkim kaminie. Ź ikonaŭ chałodna hladziełi Bahi – Až navat muraški chadziłi pa śpinie Ad ichnich pahladaŭ. Čarnieŭ ad tuhi I maryŭ pra roŭnaść ludskuju da rańnia, A ŭrańni išoŭ u miastečka ŭ carkvu I, niby fanatyk, małiŭsia staranna, U Boha pytaŭsia: «Čaho ja žyvu, Kałi nie patrebny ja tut anikomu, Kałi nie patrebny bahaćci maje Narodu, što mołicca panu durnomu, Jakomu nat śmierci ty, Boh, nie daješ?..» I pozna viartaŭsia ź miastečka biaśsiły, I dolu i volu svaju prakłinaŭ. Stajaŭ na kaleniach la sklepa-mahiły, Kamieńnie, jak ruki, na im całavaŭ. Prasiŭ daravańnia ŭ niabožčycy maci Za toje, što staŭ mužykam patakać, Za toje, što ŭsio razbazaryŭ bahaćcie I praŭdu pačaŭ u hazetach šukać. I klaŭsia, što movu chałopaŭ zabudzie, Iznoŭku nabudzie siabroŭ-paničoŭ... Ale ž i nazaŭtra jon dumaŭ ab ludziach, Pisaŭ u hazety pra los mužykoŭ. Cikaŭnym pryjezdžym chałopy kazałi: – Naš pan niešlachietny, ale niebłahi... Jaho za dzivactvy pany prakłinałi, Ź ikonaŭ z pašanaj hladziełi Bahi.
|
Zakachaŭsia karłik u kniazioŭnu, Pierad Joju chodzić na rukach. Dla kniazioŭny heta – usio roŭna, Bo jon karłik u Jaje vačach. I Jana śmiajecca až rahoča, I cukierki kidaje – słužy. Nu a jon hladzić pa-rabsku ŭ vočy, Da ŭsiaho hatovy – nat nia žyć. Pa načoch partret Jaje maluje I całuje, jak Jaje, partret. Za kachańnie sam siabie łupcuje I klanie praklaty hety śviet. U akno jon Joj kidaŭ bukiety, I kniazioŭna całavała ich. Jon z kustoŭja pahladaŭ na heta, Vybiehčy hatovy kožny mih. Raŭnavaŭ da kožnaha mužčyny, Navat da partretaŭ na ścianie. Kolki raz kachańnie da adzinaj Jon tapiŭ, samotny, u vinie. I ciapier dla śmiechu pierad Joju Biehaje, niaśmiešny, na rukach I trasie, jak cackaj, hałavoju, Šarhunok hałosić u zubach. Nie stryvaŭšy rabskaje pakuty, Kinuŭ šarhunok u jejny śmiech, I z pałaca, niby źvier toj luty, Jon na volu i na śmierć pabieh. ...Hod prajšoŭ jak viek. Jaho nia pomniać. Topča kat, niby śviatar, ziamlu. Tolki śniacca karłiki kniazioŭnie, Dziakujuć za mocnuju piatlu.
|
I ludzi skačuć la ahniu. Ahoń hałodny, jak i ludzi. I smalać iskry vyšyniu, I Boha ŭ biełaj chmary budziać. Nie čałaviek – viadźmak haryć. Z-za viedźmaka pasochłi travy, I zvarjaciełyja źviary Ravuć – niama na ich upravy. Z-za viedźmaka niama vady U studniach, vysachłi krynicy. – Ratuj ža, Boža, ad biady! – Źviniać da Boha ŭsie zvanicy. Adkul ža ŭziaŭsia ŭ vas viadźmak? Maŭčać usie – nichto nia znaje. Znajšłi, i ŭsio – maŭčy, dzivak, A toj ciabie ahoń spaznaje. I skačuć ludzi la ahniu, Nibyta ŭ čornym piekle čerci. Viadźmak lacić uvyšyniu Na kryllach vohniennych da śmierci. I ludzi radasna kryčać, Ažno na łob vyłaziać vočy. A zaŭtra buduć znoŭ šukać Niačystaha, što Kraj suročyŭ. Haryć ahoń, ažno kipić, Niby varjat, ź ludziami skača. I Boh u biełaj chmary śpić, I nad ludźmi niačyścik płača.
|
Jon siabie chacieŭ ahniu addać, Nie pryniaŭ ahoń, a plunuŭ złosna Iskrami-kryvioj u tvar. Vidać, Žyć jamu tut zdradnikam, i młosna Pahladać na śviežyja kryžy, Pad jakimi rodnyja spačyłi. Chto žyvy, vy kidajcie hłyžy U jaho, kab da načy – zabiłi! Dy nidzie nikoha nie čuvać, Nat čužyncaŭ nie vidno na koniach. Tolki stohnie čornaja trava, Pa jakoj pramčałasia pahonia. Jon siabie chacieŭ addać vadzie, Uciakła vada daloka ŭ spraty. Nat atruty nie znajšoŭ nidzie, – Pahareła, jak harełi chaty. ...I błukaje zdradnik pa palach, Śmierć, niby ratunak svoj, šukaje. I ŭciakaje ad jaho piatla, I asina ad jaho ŭciakaje.
|
Nia zmyty kryvavyja plamy Na placy na bruku sivym. Vitryny raźbityja ŭ kramy, Kryžy pałamany ŭ carkvy. U horadzie hoład i choład, Płakaty, sałdaty, ściahi. Jak rana kryvavaja horad, Zaśmiahłi ŭ raki bierahi. Zładziuham žyćcio jak małina. Harełka rakoju, tabak. «Mo, panu, achvota žančynu?» – Žančyn prapanuje palak. Vahony paŭniutkija žyta Na zachad imčać ciahniki. La horada ŭ lesie bandyty, U horadzie – balšaviki. Narod pieramienaŭ čakaje, Sahnutamu – ich nie vidać. Pa radyjo muzyka hraje, I kłičuć špijonaŭ šukać. Žyvuć biełarusy i vierać U śvietły i praviedny dzień. A dzień, niby vobłaka, šery U Zaŭtra kidaje svoj cień. Nia zmyty kryvavyja plamy Na placy na bruku sivym. Vitryny raźbityja ŭ kramy, Kryžy pałamany ŭ carkvy.
|
Pa Biełaj Rusi ŭ śvitcy biełaj, U pyle zorak i daroh Idzie, zadumny, pasivieły, Vandroŭnik – mudrych farbaŭ Boh. Čaroŭny kij viadzie pa śviecie. A rodny kraj jak rodny dom. – Dzivak! – ź jaho śmiajecca viecier. – Usio što zrobiš – stanie tłom! Siadzieŭ by doma i partrety Žankam viaskovym malavaŭ, Mieŭ torbu b hrošaj ty za heta, I nie baleła b hałava Za movu mužykoŭ tutejšych. Dzivak! Ty vieryš u suśviet! Chapała ŭ śviecie razumniejšych. Dy dzie jana? Usie ŭ travie. Čužych dziaciej lubić – pryhoža. A dzie svaje? Maŭčyš, stary? Pavałiśsia – a chto ž pamoža Ustać? Zahinieš biez pary! Nia słuchaješ – to nie razumna! Chacia idzi, raz vybraŭ šlach. Tvoj šlach ziamny – ciažki i sumny, Tvoj los – jak pole ŭ kamianiach... A jon, rukoj machnuŭšy, śmieła Svoj kinuŭ cień na kryž daroh I ŭ lud pajšoŭ pa Rusi Biełaj, Viastun, paet, mastactva Boh.
|
Balada apošniaha rycara, jaki trapiŭ u čarnobylskuju zonu
|
Apošni rycar Biełarusi sumnaj Praz pole jedzie na kani sivym. Tupaja dzida, biez ščyta, zadumny, Sto raz paranieny, ale žyvy. Śmiarotny viecier hojsaje pa połi, Jakoje ad čužyncaŭ ratavaŭ. Duša kryčyć ad nieziamnoha bolu. Ad dum ziamnych ciažeje hałava. Zapłakać čas – dy rycary nia płačuć. Žyćcia nia čutna, byccam byŭ pamor I ŭsie pamierłi, tolki cieni skačuć I krylle kryžam voran raspaścior. Kryžasty cień płyvie pa žoŭtych travach I ŭ travach Hady molacca, kab žyć. Ty źviedaŭ soram, i ty źviedaŭ słavu, Ciabie spaznałi dzidy i nažy. Tut i ciapier zmahacca ty hatovy: – Vychodź, čužak, za hora adkazać! Kryčyš, latuć nad miortvym krajem słovy. Jak na varjata Hady ŭśled hladziać I ŭ norach zašyvajucca łisinych. – Tut možna siejać chleb i bahacieć! Rypiać u śviet biazmozhłyja mašyny. Spračacca ź imi – treba zvarjacieć. Ty dzidu ŭpeŭnienna ŭ ruce trymaješ: – Anu chutčej vychodź ža, łichadziej! Ci znojdzieš ty jaho? Nichto – nia znaje. Śmiarotny viecier hoładna hudzie...
|
Kałi śpiavałi vałuny, To j lud biaroh baćkoŭsku movu. Maŭčać chałodnyja jany, Jak chramaŭ miednyja hałovy. Trava paŭzie pa vałunach, Chavaje ich ad złoha voka. I čorny voran, jak manach, Ich ścieraže, hladzić zdaloku. Pad vałunom žyvie źmiaja I śnicca joj: jana bahinia. I da źmiai idzie žniaja, I niechta ź ich praź mih zahinie. Ale pakul niama biady, Adzin, jak los, nad vałunami Lataje z raju Duch śviaty, Źvinić pakutna łancuhami. Kałi ž sustrenucca Jany, To les suchi zalemantuje I zaśpiavajuć vałuny... Dy tolki chto ŭ nas ich pačuje?
|
Za čornym polem bieły Zamak, Tam dola ščasnaja žyvie. A la jaho, jak piekła, krama I kości biełyja ŭ travie. Usie śpiašałisia zdureła U kramu, jak u viečny raj, Kuplałi kilku i harełku, Nia dumałi pra rodny Kraj... I ja pajšoŭ u Zamak polem, Za mnoj strumieniła Źmiaja. Kałi zahinu – dyk to dola Takaja božaja maja. I cień zastaŭsia moj na ŭźmiežku, Małitvy djabłavy šaptaŭ I ŭśled śviaciŭ hniłoj uśmieškaj, I ŭ niebie djabał rahataŭ... I što było b dalej – nia znaju, Kałi b nia Viecier prylacieŭ I nie padniaŭ mianie nad Krajem, I ŭbačyŭ ja: my ŭ ciemnacie... Dy viecier ścich, i ja spuściŭsia Ź niabios na hrešnuju ziamlu. Krumkač nad čornym polem viŭsia I ŭ dziubie nios maju Źmiaju. I ja skazaŭ: – Zirnicie, ludzi, Vy ŭ ciemnacie tut ceły viek... I čorny hostry nož u hrudzi Zahnaŭ mnie karłik-čałaviek.
|
U ściudzionych, jak lutyja zimy, sklapieńniach, U ciamniečy hniłoj, zakavany ŭ łancuh, Cmok siadzić i hryzie zvarjacieła kamieńnie, I žyvie ŭ im niačysty niaskorany duch. Cmok da vołi irviecca, jak travy da sonca, Čornaj pomstaj kipić zvadzianiełaja kroŭ. Cmok kryčyci i ravie nievynosna-biaskonca – Až trasiecca ziamla. Raźlatajecca roŭ Pa Ajčynie majoj, žacham poŭniačy dušy. Cmok ža nie vinavaty siahońnia zusim, Što žyvie čałaviek, niby cień toj, niadužy, Djabał śmieła lataje, rahoča nad im. Dy ŭsio roŭna havorać, što cmok vinavaty. Chto havoryć voś tak, toj nia lepšy, čym cmok, Toj nia bačyć na voknach turemnyja kraty, Na dźviarach toj nia bačyć turemny zamok. Cmok kryčyć i ravie, dy niama ŭ jaho siły, Kab parvać svoj łancuh i na volu pajści. I sklapieńnie ŭsio ž stanie jahonaj mahiłaj, I mahiły jaho nam paviek nie znajści. Nie znajści, kab vałun na mahile pakłaści I na tym vałunie na viaki napisać: «Tut lažyć naša rabskaje brudnaje ščaście! Bolš nia dajcie siabie padmanuć, zvajavać!» I pakul cmok žyvy, prakłinajcie, sudzicie Vy jaho. Nam jaho i klaści i sudzić. Dy padčas na susieda svajho pahladzicie – Ci nia cmokaŭ namieśnik tut z vami siadzić? Cmok da vołi irviecca i volu hublaje, I słabieje jaho nievynośłivy roŭ. Djabał śmieła nad nami, jak dola, lataje, I ściakaje pa kipciach niavinnaja kroŭ.
|
U kata zakachałasia panienka, Z durnoju śmierciu zaručony kat. Jamu panienki śvieciacca kalenki, Jamu panienki łaskavy pahlad. A jon, jak noč, paśla raboty čornaj Hladzić u kubak, dzie, jak kroŭ, vino. Dušoju adzinoki, byccam voran, Kachańniem nie cikavicca daŭno. Na šyi kryž visić nie całavany, I kryž ciažki schilaje hałavu. Ty kat, ale ci pozna a ci rana I ty taksama sydzieš u travu. Ciabie nia znajuć tut, i ty ščaśłivy, Vidać, kab znałi, dyk nia žyŭ daŭno b. Usim tut abyjakava nadziva: Ci kat, ci kniaź ty, ci zusim haŭno. Naiŭnaja, spakuśnica-durnica, Nia znaješ ty, što jon takim, jak ty, Hałovy siek, što vyłi, jak vaŭčycy, Łiŭ vołava ŭ hałodnyja raty. Panienka kotkaj krucicca la kata, Jaho aśviečvaje śviatłom hrudziej. A jon siadzić, niby vałun praklaty, Vačmi małanki kidaje ŭ ludziej. Jana złujecca i haryć biaz dymu: «Nia budu žyć, kałi nie spakušu. Zabudzie jon i žonku i Radzimu I vyrvie mnie z hrudziej svaju dušu!» Jon kat, ale ž i čałaviek taksama. I padchapiŭsia jon i ŭ noč pabieh: «Nia daj mnie zvarjacieć staromu, mama!» Hajnioj sabak lacieŭ za katam śmiech. A kryž na šyi biŭsia jak šalony, Dušu z hrudziej śsiviełych vybivaŭ. Pračnułisia na mohiłkach varony, I vartaŭnik spałochany skanaŭ. Kat bieh da śmierci ad žyćcia ździčeły I ŭsiudy bačyŭ čarapy i kroŭ. Panienki cieła hołaje lacieła Na čornym, jak toj śviet, kryžy miačoŭ.
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
nad usim uzvyšajecca vieža jana achoŭvaje i achoŭvajecca jana ŭhladajecca ŭ nieba jak studnia ŭhladajecca ŭ ziamlu u viežy žyvuć pryvidy jany pałochajuć recha i sami pałochajucca vieža pryciahvaje małanki i sama jak akamianiełaja małanka u čas navalnicy śviecicca svaim kamiennym śviatłom la viežy šukajuć zołata la viežy hublajuć upeŭnienaść viežy daviarajuć svaje tajamnicy na viežu spadziajucca vieža viałiki kamienny roh u jaki ihrajuć viatry napaminajučy navakollu ab pilnaści vieža pieršaj sustrakaje sonca jakoje ŭzychodziačy z-za lesu załocić kupał viežy niby karanuje cmoka jaki achoŭvaje i achoŭvajecca i ja hledziačy na viežu baču svaju adzinotu
29.XII.1994.
|
hublajucca słovy jak załatoŭki i ludzi pamirajuć jak kazki na zabytych ściežkach vyrastajuć drevy na drevach sielucca ptachi što śpiavajuć biaskoncyja pieśni biaskoncyja jak čornaja viečnaść u jakoj žyvuć ludskija dušy ja zachodžu ŭ chaty dzie žyvuć staryja i ja źbiraju ŭ čyrvony natatnik słovy ale słovy ŭsio roŭna hublajucca i pamirajuć ludzi i na zabytych ściežkach vyrastajuć drevy drevy ź jakich nie budavać Chramaŭ
|
na razdarožžy znajšoŭ Knihu chacieŭ razharnuć kab pačytać jak pačuŭsia hołas ty jašče małady kab čytać hetuju Knihu i ja prynios Knihu damoŭ zanaviesiŭ vokny zamknuŭsia i tolki ŭziaŭsia za Knihu jak pačuŭsia hołas ty ŭžo stary kab čytać hetuju Knihu i ja schavaŭ Knihu ŭ šufladu i pačałisia ŭ mianie niepryjemnaści to zabudusia svajo imia to zabudusia svajoj hodnaści a to naohuł adčuju siabie samym viałikim i razumnym i tady ja vyrašyŭ spałić Knihu kinuŭ u pieč i patuch ahoń u piečy kinuŭ Knihu ŭ voziera i vysachła vada i tady ja panios Knihu na razdarožža i pakłaŭ tam dzie ŭziaŭ i pakłaniŭsia na čatyry baki i razharnułasia Kniha i pakazała majo minułaje i pakazała majo budučaje i zahareŭsia ahoń u piečy i viarnułasia vada ŭ voziera i mnie zachaciełasia viarnucca i nie było mnie darohi ni nazad ni napierad ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ i lacieła ŭ niebie Kniha i nie było ad jaje cieniu
|
Kocicca kamień z vysokaj hary, Pył uzdymajecca da abłačyn. Vyjuć ad žudaści ŭ travach źviary, Žudasna ŭsim, chto zastaŭsia adzin. Kamień ža hety nia prosty zusim, Ź viedźmaj na im całavaŭsia viadźmak. Doŭha b słužyŭ jon niačyścikam tym, Kab nie znajšoŭsia asiłak-śmialčak. Kamień z hary jon śpichnuŭ i papłyŭ Z Boham na chmary ŭ niaźviedany śviet. Bačyŭ asiłka i ź im havaryŭ Tolki adzin niepryznany paet. Ja nie pabačyŭ. Čaho biedavać? Značyć, pabačyć – ja nie zasłužyŭ. Kocicca kamień – až zoram čuvać, Kamień – z hary, za im – kamień z dušy. Vyjuć ad radaści ŭ travach źviary, Viesieła ŭsim, chto zastaŭsia adzin. Kocicca kamień z vysokaj hary, Pył uzdymajecca da abłačyn.
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Siarod pola kałodziež I adzinaja ściežka ŭ połi Heta ściežka da kałodzieža Jaki jašče staić na ŭłiku U samoha Vadzianoha I kałi kala kałodzieža Źbirajecca šmat ludziej Jon adčuvaje siabie Centram ziamłi I ad pychi i chvalavańnia U im pračynajecca recha I krucicca i rypić kałaŭrot I raskručvajecca łancuh ź viadrom Jak nitka Aryjadny I stukajecca viadro ab zrub Jak jazyk u zvona I pluchajecca ŭ vadu Jak šałom voja I ŭzdymajecca viadro Jak najkaštoŭniejšy skarb I vada ciače ź viadra Jak ź nieba zorny doždž I radujucca ludzi jaje prachałodzie I zastajecca kałodziež adzin Siarod pola i śvietu I ŭhladajecca ŭ nieba Pakul u im jość vada Pakul źvinić viadro Pakul sam Vadziany Trymaje kałodziež na svaim ułiku
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
i pryjšoŭ Jon i skazaŭ Jon... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
žyvu siarod kamianioŭ... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
nikołi da mianie nichto nie zachodziŭ... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
biaskoncy jak viečnaść doždž... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
pryśniŭsia son mianie raśpiałi ale ja nie ŭvaskros i nie padniaŭsia ŭ nieba a miortvy zvałiŭsia z kryža na miortvuju zaśmiečanuju ziamlu i rassypaŭsia na haroch haroch praros i vyraśłi asiny z čyrvonym łiściem jak ź Iudavymi jazykami i na samaj viałikaj asinie samaja čornaja ptacha źviła hniazdo samaja viałikaja harošyna zakaciłasia ŭ cień hniazda i prarasła i vyrasła dreva ź viałikimi spakusnymi pładami i źjaviŭsia čałaviek i źjaviłasia žančyna i źjaviŭsia źmiej ale ja bolš nie naradziŭsia
|
razmyvajucca ściežki mahiły... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
ziamla ŭ śmiećci damy ŭ śmiećci i mahiły šanoŭnych hramadzian taksama zasypany śmiećciem i ja taksama ŭ śmiećci i nieviadoma dzie dzień i nieviadoma dzie noč i niama ŭ kaho spytać i tolki zvarjacieły viecier niby ŭ viałikuju dudku dźmie ŭ pierasochły kałodziež
|
čornyja čornyja čornyja ptuški biełyja biełyja biełyja kości čyrvonaja čyrvonaja čyrvonaja vada čarapy čarapy čarapy viecier viecier viecier pył čyrvony čyrvony čyrvony adzičeły koń idzie da vady sytyja vaŭki na jaho nie hladziać na jaho nie hladziać na jaho nie hladziać hałodny abadrany manach idzie i hladzić na nieba i nia bačyć čornych čornych čornych ptušak jon bačyć Boha adzičeły koń pje vadu i nia bačyć što vada čyrvonaja vada čyrvonaja vada čyrvonaja i ŭ čerapie kniazia i ŭ čerapie kniazia źviŭ žaŭruk hniazdo hniazdo hniazdo i ŭ čerapie zdradnika i ŭ čerapie zdradnika pasiałiłasia žaba pasiałiłasia žaba i tolki ŭ čerapie voja pusta Pusta Pusta Pusta Pusta Pusta
|
pa biełych i čornych stupieniach sychodžu ŭ Toj Śviet trymaju ŭ ruce śviečku jak nadzieju na śvietłuju budučyniu za mnoj idzie moj cień za mnoj idzie moj strach a ludzi za mnoj nie iduć u kožnaha svaja daroha ŭ Toj Śviet napieradzie žudasnaja ciemra za mnoj žudasnaje śviatło a ja idu i trymaju ŭ ruce śviečku i pakul haryć śviečka ja budu žyć i pakul haryć śviečka budzie iści moj cień majo byłoje jakija nie puskajuć mianie nazad nazad dzie žudasnaje śviatło nazad dzie zastałisia ludzi ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ i pakul haryć śviečka sychodžu ŭ Toj Śviet
|
i ciemra jak čornaja bahna... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
u ryb vyraśłi kryły i jany palaciełi šukać žyvuju vadu prylaciełi ŭ adnu viosku žyvoj vady nie znajšłi palaciełi ŭ druhuju i tam žyvoj vady niama raźlaciełisia pa ŭsim Krai... i lotajuć ryby ŭ dymnym niebie strasajučy z abłok sažu i niama im prytułku ni ŭ niebie ni na ziamłi a my hladzim u nieba i dzivimsia što heta tam za ptuški
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
pierad viałikimi śviatami... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
zaprašaju ŭ hości siabroŭ... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Płot heta achoŭnik Jaho pastaviłi i jon staić I kožny chto prachodzić mima Starajecca zazirnuć za płot Bo płot spakušaje I čym bolšy płot Tym bolšaja spakusa Płot heta drabina Pa jakoj spuskajucca va ŭłasnaje ja Abmiažoŭvajučy siabie ŭ prastory Ale ŭ płocie zaŭsiody jość varoty Jak zvarot u śviet Dzie jość daroha Jakaja ŭciakaje ad płatoŭ Za jakija chavajemsia my I vychodziačy z-za płota My imkniemsia nazad Płot heta ašyjnik Na šyi majho žyćcia
|
la carkvy staraja pradaje Bibłiju... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
480 Ludmile i Veraničcy
staju pad voknami radzilnaha doma jašče nia viedaju što naradziłasia Veranika ale mnie zdajecca pra heta viedajuć ptuški i abłoki travy i drevy i jany mnie havorać pra heta dy ja nie razumieju ja zabyŭsia ichniuju movu ale ž z takimi ščaśłiŭcami jak sam zadziraju nos pad voknami i pakul uhladajusia usłuchoŭvajusia zapiska z dobraj viestkaj ad žonki jak bieły hołub vylataje z akna i cełuju viečnaść lacić da mianie
6.IV.1989
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
vy ŭsie sabaki... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Hrom hrymić pacichu za vaknom, Ciemra pracinajecca ahniom, Ranica daloka, jak Paryž. Doždž zmyvaje pył z prycichłych dreŭ, Z dreŭ u nieba djabał uźlacieŭ, Bačačy jaho, ty ŭsia dryžyš. Rasčyniŭšy ŭ ciemryva vakno, My havorym pra francuzskaje kino, Da jakoha našamu – skakać. Nu a hrom pamału ŭsio hrymić. I kamu achvota spać – toj śpić. Praŭda, možna tak usio praspać.
|
u padvale ciomna i vilhotna u padvale dušna i strašna u sietcy trymaju słoik z kapustaj zapalvaju siarničku i baču ścieny dźviery zamki ścieny dźviery zamki na šerych dźviarach čornaj farbaj napisany numary ad śviatła raźbiahajucca pavuki pavuki pavuki pavuki pavuki pa svaich čornych ščyłinach na iržavaj toŭstaj trubie visić sparachniełaja anuča siarnička haśnie i ŭsio źnikaje ale zastajecca strach ale zastajecca vilhać duchata i ja palu novuju siarničku i šukaju svaje šeryja dźviery z čornym numaram viałikim zamkom u sietcy trymaju słoik z kapustaj i ŭsio bolš bajusia jaho raźbić i ŭsio bolš adčuvaju siabie pavukom jaki ciahnie zdabyču ŭ svajo hniazdo siarnička haśnie i ŭsio źnikaje i słoik u maich rukach jak ciažki kamień ciahnie mianie na dno ciemry dzie jość dźviery z maim numaram
|
BOH... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
praz pole praź nieba praź viečnaść daroha daroha daroha daroha biaz znakaŭ prypynku biaz znakaŭ biaz znakaŭ na darozie kamieńnie pieratvarajecca ŭ pył i ja pieratvarajusia ŭ pył a pył pieratvarajecca ŭ kamieńnie kamieńnie kamieńnie kamieńnie kamieńnie źbirajuć źbirajuć źbirajuć adny robiać brukavanku druhija brukavanku chavajuć pad asfalt i staviać znaki znaki znaki znaki ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ praz pole praź nieba praź viečnaść daroha daroha daroha daroha biaz znakaŭ prypynku biaz znakaŭ biaz znakaŭ
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
U vianok babułi Hańnie
#1 ja pomniu babułiny kazki ja pomniu babułiny pieśni ja byŭ mały i niepasłuchmiany pałiŭ kastry na hanku vieryŭ u dobry ahoń chadziŭ pa łuhach i palach razmaŭlaŭ z ptuškami chadziŭ da ručaja ŭ les razmaŭlaŭ z vadoj i drevami hetamu mianie navučyła babula za ahoń na hanku mianie łajałi z razmoŭ z ptuškami vadoj i drevami maje adnahodki śmiajałisia ale ja vieryŭ u lepšaje hetamu mianie navučyła babula i chodziačy pa biełym śviecie ja śpiavaŭ i płakaŭ ja sumavaŭ i śmiajaŭsia i kolki b ja ni chadziŭ ja zaŭsiody viartaŭsia dachaty hetamu mianie navučyła babula i siońnia kałi ja nie mahu pahavaryć ź joj pra žyćcio ja razmaŭlaju z ahniom i ptuškami z vadoj i drevami ja čuju babułiny kazki ja čuju babułiny pieśni ja čuju babułiny kroki i nielha mnie być małym i nielha mnie być viałikim
#2 staju la śviežavykapanaha doła siarod kvietak i svajakoŭ hladžu na toj śviet u jaki adpłyvaje babula u ruce trymaju śviečku aśviatlaju byłoje i budučaje aśviatlaju hety i toj śviet śviatar čytaje małitvu napaminaje pra toje što my ŭsie tut časova my ŭsie pavinny viarnucca damoŭ žančyny molaca i płačuć mužčyny i dzieci maŭčać trapiečuć ahieńčyki śviečak na nas hladzić i dychaje nieba i nia strašna pamierci i nia strašna žyć hladzim na toj śviet u jaki adpłyvaje babula a my staim na bierazie
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
i raźłiłosia čyrvonaje čyrvonaje vino pa biełym pa biełym pa biełym abrusie i rassypałisia pa cemientavaj padłozie miedziaki miedziaki miedziaki miedziaki kałi ŭstaŭ jon i skazaŭ davołi davołi da vołi da vołi i vyjšaŭ jon sa sklapieńnia i nia ŭbačyŭ u niebie sonca a tolki čornuju čornuju čornuju prorvu i kryknuŭ jon ludzi ludzi ludzi i nichto jaho nie pačuŭ i viarnuŭsia jon nazad ale za jaho stałom siadziełi čerci čerci čerci čerci i hulałi ŭ karty karty karty karty i piłi jaho čyrvonaje čyrvonaje vino i bieły abrus staŭ čornym čornym jak žyćcio i śmierć jak žyćcio i śmierć
|
i ničoha my nie baimsia... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
u maje vokny hladzić susiedni dom... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
ścieny ścieny ścieny ścieny mucha bjecca bjecca bjecca ŭ šybu kapaje kapaje kapaje z krana vada płyvie cyharetny dym dym dym a čałaviek čytaje hazetu čytaje čytaje čytaje hałodny pavuk placie pavucinu placie pavucinu placie pavucinu na ścianie treščyna čornaja čornaja čornaja a čałaviek čytaje hazetu hazetu hazetu a pavuk złaviŭ muchu złaviŭ muchu złaviŭ muchu a z treščyny syplecca pył syplecca pył syplecca pył a z krana kapaje čyrvonaja vada čyrvonaja vada čyrvonaja vada a na ścianie treščyna čornaja čornaja čornaja
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
sa śniehu źlapiŭ čałavieka... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
ja nia vieru ŭ Boha... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
my adździalajemsia adzin ad adnaho... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Maja Ajčyna stała pałihonam... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Jon byŭ, jon jość, jon viečna budzie... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
400 Słova «kachaju» – to słabaje słova. Mužnaje słova – abaraniu. #Łarysa Hienijuš
Kolki pryznańniaŭ u ščyrym kachańni, Ciažka nia vieryć u ščyraść pramoŭ. Pokul havorym, rujnuje kurhańni Toj, chto adroksia svaich karanioŭ. Pokul havorym, rujnujucca zamki, Pieśni ŭ niabyt adychodziać ź ludźmi. Časta havorki – vyhodnyja lamki, – Raz uchapiŭsia – ciahni dy ciahni. Siońnia, jak śmiećcie – pryznańni, pramovy, Imi nia spyniš vichury, ahniu... Słova «kachaju» – to słabaje słova, Mužnaje słova – abaraniu.
|
Pa horadzie chodziać sałdaty... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
I los zachłynuŭsia kryvioju... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Daŭno niama miž nas śviatych... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
480 Ludmile
Radziej uspaminajecca Maskva, Radziej uspaminaju internat. Dy śviecicca adčajna łistapad, I praz asfalt raście trava. Suzori zorak, niby ruž kusty, Dla nas žurbotnym dychajuć śviatłom. Jak paratunak duš – siabroŭskija łisty, I Karatkieviča bialutki tom. I pryjdzie dzień, i pojdziem pa Maskvie, Pa-biełarusku budziem razmaŭlać, Hadać, jakoje vobłaka płyvie Z Ajčyny, kab – rukoju pamachać. Zabudziecca na chvilu internat, Dy pra jaho napomnić nam Maskva. My projdziem praz adčajny łistapad, Dzie praz asfalt raście trava.
|
Amal što hołaja idzieš na scenu Z uśmieškaju prydatnaju dla śviat. I cieła, a nia vopratku tut ceniać Mužčyny, što prychodziać na prahlad. Jany hladziać hałodnymi vačyma I ŭ dumkach raspranajuć dahała. Saromiecca tut nielha, niemahčyma, Kałi ty ŭ maniekienščycy pajšła. Dla bolšaści prysutnych – prastytutka, Ciabie hatovy zaraz ža kupić, Kupić za kiełich kańjaku na sutki, I pieraspać, i, niby son, zabyć. I što kamu, što płačaš ty načami Biaz hrošaj, biez kvatery i adna. Idzieš pa scenie byccam by bahinia, Što maje ŭsio, što chočacca dušy. A ty ŭ pałacy mod, niby rabynia, Pracuj, što mała płociać – nie kažy. Syšła sa sceny, byccam z ešafota, I ślozy ŭpotaj vycierła z vačej: – Praklataja, biazbožnaja rabota! Jakija mordy hadkija ŭ ludziej! Hladziać na nohi byccam by varjaty... I tvar pryhožy pačarnieŭ ad zła... Nakinuŭšy ubor, čužy, bahaty, Ty znoŭ na scenu ŭśmiešłiva pajšła.
|
Na hetym śviecie kožny — hość... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Na ludnym praspekcie la šeraj ściany... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
– Nad horadam latajuć parasony. – Skazaŭ paet i załiłosia śmiecham Usio, što mieła vusny i raty. A Słych siadzieŭ, jak kłop, uvieś čyrvony. Jon zrazumieŭ, što tut zapachła hrecham, Što tut pačatak bury i biady. Siahońnia śmiech, a zaŭtra – barykady, Padzieł ziamłi, padzieł karyt i słavy, A tam hladzi i prydzie sam Kapiec. Dy što rabić? Nia dać natoŭpu rady. I chto im daŭ paeta słuchać prava? Paetu na viaroŭcy čas chrypieć... A doždž išoŭ i byŭ toj doždž zialony. Śmiajałisia razumnyja i durni, Čytaŭ paet i Słych jaho tryvaŭ. – Nad horadam latajuć parasony, Nad horadam latajuć pryhažuni, Nad horadam lacić stary tramvaj...
18.IV.1989.
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Zdychaŭ sabaka, dy nia poŭz da chaty. U chacie sytyja jaho braty, Jak śvińni, abžyrałisia na śviaty, Až da ziamłi źvisałi žyvaty. Jon byŭ hałodny, bity-pierabity, Jon svoj łancuh parvaŭ i ŭ pole źbieh. I doŭha śniŭ, niby kaŭčeh, karyta, Sivych ludziej i ich nieludski śmiech. Byłyja siabruki biahuć za sučkaj, Zabyŭšysia na honar i svoj rod. I jon uvieś u pyle i kalučkach Hladzić na sučku niby idyjot. Brašy maćniej i budzieš, bracie, syty. Ad sytaści i jon padčas durnieŭ, Chvałiŭ svajo rassochłaje karyta, Pakul adnojčy ŭsio ž nie zrazumieŭ, Što jon nichto, što jon, jak rab praklaty, Siadzić na łancuhu... Ciapier ža sam Jon śmiertnaj volaju, jak Boh, bahaty, I pole pałynu – sabačy chram.
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Ty rybaj staŭ, sučasny biehły rab. Dzie ty prabieh – ciapier ziamla haryć. Žyvieš u bahnie miž ahidnych žab, Jakim nie razadźmucca da caryc. Biaz pamiaci, biaz radaści, biaz dum, Zamiest dušy – pavietrany puzyr. I ŭsio žyćcio – hniły bałotny sum, I bieły śviet – z raspustaj manastyr. I cieła ŭsio pakrytaje łuskoj Śviarbić, haryć, ale tabie – maŭčać. Łilei biełyja dajuć spakoj, Dy žaby zvarjaciełyja kryčać, Što im nia treba cišynia, śviatło. Jak ludzi žyć nia mohuć biez caroŭ, Tak viek jašče na śviecie nie było Bałota biaz hrazi, biez kamaroŭ. Tvoj śviet – bałota, ty ŭ bałocie – car, Car-ryba z čałaviečaj hałavoj. Tvaje ŭsie mary – mucha i kamar, I kroŭ tvaja zrabiłasia hniłoj. Žyvieš biaz Boha – z Boham łišni tłum. Tvajo žyćcio, niby ŭ skanańnie pir, Biaz pamiaci, biaz radaści, biaz dum, Zamiest dušy – pavietrany puzyr.
|
Viartajucca paety ź niebyćcia, My mołimsia na ichnija imiony I hrošy zarablaje dla žyćcia. Šumim, niby na mohiłkach varony. A nam nia dadziena sudzić bahoŭ, Choć pry žyćci raŭniajemsia z bahami. Jakija my naščadki zmaharoŭ? Adno kryčym, machajučy rukami. I skardzimsia, što ŭsio ž nialohka nam Dabicca ŭsienarodnaha pryznańnia... Paezii abrabavany Chram Adnovica Paezii viartańniem. I niepazbiežna pryjdzie sudny čas, I zaśmiajecca Sfinks. A našy tvory Ci skažuć što tałkovaje pra nas? Byłi, žyłi i znałi mnoha hora, I hrošy zahrabałi dla žyćcia, Biaz pomnikaŭ bajałisia zastacca... Viartajucca Paety ź niebyćcia. A nam ci sudžanna čytacca?
|
Niama Karatkievičaŭ novych, Niama i Stralcovych. I sumna, i kryŭdna žyviecca I my ŭsie ci varty hraša. Paet pamiraje – duša zastajecca, Zaŭždy zastajecca duša! Dy dziełicca słava, Jak doŭhaja łava. Nat mohiłki dziełim ź viankami. A chto raździalaje? Chto słavy nia znaje, A choča zradnicca ź viakami. Najlepšych hublajem, biadujem. Žyvych ža nia čułi, nia čujem, Što słavu prynosiać Ajčynie... A chto nas nastupnym pakinie? Niama Karatkievičaŭ novych, Niama i Stralcovych.
|
Pamiaci Jaŭhienii Janiščyc
Paeta hubić henijalnaść adzinoty, Biazdarny viecier hasić śviečki la ikon. I śmierć nas nie pytaje: «Čyj ty? Chto ty?..» I samych volnych zabiraje ŭ svoj pałon. Žyvym zajzdrościm, beścim, nosim kvietki – potym. Nam kvietkami svoj hrech paviek nie admałić. Biaźłitasna całuje lepšych adzinota, Za śviataść my nia ŭmiejem błižniaha lubić. I vinavacim, hrešnyja, abstavin źbiehi... Patuchła ŭ niebie horka, jak Tvoj los, śviatło. Na šlach u viečnaść Boh nasypaŭ śniehu, I Biełaruś pa serca zranku zamiało. Śpiašajemsia, by raptam zrazumiełi: chto Ty. Spaźniłisia. Zapoźnieny, jak kryk, pakłon... Paeta hubić henijalnaść adzinoty, Biazdarny viecier hasić śviečki la ikon.
29.XI.1988.
|
U atrutnym tumanie kurhańnie, Čorny pryvid na čornym kani Skača hułka nasustrač śvitańniu, Skača ŭ śmierci ślapyja ahni. Mieč błiščyć, jak małanka łichaja, Iskry syplucca z-pad kapytoŭ, I trava abharaje suchaja, A na travach – varožaja kroŭ. Chižy mołicca, łob raźbivaje: – Paškaduj ty mianie, abmini... Čorny pryvid kania nie spyniaje, Pralataje pa im na kani. Raźbiahajucca ŭ noč svałačuhi, Nie znachodziać ratunku ŭnačy. I źvinić pa-varjacku kalčuha, Kroŭ ściakaje pa hostrym miačy. I ŭ bałoty chavajucca hady, I asiny ad žachu dryžać. Tolki ŭ ciemry mužyckija chaty Nie bajacca ničoha i śpiać. U atrutnym tumanie kurhańnie, Čorny pryvid na čornym kani Skača hułka nasustrač śvitańniu, Skača ŭ śmierci ślapyja ahni.
8.VI.1989.
|
Žalezny kryž irža źjadaje I rušacca viakoŭ śviatyni. Źmiai karona załataja Jak sonca ŭ miortvaje pustyni Pramienić z čornaje kanavy, Kudoj ściakała kroŭ-vada Majoj ziamłi, stahnałi travy, Śpiavała pieśni svałata. Niama źmiai, niama bałota, I tolki viecier śmierć-piasok Miacie, uznosić z asałodaj Da biełych, niby sol, abłok. Karonu viecier załatuju Skranuŭ i pakaciŭ u śviet. Łisicy ŭ norach lamantujuć, Biahuć muraški pa travie. ...Źmiai karona załataja Pa Krai kocicca, jak hrom, Dy my nia čujem – zasiadajem – Źmiaju, hałodnyja, žarom.
|
I tresnułi ścieny ŭ kvaterach, Čarniejuć u treščynach kraty. Maŭkłivyja pensijanery Zavyłi, nibyta varjaty. Zapłakałi dzieci ad žachu, Mužčyny ad sumu zanyłi. A čerci harcujuć pa dachu – Ich ź piekła na volu puściłi. I tolki paet niepryznany Na žachi zirnuŭ, jak na budzień, Skazaŭ, plaški znosiačy ŭ vannu: – Jašče, brat, nia toje ŭ nas budzie! – A što ŭ nas tut budzie takoje? Skažy, i ciabie my palubim! – Zavyła ŭsio šera-hniłoje: – Nia to jak sabaku zahubim! Paet ža zacišyŭsia ŭ vannaj I vypiŭ apošniuju plašku Za vočy ślapyja pryznanych, Za muzu – pjanuju manašku. A ścieny traščełi ŭ kvaterach, Na voknach čarniełisia kraty. I ŭ Boha nadumałi vieryć – Chto božaj spahady nia varty.
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
I płakaŭ viecier za dźviaryma... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Strakatyja vitryny mahazinaŭ... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
A tak usio cicha, niby na tym śviecie... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
U krainie snu i čornych krataŭ Pa darozie, dzie, jak viečnaść, pył, Ja sustreŭ vandroŭnych muzykantaŭ, Što išłi da dziedaŭskich mahił. Im abrydłi šeryja prastory, Im abrydłi panskija stały. Pahublałi łapci i abory, Napiłisia brahi i smały. Ja spytaŭ vandroŭnych muzykantaŭ: – Što čakać ža mnie ŭ krainie snu? Adkazałi, što čakać nia varta Radaści biaskoncuju viasnu. Nie skazałi bolej aničoha I pajšłi, jak pryvidy, jak son. Ja abniaŭ, nibyta kryž, darohu, I pačuŭ ja: u darozie – stohn. I ŭ krainie snu i čornych krataŭ Ja praklaŭ siabie za svoj spakoj. I ŭzdahon vandroŭnym muzykantam Palacieŭ, hałosiačy, dušoj.
|
Siarhieju Noviku-Piajunu
U niebie Ajčyny čarniutkija kraty, I čerap u niebie – nia sonca – płyvie. Pry novaj uładzie jon znoŭ vinavaty, Što jon Biełarusam źjaviŭsia na śviet. I honiać iznoŭku jaho da mahiły, I drotam kalučym pryhožycca šlach. I voranaŭ čornych čarniutkija kryły, I biełyja kryły aniołaŭ, i žach Nad šlacham jaho, nad ludskoj niepakoraj. I budziacca pieśni pad zvon kajdanoŭ, I budziacca siły, kab vyžyć u hory, Viarnucca i ŭ hora patrapić iznoŭ. Navokał čarniejuć kryvioju kurhańni, I vioski pustyja, i vyjuć vaŭki. Jon pomnić apošniaje z maci spatkańnie, I spadčynu dzielać štodnia čužaki. I koluć štykami pa-rabsku u śpinu Słužaki, što vierać u śvietły praściah I ŭ zornaje zaŭtra turemnaj Ajčyny I kročać pa bratniaj kryvi i kaściach. Ciažejuć vatoŭki, źviarejuć sabaki, I choład, i hoład źbivaje ŭsich z noh. Śmiarotnikaŭ novych čakajuć baraki, I jamy čakajuć – la čornych daroh, I pracu čakajuć kulturnyja katy... Duša paŭtaraje: «Ajčyna žyvie!» A ŭ niebie Ajčyny turemnyja kraty, I čerap u niebie – nia sonca – płyvie.
|
Jany pryjšłi, i noč pryjšła sivaja, Iržałi koni ichnija ŭ ciamniečy. I čułi ŭsie, jak Cham pjany śpiavaje Pra kosy doŭhija i bieły plečy. I jechałi čužyncy, i harełi Za imi ślozy, chramy i pałacy. I ptuški biełaruskija niamiełi, I ŭ kułaki źłiłisia palcy. I pavyłaziłi z-pad pnioŭ vužaki. Źlaciełisia i viedźmy, i varony. Z tupych miačoŭ łizałi kroŭ sabaki, I płyŭ u niebie dym, jak kroŭ, čyrvony. I nie było ratunku anikomu, Nia čuŭ małitvy Boh pad čornym niebam. A chočaš žyć, dyk kłaniajsia čužomu Haspadaru, vitaj čužynca chlebam. Dy kosami i viłami vitałi Čužyncaŭ, što z kryvavymi rukami. I tolki słužki chamavy kryčałi: «My budziem viečna vašymi rabami! Naš rodny kraj pry rabstvie stanie rajem!» ...I ludzi pryvykałi da pakutaŭ. I chamski kryk lacieŭ nad biełym krajem I ŭ dušy biednyja ŭlataŭ atrutaj.
|
Načnoha vakzała hniłoje pavietra, Biaskoncaje hrukańnie ciažkich dźviarej. Afišy, sa ścien abarvanyja vietram, Pad nohi kidajucca mokrych ludziej. A doždž nie ścichaje. I stol praciakaje, Kalužyna ŭ zale raście i raście. Vysoki chipak pad hitaru śpiavaje, Zasnuć nie daje. Na dvare ŭ ciemnacie Stajać za peronam pustyja vahony. Zaleźci b u ich dy sałodka zasnuć! Vadu lejtenant abtrasaje z pahonaŭ, Nibyta baicca, što zorki spłyvuć. Nasuprać jaho maładaja kabieta Reklamna sumuje na ceły vakzał: To voźmie časopis, to voźmie hazetu... I ŭžo lejtenant, byccam by hienerał, Siadaje błižej, prapanuje harbatu... A pobač viaskoŭcy stamlonyja śpiać, Patraciłi hrošaj siahońnia bahata, Dy tolki pakupak amal nie vidać. Cyhanskija dzieci pa sonnym vakzale Šnyrujuć, jak čerci, i prosiać rubla. Kapiejku dasi – na kapiejku pachvalać I zrobiać za trojku ź ciabie karala... Hladžu na hadzińnik, niby na ikonu. Jak štości śviatoje, bilet bierahu. A mima vakzała hrukočuć vahony I našyja cieni za imi biahuć.
|
Šče jość Biełarusy, što vierać u Volu... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
500 Ludmile
I my sustrełisia la Vostraj bramy, Jak tolki sonca zredź pazałaciła Kryžy ciažkija staražytnych Chramaŭ. Dušu maju samota adpuściła, I my pajšłi pa vuzkich vułkach Vilni, Što pomniać kroki drukara Skaryny. Jak praź viaki, pa bruku čorna-sinim Išłi, nie adčuvajučy čužyny, Siarod muroŭ, dzie naša viečnaść śpieła. I dźvie manaški lohkaju chadoju Nas abahnałi. Ptuška pralacieła, Niby anioł, nad cichaju carkvoju. I źnikła ŭ niebie miž abłok i dymu, Što prypłyłi z rasiejskaha uschodu, Nia pomniačy hałodnuju radzimu. I zakryčać varjackaja achvota Dušu maju, jak voran, raździrała: – Lublu ja Vilni viekavuju volu! Dy ja maŭčaŭ, i radyjo harłała Pra toje, što nia viernucca nikołi Časy byłyja i byłyja ŭłady. A my viartałisia da Vostraj bramy I ŭ dušach nieśłi Vołi bratniaj śviata – Kryžy ciažkija staražytnych Chramaŭ.
|
Nie lustrujecca nieba ŭ zmutniełaj vadzie, I ŭ kanavie darožnaj kanaje vada. I nichto bolš nia jedzie, nichto nie idzie Pa zabytaj darozie. Bujaje žuda Sakavitaj, maŭkłivaj, jak viečnaść, travoj. A pa hetaj darozie imčałi vazy, Uzdymajučy hrukat i pył nad saboj, I ŭ prastory źviniełi ludziej hałasy. Siońnia tut haspadaryć łahodnaja ciš. Tolki ciš, jak zaŭsiody – biazbožny spadman. Da kanavy z vadoj prabirajecca myš, A za myššu cikuje hałodny hruhan. ...Nie lustrujecca nieba ŭ zmutniełaj vadzie. I kanaje vada – adšumieła viasna. Tut nichto bolš nia jedzie, nichto nie idzie – Tolki viečnaść adna, tolki viečnaść adna.
|
Znoŭ ahoń daharaje, ciamnieje vakolle, I para ŭžo dachaty viartacca ŭ śviatło. I da nas cicha ciahniecca čornaje holle Dreŭ šumłivych, što łoviać, jak ščaście, ciapło. A ciapło adlataje, hublajecca ŭ niebie, Zastajecca nam popieł samotny i pył Na ciarpłivaj, skalečanaj, stomlenaj hlebie, Dzie zaŭsiody jość miejsca dla našych mahił. Patuchaje ahoń, dym strumienicca bieły, I lacić, i źnikaje, i kłiča z saboj. I duša, kab chacieła, za im palacieła... Kolki dymu i duš nad Ajčynaj majoj! I patuch naš ahoń, i ściamnieła vakolle, I dachaty para nam viartacca daŭno. I pajedzieny chleb, i papita vino, I ŭsio błižaj la nas vyhinajecca holle.
|
Ahieńčyk śviečki ŭ ciemnacie trapieča, Pakinuty ŭ carkvie la abrazoŭ. Žurbotny čałaviek pajšoŭ u viečar, Šukajučy spahadu i luboŭ. Pa ciomnych vułicach błukajuć cieni, Pa ciomnych vułicach latuć viatry. I ŭsie damy, niby turmy sklapieńni, Hladziać na śviet, zamknuŭšysia znutry, I nie žadajuć słuchać anikoha. A jon idzie, naiŭny, małady, Jašče jon vieryć u ludziej i Boha, Nia znajučy ni ščaścia, ni biady.
|
Siońnia pusta ŭ mahazinach... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Raźbityja šyby, sarvanyja nimby, I viecier hulaje pa Chramie pustym. Aniołaŭ pakryŭdžanych čujucca ŭschłipy, U niebie pasiejaŭsia z vohnišča dym. La vohnišča skačuć sivyja varony, Spažyvy šukajuć u kučach śmiaćcia. Ledź dychaje vohnišča rotam čyrvonym – Sychodziać apošnija chviłi žyćcia. Ździčeły sabaka z kustoŭ paziraje, Praz vočy błiščyć załataja duša. Katory ŭžo tydzień jon śmierci šukaje, Dy tolki niama kamu j kinuć hłyža. I ściežki da Chrama travoj zarastajuć, Maŭčyć bieźjazyki patreskany zvon. Nad Chramam zabytym anioły latajuć, Z abpalenych skrydłaŭ strasajučy son.
|
Les pamior. Nieŭzabavie za im... ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
|
Pachodnia patuchła, i ŭ ciemry syroj Zapłakaŭ razbojnik, ad strachu sahnuty. Niadaŭna jašče jon išoŭ, jak heroj, U pošukach skarbu, chvałiŭsia pakutaj, Jakuju ŭ biadocie durnoj pieražyŭ. Biadota z hultajstva, biadnota raboŭ Dušu prymušaje havieć u niavołi. Niamnoha patrebna dla rabskaj dušy: Miraž abiacańniaŭ, i zvon miedziakoŭ, I pieśnia ab lepšaj niaźviedanaj dołi. Jon vyrvaŭsia z rabstva – Zastaŭsia rabom – Hałodny i bity, biazbožny i hrešny. Jon rab žyvata, jon pamre žabrakom Nad kučaj bahaćcia, i śmierć budzie śmiešnaj U hetym sklapieńni, dzie ćvil, pavuki. Pachodnia patuchła ad podychu djabła, I vypała ščaście z dryžačaj ruki – Ukradzieny kluč ad kryvavaha skarba. Razbojnikam byŭ, zastavaŭsia rabom, Słabiejšych raboŭ adpraŭlaŭ u mahiłu. Jon poŭzaŭ pa brudzie za čornym klučom I klaŭ svaju dolu, niačystuju siłu. I kluč adšukaŭ, i zapłakaŭ, zavyŭ, I ŭ ciemry papoŭz, jak śłimak, da bahaćcia. A pa-nad sklapieńniem Anioł śmierci płyŭ, Čakaŭ niebaraku, słaboha dla ščaścia.
|
480 Anatolu Sysu
...Kab nia stracić chamskaje ŭładańnie, Pačałi na viedźmaŭ palavańnie Chamy, što siadziać u kabinetach. Možna palavać i na paetaŭ. Nie da śmierci chamy zabivajuć, Raz razumny – durniem vystaŭlajuć. Chočaš žyć – maŭčy, jak bieźjazyki, A najlepiej siońnia – budź biaźłikim. I siadziać pa kabinetach chamy, Hutarać pra hrošy i pra kramy. A Paety ŭ bary emihrujuć, Kiełichi atrutnyja całujuć... I načami płačuć nad papieraj, Vieršy sačyniajučy, i vierać U svajo viałikaje viartańnie... Dy idzie na viedźmaŭ palavańnie. I ci chopić talentu i siły, Kab paźbiehnuć rańniaje mahiły.
|
Razburany zamak. Vysokija travy. U travach vysokich błukajuć samotna viatry. I pył padymajecca ŭ nieba harkavy, Čyrvony, jak kroŭ, i biazvažki, jak vodbłisk zary. Na reštkach vałoŭ razrastajucca łozy, Čakajuć čahości ciažkija na ich hruhany Hniłoje łiścio, jak iržavyja lozy Miačoŭ pałamanych, lažyć la raźbitaj ściany. Načami na zamčyščy płača kniazioŭna, I ślozy kniazioŭny tuhoj napaŭniajuć prastor. Dy płaču nia čuje nichto usio roŭna – Ravie, zavyvaje prahresu hałodny mator. Ad rosaŭ atrutnych zhinajucca travy, I ŭ travach spakoj svoj znachodziać badziahi-viatry. I pył padymajecca ŭ nieba harkavy, Čyrvony, jak kroŭ, i biazvažki, jak vodbłisk zary.
|
Pa darozie biaskoncaj, jak viečnaść ziamnaja, Skača końnik u zamak, jakoha niama. Jon viartajecca ź bitvy, nichto nie čakaje, Uładaryć žyćciom raŭnadušša zima. Jon niasie dla kniazioŭny svaju pieramohu, Jon kachańnie svajo da kniazioŭny źbiaroh... ...Zarasła da bahataj kapłicy daroha. Dyj kapłicy niama. Tolki viedaje Boh Toje miejsca śviatoje ludskoha spačynu, Tolki viedaje Boh, dzie stajałi damy, Skul pajšłi baranić ad čužyncaŭ Ajčynu I kniazi, i chałopy. I Chram toj niamy, Što ludziej abudžaŭ da lubovi, spahady, Chram, dzie miejsca było, kab dušoju ažyć... Skača końnik damoŭ, błiščać jaho łaty, I jaho sustrakajuć samotna kryžy Na kładach la darohi biaskoncaj, zabytaj. – Što ž ty, voj, tak spaźniŭsia – na sotni hadoŭ – I Ajčyna tvaja prahulana, prapita Za stałami tvaich nierazumnych bratoŭ? Tolki stomleny końnik nia čuje ničoha, Dy pytańni ŭ jaho jość svaje da žyvych. Jon sustrenie mianie, jon sustrenie luboha I spytaje za ŭsio, i spytaje za ŭsich.
|
Nie sumuj, što ŭžo viasna minuła. Nie sumuj, nia ŭsio šče adćviło. Zorka ŭ čornym niebie milhanuła, I dušu napoŭniła śviatło. Nie chavajsia ad siabroŭ za płotam, I ściažyna ŭ sad nie zaraście. Budzie ŭsio – i radaść, i samota, I ŭ kvatery kaktus zaćvicie.
|
Ad mituśni žyćciovaje stamlony U śviet pajdu, dzie viečnaść i spakoj. I śledam zakryčać z kryžoŭ varony: – Čaho ty žyŭ i mučyŭsia dušoj? Ja nie pačuju kryku ich ziamnoha, Tamu j ničoha im nie adkažu. I pa darozie viečnaści da Boha Ja dumać budu, hrešny, pra dušu. Ale žyvy ja dumaju pra cieła I nie šukaju ŭ viečnaści spakoj. I dla mianie jašče ŭsio zrazumieła: Čaho žyvu i mučusia dušoj.
|
|
|
|
|
|
Padabajecca
Nie padabajecca
|
|
2009–2020. Biełaruś, Miensk.
|
|
|