Nia płač, matula, Nie siarduj, tatul, Što zabiłi Vincula, Što nia pryjdzie adtul, Što čyrvony štandar Prad narodam jon nios, Što kryčaŭ: «Hasudar, Ci najeŭsia ty śloz? Ci napiŭsia kryvi, Ci nakryŭdziŭsia nas? My z štandaram pryjšłi: Raspłacicca ŭžo čas. Štyk dałoŭ! šablu von! Nie stralaj ŭ nas, sałdat! Ad prysiahi Hapon Adžahnaŭ ciabie, brat!» A tut «płi!» zakryčaŭ Kapitan u siadle, I sałdat zadryžaŭ I daŭ załp u ahnie. Pachisnuŭsia Vincul, Štandar ciśnie ŭ rukach. Tut padskočyŭ patrul I padniaŭ na štykach. Kałi bryźnie z hrudziej Kroŭ harača curkom, Jak krapidłam, ludziej Achryściła kruhom. Vincula na rukoch Na mahiłki niasuć, A truna u viankoch, I ŭ pracesi iduć I žabrak, i sałdat, I raźjeŭšyjsia pan, I šaviec-niebarak; I sam toj kapitan Čałom bje ŭśled trunie, – Vočy poŭnyja śloz, Prakłinaje siabie, Na siabie nie pachož: «Ja zabiŭ, ja prałiŭ Praletarskuju kroŭ, Ja dušu zahubiŭ, Zapłacić ja hatoŭ». Kapitan ašaleŭ I atruty uziaŭ. A narod asileŭ – Štandar ŭhoru padniaŭ I niasie, i piaje, I miljony viadzie, Na varoha-cara Krepku ruku niasie. Nie prapaŭ naš Vincul: Jon žyvie siarod nas. Paviarnuŭsia patrul, Pryłučyŭsia u čas. I sałdat nie taki, Jak tady k nam stralaŭ, Kapitan nie žyvy, – To b jaho nie paznaŭ. Niesłuchmiany sałdat Aficeru hirknie: «Ja narodu syn, brat!», Ŭ demanstracy idzie. Na prykaz padać załp U čyrvony štandar – Vystrał puścić na žart U abłokaŭ ałtar. A narod i piaje, Pad štandaram idzie, Na varoha-cara Krepku ruku niasie. Niasie doŭh u hrudzioch Dla tyranaŭ, cara I prykaz u vačoch: «Caru zhinuć para!»
Kastryčnik, 1905.
|
|