Mnie časta sumna ad taho, Što śviet viasioły bieznadziejna, Što abminaje šmat čaho Jaho śviatočnaja niadziela. Jaho nadryŭny viečny šum, Pryłivy straści i adłivy, Mnie naviavajuć horki sum: Ščaśłivy śmiech i płač žachłivy... A mnie, adrokšysia majho, Šapnie kachanaja ŭ abdymkach: «Ach, śviet tvoj sumny ad taho, Što z sumam dumaješ ab im ty. Ty viesiałości volu daj — Pryčyn dla hetaha davołi — Pakul šumić zialony haj, A nie staić kryžami ŭ połi...» Dy tolki z ranicy ja znoŭ Tvarca sustrenu — čałavieka, I znoŭ buntujuć čujna kroŭ, I bol, i sum, i rozdum vieka.
|
|