Časta ŭviečary, tak, napradvieśni, kałi haśnie zachod, pierad nočaj, hetak chočacca vyłicca pieśniaj, a tak mučyć pačućcie niamočy! Usie słovy zdajucca małymi, ŭsie – nia tymi, što vyćviści chočuć, bo nijak nie paradžu ja ź imi, što zdalok i śmiajucca j sakočuć. Słovy – vietry na kryłach ptušynych, słovy – zory sa šlachu suśvietaŭ, słovy – pierły ź niaznanych hłybiniaŭ, słovy – budźcie słuchmiany paetu! Słova – muzyka pieršych hrymotaŭ, słova – pavadka jabłyń viasnovych, słova – dumki niastrymnaj uźloty, słova – budź ža paetu słuchmianym! Ź ciabie vytku pajas šmatkalorny, kab ahniom u im nitki harełi, uplatu ŭ jaho źziańni dy zory, razzvaniu skroź žaŭronkavaj trelaj, adžyŭlu ŭ tabie zyrkaść zarnicaŭ i šum-šelach rasistaha žyta, ŭspomniu ŭsio, što zabytym manicca, ŭspomniu ŭsio, što daŭno pieražyta. Nie ŭciakaj ža niabiosnaj pucinaj, nie chavajsia ŭ daločach niaznanych... Słova – viecier na kryłach ptušynych, słova, budź ža mnie, budź pasłuchmianym!
1930, Chełmna.
|
|