U paru łistapada, kałi zaharacca lasy I harać, nie zharajuć, a tolki prastorna śviatlejuć, Niedarečnaj zdajecca samotnaja zieleń sasny, I škada hetych dreŭ, što nia chočuć zharać i nia ŭmiejuć. Ale ŭ śniežni, kałi hołym viećciem biarozy źviniać, Razumieješ, jakim niedarečnym było škadavańnie, – U źniamiełaści biełaj spakojnyja sosny harać, I na viečny ahoń ich da novaj viasny spadziavańnie.
|
|