Prahrymieła nad krajem navalnica... Vidnieje... Miatny viecier z nalotu raźmiataje imhłu. Napiłasia ralla i kryvi i padziejaŭ, vyjšaŭ rany zavorvać, advaročvać płuh. Pakrysie nadyšłi i aratyja, žniei, dumaŭ, sercaŭ znajšłosia załatoje ziarnio... Hod minuŭ... Papłyła kvołym soniečnym ścieniem uradžaju źmiana znoŭ na rodnych niŭjoch. Papłyło, zaćviło, nałivajecca, śpieje stolki słoŭ biełaruskich – žyvych kałasoŭ! I ź ich kažnaje – naša, ŭ kažnym hart i nadzieja, i drabočak dušy – naša, našaje ŭsio! Chaj hrymić... Chaj irvuć chmaraŭ zrebje małanki... My – uparta pracujem, my – uparta žyviom! U paloch, uzaranych narohami tankaŭ, biełaruskaha słova padbirajem žnivo.
1942, Miensk.
|
|