Kudy ty rviešsia ŭ źniemažeńni, Dzicio niadołi, ciemnaty! Ciarpi, niaščasnaje stvareńnie, – Ciarpieć bo tolki ŭmieješ ty! Zabudźsia baćkaŭskich nakazaŭ, Što ščaście budzieš kołiś mieć, – Jak ty radziŭsia, ty adrazu Asudžan dolaj viek marnieć. Ciahaj ty zrebnuju kašulu, Ciahaj ty łapaci z łazy; Zimy nia słuchaj hroznych hulaŭ, Ad letniaj śpieki nie biažy! Pracuj jaremnaju skacinaj Na sytych vorahaŭ tvaich; Chaj sochnuć hrudzi, čachnie śpina, Zabudźsia dumak udałych! Idzi schvareły na rabotu, Haruj, biaduj, jak hod viałik; Maŭčy, choć ślepnuć vočy z potu, – Zamre tvoj, jak u puščy, kryk. Havorać – noč, choć dzień na śviecie, I ty z usimi tak kryčy: Kryčać: halej! Idzi haleci, Kryčać: maŭčy! I ty maŭčy. Idzi, kudy niadola honie, Rabi, što skaža ŭsio jana; Budź rad, kałi padjeŭ siahońnia; Mučeńnia čarku pi da dna. Pavier papam, što tam pa śmierci, Za muki raj miećmieš svaje, Bo piekła lepšaha i čerci, Jak tut, nia vynajduć nidzie!
1907
|
|