Z «Łučynkaj» pavołi ŭ zimovuju nočku Z chaty da chaty pojdziem šukać, Mabyć, zabyty ludźmi u kutočku, Chłopiec-sirotka dzie choča čytać. Moža, dziaŭčyna, spraŭšy kudzielku, Budzie ŭ zapiečku markotna siadzieć Abo ŭ zimovuju nudnu niadzielku Praz vybitu šybu na pole hladzieć. Padojdziem da ich my z «Łučynkaj», paśviecim, Ab rodnaj staroncy ścikavima ich, – Moža, z «Łučynkaj» iskry raźniecim U dumkach i ŭ sercach sił maładych. I mo z «Łučynki» iskry haračy Aśvieciać ciomny chłopcaŭ kutok I raspramieniać vočy dajaŭčaci, – Achvotniej siadzie praści lanok. Pavołi, cicha, u roŭnaj miery Budziem z «Łučynkaj» napierad śpiašać – Ź vioski u viosku, praz kožnyja dźviery Kłikać, kab moładź śviatło vyjšła ŭziać. Moładź, vy – siła ŭ kožnaje chacie, Vy – soniejka, radaść dla baćki, dla maci, Vučycieś, starajcieś, bahaćcieś u siły, Bo ždže vas z nadziejaju kraj naš radzimy.
1914
|
|