Mnie spać nia chočacca... Daŭno užo zhasiła źmiarkańnie na vadzie pahary zyrkaj plamy, i zory raśćvitajuć sinim pyłam adny ŭhary, druhija – pad nahami. Pakornaje lahło ŭ pradońnie mora, u ciemry dychajuć ledź čutna chvałi. Viatry ich pieśniami paiłi ŭdzień, dyk moryć ich važki son ciapier, i nie cikavić daleč... Ja ž, ja ž uściaž hladžu na ciah biaźmiežžaŭ ćmianych, starajusia paznać, što pachavana ŭ cišy... Darma... skroź ciemra j zmrok, chaj uhary nad nami błakitny Mlečny Šlach u zory nieba vyšyŭ.
1950–1952
|
|